Jarosław Kaczyński (w środku). Fot. PAP/Tomasz Gzell
Jarosław Kaczyński (w środku). Fot. PAP/Tomasz Gzell

Poseł PiS broni Kaczyńskiego. "IV Rzesza? Jest coś na rzeczy..."

Redakcja Redakcja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 60
Widzimy bardzo brutalną politykę Niemiec, zmierzającą do podporządkowania sobie innych krajów, atak na niepokorne państwa, które niekoniecznie mają ochotę podporządkowywać się woli Berlina. Polityka ta prowadzona jest z wykorzystaniem struktur Unii Europejskiej, w której Niemcy dominują. Słowa pana premiera Jarosława Kaczyńskiego są zbieżne z odczuciami i obserwacjami wielu osób i środowisk – mówi Salonowi 24 Arkadiusz Mularczyk, poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Wicepremier Jarosław Kaczyński powiedział na spotkaniu klubu PiS o tym, że Niemcy budują w ramach Unii Europejskiej IV Rzeszę. Na czym to ma polegać?

Arkadiusz Mularczyk: Bez wątpienia - jest coś na rzeczy. Widzimy bowiem bardzo brutalną politykę Niemiec, zmierzającą do podporządkowania sobie innych krajów. Nasi zachodni sąsiedzi wykorzystują do tego środki polityczne, ekonomiczne, sądowe. Następuje bardzo mocny atak na niepokorne państwa, które niekoniecznie mają ochotę podporządkowywać się woli Berlina. Polityka ta prowadzona jest z wykorzystaniem struktur Unii Europejskiej, w której Niemcy dominują. Te słowa premiera Jarosława Kaczyńskiego, które padły na zamkniętym posiedzeniu klubu PiS, spotkały się myślę ze zrozumieniem. Są zbieżne z odczuciami i obserwacjami wielu osób i środowisk.

Przeczytaj też:

Najnowszy banknot kolekcjonerski NBP: „Lech Kaczyński. Warto być Polakiem”

Słowa te wypowiada jednak nie publicysta, który ma prawo nieco pewne kwestie wyostrzać, ale wicepremier rządu i prezes partii rządzącej. Fakt, słowa padły na zamkniętym spotkaniu, ale czy mogą wywołać reperkusje dyplomatyczne?

Słowa te wynikają z przemyśleń i wiedzy, jaką premier Jarosław Kaczyński niewątpliwie posiada. Trudno się z nimi nie zgodzić.

Niezależnie od słów o IV Rzeszy, całkiem realnym projektem staje się federacja europejska. Jej budowę zapowiadają liderzy SPD, FDP i Zielonych, a więc partii, które tworzą nowy niemiecki rząd. Federacje mogą być różne – demokratyczne i niedemokratyczne, oparte na współpracy lub dominacji. Jak Polska powinna odnieść się do tych koncepcji?

Polska powinna, niezależnie od dysproporcji potencjałów naszego kraju i Niemiec, budować własną politykę wewnątrz Unii Europejskiej. Pokazywać, że może powstać w ramach wspólnoty alternatywa dla dominacji silnych. Prawo i Sprawiedliwość rozszerza też współpracę z konserwatywnymi i wolnościowymi ugrupowaniami w Europie. Mamy jako kraj swoje doświadczenia. I na pewno nie po to odzyskaliśmy niepodległość i wolność, by znowu tracić suwerenność.

Nie po to odrzucaliśmy jedną dyktaturę, by teraz poddawać się kolejnej. W praktyce polega to na tym, że jeśli coś dotyczy nas, to musi być konsultowane z Warszawą. Decyzje nie mogą być podejmowane ponad naszymi głowami! Niestety,  Niemcy realizują swoje cele, nie licząc się ze zdaniem nie tylko Polski, czy Europy Środkowej i Wschodniej, ale wszystkich krajów Unii Europejskiej. To bardzo niepokojące.

Przeczytaj też:

Poseł PiS szczerze o śmierci żony i swojej walce z COVID-19. "Nie życzę tego wrogowi"

Burzliwa debata nad projektem dot. aborcji. PiS zarzuciło działaczom pro-life dywersję


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka