Urzędnicy UE skomentowali węgierską ustawę o ochronie dzieci. "Przekroczyli czerwoną linię

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 151
Niektórzy przywódcy państw UE i urzędnicy unijni przekroczyli czerwoną linię swymi wypowiedziami o węgierskiej ustawie w sprawie ochrony dzieci – oznajmiło węgierskie ministerstwo sprawiedliwości.

"Grubiańskie i niedemokratyczne wypowiedzi urzędników UE"

„Niektórzy szefowie rządów państw unijnych i urzędnicy unijni w ostatnich tygodniach pozwolili sobie na grubiańskie i niedemokratyczne wypowiedzi o przyjętej przez węgierski parlament ustawie o ochronie dzieci, przekraczając w ten sposób czerwoną linię” – napisano w komunikacie resortu.

Ministerstwo podkreśliło, że wspólnych wartości europejskich nie wolno traktować jak jadłospisu, z którego „przedstawiciele europejskiego mainstreamu ideologicznego” arbitralnie wybierają to, co im się podoba, a co lekceważą.

Jak zaznaczono, dla wszystkich prawem i wartością jest m.in. uznanie narodowej i konstytucyjnej suwerenności i samodzielności państw członkowskich, prawo społeczności do samostanowienia i prawo do ochrony dzieci.

„My, mieszkańcy Europy Środkowej, dobrze wiemy, jak to jest, gdy partia państwowa czy stworzony przez nią system dyktatorski chce wychowywać dzieci zamiast rodziców. Nie pozwoliliśmy na to komunistom i nie pozwolimy, by zamiast rodziców węgierskie dzieci wychowywali samozwańczy apostołowie liberalnej demokracji” – napisano w komunikacie, zatytułowanym „Mowa nienawiści jest zakazana także wobec Węgier!”.

We wtorek ukazał się w Monitorze Węgierskim dekret rządowy, w którym premier Viktor Orban upoważnił minister sprawiedliwości Judit Vargę do poinformowania europejskich elit politycznych o treści ustawy oraz stanowisku rządu Węgier w sprawie ataków na politykę ochrony dzieci w tym kraju.

Czytaj też:

Węgierska ustawa o ochronie dzieci nie spodobała się UE

Parlament węgierski przyjął 15 czerwca ustawę, w której zapisano, że szkolne zajęcia podejmujące kwestie seksualności nie mogą propagować zmiany płci ani homoseksualizmu. Takie zajęcia poza pedagogami szkolnymi będą mogły prowadzić tylko osoby i organizacje występujące w oficjalnym, aktualizowanym rejestrze. Ponadto państwo ma chronić prawo dziecka do zachowania tożsamości odpowiadającej płci w chwili urodzenia. W ustawie zakazano też udostępniania osobom poniżej 18. roku życia treści pornograficznych, a także popularyzujących zmianę płci zapisanej w chwili urodzenia, jak również homoseksualizm.

Ustawa zaostrza ponadto kary przewidziane w kodeksie karnym za niektóre przestępstwa związane z pornografią dziecięcą nawet do 20 lat pozbawienia wolności i przewidujące stworzenie ewidencji osób, które dopuściły się pedofilii.

Niektórzy politycy w UE uznali, że nowe regulacje są wymierzone w homoseksualistów. Do ustawy krytycznie odniosła się Komisja Europejska i jej szefowa Ursula von der Leyen. Według von der Leyen "ustawa ta wyraźnie dyskryminuje ludzi ze względu na ich orientację seksualną". Podkreśliła, że jej zdaniem jest to "sprzeczne z podstawowymi wartościami Unii Europejskiej takimi jak godność człowieka, równość i poszanowanie praw człowieka".

Premier Holandii Mark Rutte podczas czerwcowego szczytu UE powiedział zaś, zwracając się do Orbana, aby przestrzegał praw osób LGBT lub opuścił Unię Europejską.

Władze Węgier argumentują, że ustawa gwarantuje prawa rodziców do seksualnego wychowania dzieci i nie dotyczy praw związanych z orientacją seksualną osób powyżej 18. roku życia, zatem nie zawiera żadnego elementu dyskryminującego.

KJ

Czytaj też:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka