fot. europa.eu
fot. europa.eu

Były szef MSZ: PiS udaje, że żadnego polexitu nie planuje

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 101
- PiS nie przyzna, że chce polexitu w sytuacji, gdy większość Polaków tego nie chce. Ale gdy środki się skończą, PiS może zaostrzyć narrację o ataku na naszą suwerenność. I po jakimś czasie podjąć decyzję o opuszczeniu tej „lewackiej, szkodliwej dla Polski” organizacji – mówi Salonowi 24 Dariusz Rosati, były minister spraw zagranicznych, eurodeputowany PO.

Andrzej Stankiewicz napisał niedawno w Onet.pl artykuł, w którym zasugerował, że Prawo i Sprawiedliwość planuje polexit, szykuje akcję zohydzania Unii Europejskiej w oczach Polaków. Politycy PiS jednoznacznie zaprzeczają, by planowali opuszczanie Wspólnoty. Czy "coś jest na rzeczy" i „pełzający polexit” to realny scenariusz?

Dariusz Rosati: Oczywiście, że jest na rzeczy, a scenariusz jest bardzo realny. To, że politycy PiS zaprzeczają, nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem. I to zaprzeczanie wynika z dwóch kwestii.

Przeczytaj też:

Przyjmijmy uchodźców. Będą harować za grosze

380 tysięcy za proces Bońka. To dużo czy mało?

Jakich?

Po pierwsze, trudno, żeby ktokolwiek, nawet planujący polexit dziś się do tego przyznał. Przecież nie zrobi tego w sytuacji, gdy ponad 80 proc. Polaków popiera obecność Polski w Unii Europejskiej i o żadnym polexicie nie chce słyszeć. Po drugie – spora część działaczy PiS, nawet średniego szczebla, z Unii Europejskiej wychodzić nie chce. UE przeszkadza kierownictwu partii z Jarosławem Kaczyńskim na czele. Władzom PiS nie podoba się to, że Komisja Europejska ingeruje na przykład w sprawy sądownictwa. I partia Zbigniewa Ziobry, podobnie jak Konfederacja, mówi wprost, że Unia jej się nie podoba, że to "eurokołchoz", że to kolonizacja Polski, itd. Tymczasem PiS udaje, że żadnego polexitu nie planuje. W rzeczywistości jednak jest zupełnie inaczej. Proszę zwrócić uwagę, że premier podczas wystąpienia przed parlamentem powiedział dwa zdania o tym, że polexitu nie chce. A pół godziny poświęcił na ataki na Unię Europejską. I właśnie na tym ma to polegać, na dezinformowaniu, oczernianiu Wspólnoty. To zaplanowana strategia na dłuższy czas.

Ale naprawdę uważa Pan, że to kiedykolwiek będzie realne?

Dopóki są pieniądze z Unii, nie. Ale gdy za kilka lat środki te się skończą, albo skończą się wcześniej, bo kurek zostanie zakręcony, wtedy PiS może zaostrzyć narrację o ataku na naszą suwerenność. I po jakimś czasie podjąć decyzję o opuszczeniu tej „lewackiej, szkodliwej dla Polski” organizacji. Ta kampania dezinformacji i szkalowania UE może przynieść skutek. Tak, jak przyniosła w Wielkiej Brytanii.

Przeczytaj też:

Zbigniew Boniek poszedł się sądzić z Nisztorem. Rachunek na blisko 400 tys. zł pokrył PZPN

Kuzyn Jarosława Kaczyńskiego ujawnił jego stan zdrowia

Niemiecki dziennik o hipokryzji UE ws. budowy muru na granicy polsko-białoruskiej

Incydent z bronią długą na granicy. Chargé d’affaires Republiki Białorusi pilnie wezwany do MSZ





Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka