Premier Mateusz Morawiecki. Fot. PAP/Adam Warżawa
Premier Mateusz Morawiecki. Fot. PAP/Adam Warżawa

Morawiecki: Polska utrzyma działanie kopalni Turów, będę rozmawiał z Czechami

Redakcja Redakcja Energetyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 93
Premier ws. kopalni Turów: Doszło do zaognienia sytuacji między Polską a Czechami.

Decyzja Trybunału Sprawiedliwości UE ws. Turowa jest bardzo niebezpieczna z punktu widzenia potencjalnych zagrożeń ekologicznych i bezpieczeństwa energetycznego Polski; przystąpimy do negocjacji ze stroną czeską oraz przedstawimy nowe argumenty TSUE - mówił premier Mateusz Morawiecki.

Premier Morawiecki w związku z sytuację wziął udział w odprawie poświęconej sytuacji w kopalni Turów, która odbyła się w Wojewódzkim Urzędzie Dolnośląskim.


Trzeba powiedzieć, że decyzja europejskiego Trybunału Sprawiedliwości jest bardzo niebezpieczna zarówno z punktu widzenia potencjalnych zagrożeń ekologicznych, ponieważ grozi wręcz katastrofą ekologiczną. Jak również jest niebezpieczna dla bezpieczeństwa energetycznego Polski, i dla zapewnienia pracy dla 5 tys. pracujących tam osób


- oświadczył premier po zakończeniu spotkania.

– Rząd polski nie może nie brać tego pod uwagę. Dlatego z całą pewnością przystąpimy nie tylko do negocjacji ze stroną czeską, ale też do przedstawienia nowych argumentów Trybunałowi Sprawiedliwości – zapowiedział Morawiecki.

Morawiecki: proponowaliśmy szereg rozwiązań

– Jeżeli mówimy o negocjacjach ze stroną czeską, to ja akurat jestem dobrze wyposażony w informacje przez nasz zespół, przez pana ministra klimatu i środowiska, z którym tutaj przed chwilą rozmawialiśmy podczas wideokonferencji - ponieważ w czasie pandemii wykorzystujemy ten kanał komunikacji bardzo często – powiedział premier.

Oświadczył, że "sytuacja jest odwrotna", niż to przedstawiono w pytaniu. – Otóż my, strona polska, proponowaliśmy wiele rozwiązań, rozwiązań idących czasami daleko, takich które mogłyby kosztować stronę polską i kosztują stronę polską. Choćby ten ekran, o którym mówiłem, to jest koszt po stronie polskiej, nie tylko zresztą to – zapewnił.

Stwierdził, że "strona czeska też w swoim kalendarzu wyborczym, bo najpierw (były) wybory samorządowe, a teraz zbliżające się wybory parlamentarne, usztywniała swoje stanowisko i nie zachowywała się tutaj odpowiednio, po partnersku czy elastycznie".

– A co do samego faktu spotkania w październiku czy listopadzie to przypomnijmy sobie jaki to był czas - wtedy właśnie zaczęliśmy w całej Europie, w całym świecie spotkania w trybie wideokonferencji i chyba to jest jak najbardziej naturalne i normalne, że polscy negocjatorzy nie chcieli doprowadzać do zwiększenia zagrożenia epidemicznego, tylko zawsze, cały czas byli dostępni na spotkania, na rozmowy ze stroną czeską, również ze stroną Komisji Europejskiej, ale niestety to stanowisko się coraz bardziej usztywniało – powiedział Morawiecki.

Czeskie i niemieckie kopalnie

To ciekawe, że naszym czeskim i niemieckim sąsiadom przeszkadza kopania w Turowie, a po stronie czeskiej i niemieckiej też istnieją kopalnie i elektrownie, które funkcjonują, mają się dobrze i nikomu nie przeszkadzają - powiedział w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki.

– Tylko, że trzeba wziąć pod uwagę, że dosłownie po drugiej stronie granicy, w Republice Czeskiej, i po drugiej stronie granicy, bo tu akurat styka się Polska z Czechami i z Niemcami, i także po stronie niemieckiej istnieją kopalnie i elektrownie, które funkcjonują, mają się dobrze i nikomu nie przeszkadzają – powiedział premier Morawiecki.

– I z tą refleksją chciałbym pozostawić naszych przyjaciół czeskich, przyjaciół niemieckich i przypomnieć o tym fakcie tym, którzy nie do końca zdawali sobie z tego sprawę – dodał premier.

Zaognienie relacji z Czechami

Premier mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej we Wrocławiu, że w Turowie "jest produkowanych cztery, pięć a nawet do siedmiu procent polskiego prądu, polskiej energii elektrycznej".


Nie możemy sobie pozwolić na takie ryzyko dla polskich rodzin, polskich instytucji od żłobków, przedszkoli, szkół, szpitali, skończywszy na wszystkich pozostałych instytucjach i domach, mieszkaniach ludzi; nie możemy sobie pozwolić na ryzyko utraty dostaw energii elektrycznej do milionów polskich mieszkańców i na pewno państwo polskie do tego nie dopuści


– zapewnił szef rządu.

Zaznaczył, że w związku z Turowem "niestety doszło do sporu, do zaognienia sytuacji między Polską a Republiką Czeską, jakiego dawno nie było". – Będę o tym rozmawiał dzisiaj - stąd z Wrocławia udaje się do Brukseli na szczyt Rady Europejskiej - z premierem Andrejem Babiszem – zapowiedział Morawiecki.

– Rozumiem kontekst polityczny (...); ten spór podgrzewany jest przez fakt, że w październiku w Republice Czeskiej będą wybory parlamentarne, a niedawno były wybory samorządowe. Niemniej jednak dla nas jest to sprawa fundamentalna, aby nie doprowadzić do katastrofy ekologicznej, katastrofy energetycznej i przy okazji katastrofy gospodarczej w tej części Polski – podkreślił premier.

Trzy nowe okoliczności

Mamy do czynienia z trzema nowymi, zasadniczymi okolicznościami ws. kopalni Turów; po pierwsze to budowa ekranu zabezpieczającego wodę, pod drugie nawet w przypadku zamknięcia kopalni nadal trzeba by pompować wodę, trzecia sprawa, to wydanie nowej koncesji - podkreślił premier Mateusz Morawiecki.

Morawiecki powiedział w poniedziałek we Wrocławiu, że mamy do czynienia z co najmniej "trzema nowymi, zasadniczymi" okolicznościami ws. kopalni Turów.

– Pierwsza to budowa tzw. ekranu, który ma zabezpieczyć wodę u naszych południowych, czeskich sąsiadów. Ten ekran miał być pierwotnie wybudowany do 2023 r., natomiast Polska Grupa Energetyczna przystąpiła do szybszej budowy i ten ekran będzie gotowy już we wrześniu tego roku – powiedział premier.

– Po drugie nawet w sytuacji hipotetycznego zamknięcia kopalni, czego my nie przewidujemy i do tego nie doprowadzimy, ponieważ w takiej sytuacji mogłoby to się wiązać z zagrożeniem energetycznym Polski (...) nawet w przypadku takiego hipotetycznego zamknięcia oznaczałoby to i tak konieczność dalszego pompowania wody, a wiec ten element sporu polsko-czeskiego i tak i tak nadal by nie został wyeliminowany – powiedział Morawiecki.

Jak mówił, trzecia nowa okoliczność, to wydanie już nowej, docelowej koncesji, którą można zaskarżyć, o której "można dyskutować już w oparciu o pełne instrumentarium prawne".

Prezes PSE: odłączenie Turowa od sieci nieakceptowalne

Odłączenie od sieci elektrowni Turów jest nieakceptowalne dla Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE) m.in. ze względu na podłączenie jej do strategicznego węzła energetycznego Mikułowa - poinformował prezes PSE Eryk Kłossowski podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Suwerenności Energetycznej.


Brak tej elektrowni (Turów) jest z punktu widzenia Polskich Sieci Elektroenergetycznych nieakceptowalny, której jak której, ale tej ze względu na strategiczne położenie węzła Mikułowa jak najbardziej nieakceptowalne


– powiedział w poniedziałek Kłossowski.

Wyjaśnił, że stacja Mikułowa to jeden z najważniejszych węzłów systemu przesyłowego Polski i jest to stacja graniczna, przez którą łączymy się z systemem energetycznym Niemiec Wschodnich.

– To jest również węzeł zasilania krytyczny ze względu na dostawy energii elektrycznej z sieci dla województw lubuskiego i dolnośląskiego m.in. krytyczny dla zasilania Kombinatu Górniczo-Hutniczego Polska Miedź – dodał.

Stwierdził, że utrata Elektrowni Turów spowoduje średnio 30-krotne przekroczenie wskaźników bezpieczeństwa.

Szef PSE poinformował też, że bez Turowa ograniczenia mogą sięgać 50 mln kilowatogodzin rocznie będą oznaczały niemożliwość dostarczenia energii do nawet 3 mln 700 tys. gospodarstw domowych.

– Wartość nieobsłużonego zapotrzebowania na energię elektryczną może nam sięgnąć nawet 5 mld zł, a zatem można się liczyć, że nastąpi skok cen hurtowych – podkreślił.

Jak stwierdził prezes PSE, wyłączenie Turowa z polskiej sieci energetycznej miałoby też negatywny wpływ na modernizacje i inwestycje pozostałych elektrowniach w Polsce.

Kłossowski nie wykluczył też, że konsekwencją odłączenia Turowa od sieci będzie konieczność wprowadzania stopni zasilania, zwłaszcza w okresie zimowym.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w piątek nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów, należącej do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia skargi Czech w tej sprawie, czyli wydania wyroku. Czechy uważają, że kopalnia Turów ma negatywny wpływ na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych.

KW

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka