flickr/Pontificia Universidad/(CC BY-SA 2.0) Católica de Chile/
flickr/Pontificia Universidad/(CC BY-SA 2.0) Católica de Chile/

Sośnierz: Niepotrzebnie się zaszczepiłem

Redakcja Redakcja Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 61
Andrzej Sośnierz, poseł koła Polskie Sprawy, były szef NFZ, lekarz zdradził niedawno, że żałuje, że się zaszczepił. Tłumaczył również różnice między antyszczepionkowcami a postawą wolnościową.

Czwartą falę można by po prostu przechorować

Andrzej Sośnierz w rozmowie z DoRzeczy.pl stwierdził, że ogłoszenie lockdownu wyłącznie dla osób niezaszczepionych byłoby poniekąd logiczne, jednak według niego warto zwrócić uwagę, że czwarta fala zachorowań charakteryzuje się mniejszą śmiertelnością.

- Z uwagą obserwuję to, co dzieje się w krajach, gdzie czwarta fala pandemii już mocno wystąpiła, czyli głównie w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Francji i we Włoszech. W szczególności w Wielkiej Brytanii było – bo już ta fala powoli mija – około 40 tys. zachorowań dziennie, natomiast liczba zgonów była znikoma - tłumaczy Sośnierz.

Wariant Delta bardziej zaraźliwy, ale mniej śmiertelny?

Poseł stawia również hipotezę, że wariant Delta koronawirusa jest bardziej zaraźliwy, ale już nie tak śmiertelny.

- Proszę zwrócić uwagę, że Brytyjczycy zdjęli prawie wszystkie obostrzenia, czwarta fala u nich już mija, a zgonów jest bardzo mało. Być może więc czwartą falę można po prostu przechorować i nie robić żadnego lockdownu dla nikogo. Przecież z powodu przeziębienia, kiedy chorują setki tysięcy Polaków, nie robi się lockdownu - tłumaczy.

Sośnierz zwraca również uwagę, że jako kraj jesteśmy w lepszej sytuacji niż właśnie Wielka Brytania, ponieważ możemy obserwować, w jaki sposób przebiega czwarta fala epidemii.

Jego zdaniem, jeśli skupimy się właśnie na wskaźnikach śmiertelności "być może wtedy unikniemy lockdownu w ogóle. Puścilibyśmy to wszystko na żywioł, tak jak Brytyjczycy".

Zobacz także:

Sośnierz: Niepotrzebnie się szczepiłem

Sośnierz zauważa również, że wiele chorób, które są początkowo groźne, stają się z biegiem czasu łagodniejsze, przez co kolejne mutacje też przechodzi się coraz łagodniej.

- Gdyby tak było, nie trzeba by się szczepić przeciwko kolejnym wersjom koronawirusa. Dlatego dokończmy najpierw drugą dawkę, a potem ewentualnie zajmiemy się trzecią, choć osobiście jestem wobec tego sceptyczny. Moim zdaniem to jest nadmiarowe - tłumaczy poseł.

- Przede wszystkim powinniśmy zbadać poziom odporności Polaków. Powtarzam to jak mantrę, ale my ciągle tego nie wiemy. Mamy tylko informację o szczepieniu, a nie mamy nic o przechorowaniu. Notabene, szczepimy też odpornych – nie wiadomo po co. Sam też się zaszczepiłem, chociaż uważam, że niepotrzebnie, bo ja przechorowałem COVID-19. Dwa miesiące później miałem kontakt z osobą zakażoną i nic mi nie było. Nie rozumiem, dlaczego rząd nie bada poziomu odporności, bo być może Polacy są już na tyle odporni, że nie trzeba aż tak martwić się o te szczepienia - dodaje.

Antyszczepionkowcy są bezkarni

Sośnierz zaznacza, że akcje antyszczepionkowców wynikają ze zbyt wielkiej tolerancji dla łamania prawa.

Zobacz: Atak antyszczpionkowców na punkt szczepień w Grodzisku Mazowieckim [NAGRANIE]

- Umizgi władzy do takich grup też dają efekty. Za słabo reagowano na agresję słowną, a potem ataki i wyzwiska. Już wtedy trzeba było zdecydowanie reagować – nie siłą, lecz dotkliwymi karami finansowymi. A tak, oni ciągle są bezkarni. Najpierw demonstrowali, wyzywali, potem opluwali, teraz zaczynają podpalać. Nie wolno tolerować łamania prawa i naruszania godności innych ludzi! - zaznacza Sośnierz.

Między wolnościowcami a antyszczepionkowcami nie można stawiać znaku równości

Były szef NFZ zaznacza, że "czym innym są antyszczepionkowcy, wyznawcy teorii spiskowych, a czym innym wolnościowcy".

- To są absolutnie dwa różne światy, które się ze sobą splotły. Wolnościowcy, którzy myślą racjonalnie, są teraz kojarzeni z jakimś ciemnogrodem, co tworzy mieszankę trudną do rozwikłania. Wolnościowcy zasadniczo nie są antyszczepionkowcami, lecz sprzeciwiają się temu, żeby osoby zaszczepione miały większe prawa niż niezaszczepione. To jest zupełnie inna grupa ludzi niż ta, która uważa, że "szczepionkami chcą nas wszystkich wytruć i pozabijać". Odwrócę to i zapytam: A może jest tak, że wrogowie Polski namawiają nas, żebyśmy się nie szczepili i wymarli z powodu choroby? Jedna teoria jest warta drugiej, ale pokazuje kategorię myślenia - zaznacza Sośnierz.

Czytaj: Ekspert: Atak antyszczepionkowców ma wymiar emocjonalny

WP

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości