Donald Tusk. Fot. PAP
Donald Tusk. Fot. PAP

Donald Tusk: Musimy zbudować zgodę narodową wobec kryzysu na granicy z Białorusią

Redakcja Redakcja Donald Tusk Obserwuj temat Obserwuj notkę 132
Oświadczenie Donalda Tuska w sprawie kryzysu na wschodniej granicy Polski i Unii Europejskiej.

Oświadczenie Donalda Tuska

Oczekuję od rządu i prezydenta działań na rzecz budowy konsensusu wokół kryzysu migracyjnego - oświadczył w środę przewodniczący Platformy Obywatelskiej, były premier Donald Tusk. Polityk podkreśla, że ws. kryzysu potrzebna jest narodowa zgoda i deklaruje gotowość do rozmów.

Tusk opublikował w środę oświadczenie w mediach społecznościowych, gdzie odnosi się do kryzysu migracyjnego m.in. na granicy polsko-białoruskiej, gdzie od kilkunastu dni po stronie Białorusi koczuje grupa migrantów. "Wszyscy jesteśmy zaniepokojeni sytuacją na naszej wschodniej granicy i ten niepokój jest, niestety, uzasadniony" - mówi w nagraniu.

Polecamy:

Prezes PKN ORLEN: Będziemy starać się o następne koncesje offshore

Tak bawią się w Porozumieniu. Ujawniamy fakturę. Najwięcej kosztował alkohol

Tusk: To może być początek kryzysu

"Bardzo przeżywamy ten kryzys humanitarny, tą dramatyczną sytuację trzydziestu osób koczujących na naszej granicy, w tym kobiet i dzieci. Bezradność, także bezradność polskiego rządu, a mamy też świadomość, że to może być początek kryzysu" - powiedział lider Platformy.

"Wiemy dobrze, że reżim Łukaszenki, jego służby przygotowywały prowokację zarówno wobec Litwy, jak i Polski, organizując strumienie migrantów i kierując tych migrantów w stronę granic Unii Europejskiej. To poczucie bezradności naszych władz - ono jest tym bardziej uzasadnione, że przecież dobrze wiemy, że w ostatnich tygodniach nielegalnie przekraczało polską granicę tysiące migrantów, co potwierdzili rządowi urzędnicy" - mówi dalej były szef rządu.

"Potrzebna zgoda narodowa"

Tusk stawia też pytanie, co należy dzisiaj zrobić i jak zapobiec temu negatywnemu, być może dramatycznemu rozwojowi wydarzeń. "Musimy zbudować zgodę narodową wokół tych dwóch podstawowych wymiarów tego kryzysu" - proponuje polityk.
"Po pierwsze: chyba wszyscy chcemy pomóc tym, którzy cierpią i mówię konkretnie o tej grupie trzydziestu ludzi" - powiedział były premier. "To nie może być tak, że rząd dużego, europejskiego państwa nie jest w stanie zapewnić lekarstwa i kanapki matce z dzieckiem na naszej granicy" - mówi.

"Po drugie, i to jest ten problem o wielkiej wadze politycznej, musimy umieć zapewnić bezpieczeństwo naszym granicom i tutaj mamy takie poczucie też bezsilności i bezradności naszego rządu i spóźnionych reakcji na ten narastający kryzys migracyjny, ale rzeczą najważniejszą, warunkiem absolutnie podstawowym, aby wyjść z tego kryzysu, jest - tak jak wspomniałem - elementarna zgoda narodowa" - podkreśla. Tusk zaznacza także, że "nie może być tak, że sytuacje na naszych granicach, sytuacje bezpieczeństwa granic, sytuację humanitarną ludzi poszkodowanych wykorzystuje się do gry politycznej". "Władza, ale także my wszyscy, jesteśmy odpowiedzialni za to, aby rozmawiać serio, poważnie i odpowiedzialnie o tym, jak zapobiec temu kryzysowi, jak pomóc tym osobom i jak zabezpieczyć nasze granice" - mówi na nagraniu lider PO.

Czytaj dalej:

Sterczewski: Jeżeli rząd nie zacznie respektować prawa, dojdzie do tragedii

Czy graniczne ganianki z żołnierzami przydają powagi? Piasecki twierdzi, że nie

Operacja Śluza. Tadeusz Giczan demaskuje białoruską „wojnę uchodźczą”

Budka zapowiada "bardzo stanowczą wypowiedź" Tuska ws. sytuacji z uchodźcami

Morawska-Stanecka pytana o Sterczewskiego: Zachowanie Straży Granicznej "totalnie dziwne"

"Reputacja żołnierzy została podważona"

W jego ocenie, "dzisiaj właściwie są same ofiary tego, wciąż niedużego kryzysu". "Tymi ofiarami są ludzie cierpiący na granicy, tymi ofiarami są żołnierze i strażnicy graniczni, których reputacja została podważona, także przez nieprzemyślane działania władzy" - mówił Tusk. "My wszyscy jesteśmy ofiarami, bo jesteśmy coraz bardziej skłóceni, dlatego oczekuje od polskiego rządu i polskiego prezydenta natychmiastowych działań na rzecz budowy konsensusu, zgody narodowej wokół tych problemów" - podkreślił.

"Kiedy wybuchł konflikt na Ukrainie, byłem wtedy premierem, zaprosiłem wszystkich liderów opozycji, usiedliśmy przy jednym stole, był też wtedy Jarosław Kaczyński, żeby rozmawiać jak Polacy wspólnie mogą uporać się z tym dramatycznym wyzwaniem. Oczekuje dzisiaj dokładnie tego samego od władzy i oczywiście jestem gotów do takiej rozmowy. Jestem przekonany, że mogę te słowa powiedzieć w imieniu całej opozycji" - kończy swoje wystąpienie lider Platformy.

Miała być konferencja prasowa

Początkowo Borys Budka zapowiadał konferencję prasową Donalda Tuska. - Dzisiaj będzie bardzo stanowcza wypowiedź Donalda Tuska. Wczoraj to uzgadnialiśmy - mówił Borys Budka jeszcze w środę rano. Jak twierdził, miała się ona odbyć około godz. 11.00.

Ostatecznie zdecydowano się na zamieszczenie oświadczenia w sieci.

Taka strategia nie spodobała się komentatorom.

"Rozumiem, że sprawa kryzysu migracyjnego jest delikatna i politycznie przypomina pole minowe, ale Donald Tusk zbierający się do konferencji w tej sprawie zbyt wiele dni, a potem ją odwołujący, by wydać jedynie oświadczenie, raczej marki silnego przywódcy sobie nie buduje" - napisał dziennikarz "Super Expressu" Tomasz Walczak.

KW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka