Posłanka Lewicy Katarzyna Kotula ze zdjęciem Izy z Pszczyny na sali obrad podczas posiedzenia Sejmu w Warszawie, fot. PAP/Marcin Obara
Posłanka Lewicy Katarzyna Kotula ze zdjęciem Izy z Pszczyny na sali obrad podczas posiedzenia Sejmu w Warszawie, fot. PAP/Marcin Obara

Burzliwa debata nad projektem dot. aborcji. PiS zarzuciło działaczom pro-life dywersję

Redakcja Redakcja Aborcja Obserwuj temat Obserwuj notkę 64
Sejm w środę wieczorem debatował nad obywatelskim projektem ustawy całkowicie zakazującej aborcji. Z projektu wynika, że przerwanie ciąży może być traktowane jako zabójstwo. PiS złożyło wniosek o odrzucenie projektu.

PiS składa wniosek o odrzucenie projektu

W trakcie debaty rzeczniczka PiS Anita Czerwińska zapowiedziała - w imieniu klubu - skierowanie wniosku o odrzucenie tego projektu. Głosowanie nad wnioskiem zaplanowano na czwartek.

- Państwo reprezentujecie skrajność, z którą możecie podzielić się ze swoim oponentami, którzy są po drugiej, skrajnej stronie. Czyli tych wszystkich, którzy reprezentują ruchy proaborcyjne. Możecie, proszę państwa, podać sobie rękę, dlatego, że efekt tej ustawy byłby taki sam - nie byłoby mowy o ochronie życie - oceniła.

- Tym projektem robią państwo prezent ruchom proaborcyjnym, bo propozycja karania kobiet za ratowania własnego życia może doprowadzić, co jest oczywiste, do niepokojów społecznych, ponieważ to jest nieakceptowalne. Nigdy w naszym kręgu kulturowym, w naszej cywilizacji, nie było to akceptowalne, by karać kobiety, czy kogokolwiek, za ratowanie własnego życia - dodała.

Jej zdaniem, jeśli umieścimy to w kontekście obecnej sytuacji politycznej, walki z pandemią i ataku hybrydowego na polską granicę, "to jest tylko jeden kierunek, z którego mogą płynąć tego rodzaju inspiracje". - To jest po prostu dywersja wobec ochrony życia, bo w ten sposób, strasząc kobiety nie chroni się życia - podkreśliła.

Polska jest w demograficznym kryzysie, a Polki boją się rodzić dzieci

Podczas burzliwej debaty, która odbyła się wcześniej posłanka KO Monika Wielichowska wskazywała, że projekt przygotowany przez Fundację "Pro-prawo do Życia" przewidujący kary za wykonanie aborcji "nigdy nie powinien znaleźć się w Sejmie".

- Rząd PiS, który nienawidzi kobiet, trzyma się i trwa tylko dzięki antyszczepionkowcom i fundamentalistom. To dlatego w Polsce każdego dnia, od tygodni, podczas IV fali, umiera 400, 500, a dziś nawet 570 osób. A Polska jest w demograficznym kryzysie, bo Polki nie chcą rodzić dzieci w Polsce, która nie jest dla nich bezpieczna pod żadnym względem - powiedziała.

W dyskusji Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO) oceniła, że to "kolejny projekt fundamentalistów, którzy ze swoich skrajnych poglądów religijnych chcą zrobić powszechnie obowiązujące w Polsce prawo". Dodała, że propozycja ta nigdy nie powinna się znaleźć w polskim parlamencie. - Jest hańbiąca dla tej izby, dla posłów, dla cywilizacji XXI wieku, nauki i elementarnej wrażliwości - podkreśliła.

Konfederacja: Aborcja to zabójstwo

- Konfederacja konsekwentnie opowiada się za prawem do życia - zaznaczył w Sejmie Robert Winnicki. Zwrócił także uwagę, że Konfederacja opowiada się również za tym, żeby wszyscy ojcowie byli odpowiedzialni za swoje dzieci i do tego zawsze wzywała i wzywa. - Dlatego, że decyzja, czy chęć do przeprowadzenia aborcji, właściwie zawsze związana jest z tym, że ojciec dziecka nie zachowuje się odpowiednio - przekonywał. Jak dodał, mówią o tym osoby, które udzielają pomocy kobietom w ciąży.

Winnicki zarazem przyznał, że pojawiły się wątpliwości wobec omawianego projektu ustawy, dlatego dyscypliny partyjnej podczas głosowania nad tym projektem nie będzie. 

Dobromir Sośnierz (Konfederacja) mówił z kolei, że "aborcja to zabójstwo". - Wiecie o tym, kiedy trzeba wyciągnąć łapę po zasiłek pogrzebowy, nie wiecie o tym, tylko kiedy chcecie usprawiedliwić najbardziej obrzydliwą zbrodnię, kiedy własna matka zabija własne dziecko - powiedział.

Kiedyś "Matka Polka", dzisiaj "Matka Polka Męczennica"

Paulina Hennig-Kloska (koło Polska 2050) wskazywała, że kobiety w Polsce się "boją się iść do ginekologa, zajść w ciążę, badać się, kiedy ciąża może rozwijać się nieprawidłowo". - Kiedyś wieść o ciąży wywoływała radość, dziś wywołuje zwątpienie, czy wszystko będzie dobrze - powiedziała.

Zdaniem posłanki Hennig-Kloski, PiS boi się wyłącznie gniewu obywateli i tylko przed tym jest w stanie się cofnąć. Dlatego - jak dodała - partia rządząca złożyła wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.

Joanna Mucha przypomniała przy tym protesty kobiet, które odbywały się w ubiegłym roku na ulicach polskich miast i zwróciła się do tych kobiet, które wówczas wychodziły na marsze. - Chciałam wam powiedzieć, że to jest wasza zasługa, że PiS się dzisiaj cofa- powiedziała.

Według Katarzyny Piekarskiej (KO) Polska nie jest krajem przyjaznym kobietom. - Kiedyś "Matka Polka", dzisiaj "Matka Polka Męczennica" - stwierdziła.

"To przez takich jak wy nie żyje Iza z Pszczyny"

Adam Szłapka (KO), zwracając się do rządzących, wyraził opinię, że "konsekwentnie budują piekło kobiet w Polsce". - To przez takich, jak wy, nie żyje pani Iza z Pszczyny. (...) To przez was lekarze boją się ratować życie - powiedział.

- Spójrzcie państwo, tak wyglądają bezduszni radykałowie, poubierani w szaty świętoszków. Jeżeli zdecydujecie się odrzucić tę ustawę, to tylko dlatego, że macie w tym polityczny interes - wskazywała z kolei Aleksandra Gajewska (KO).

Posłanka Katarzyna Kotula komentowała fakt, że klub PiS opowiedział się za odrzuceniem obywatelskiego projektu w pierwszym czytaniu. "Można powiedzieć, że to dobry ruch, ale my nie wierzymy w szczere intencje PiS i apelujemy do posłów PiS - obejrzycie się za siebie, ile złych rzeczy zrobiliście kobietom w Polsce" - powiedziała Kotula, tłumacząc decyzję partii rządzącej faktem, że tylko 7 procent społeczeństwa popiera całkowity zakaz aborcji.

Przedstawiciel komitetu "Stop aborcji" przemawiał do pustej sali

Na koniec głos zabrał przedstawiciel komitetu "Stop aborcji" Mariusz Dzierżawski, który przemawiał przy niemal pustej sali obrad. Jak przyznał, jest zdumiony brakiem zainteresowania ze strony posłów tym, co w projekcie się znajduje. - Pan poseł Szłapka zadał pytanie, jak to jest, kiedy jest się katem. I to pytanie pan poseł Szłapka powinien zadać aborterom, którzy zabijają dzieci, a takich nie brakuje - powiedział.

Jak dodał, jest szczególnie zaskoczony stanowiskiem Prawa i Sprawiedliwości, ponieważ - jak zaznaczył - partia ta ostatnie wybory wygrała pod hasłami obrony życia. - Jeśli posłowie PiS-u będą głosowali przeciwko temu projektowi, to znaczy, że oni akceptują sytuację, w której bezkarnie zabijane są co roku dziesiątki tysięcy dzieci - powiedział. Podkreślił, że "taka obłuda zdumiewa najbardziej" dodając, że "na krwi niewinnych nic dobrego zbudować się nie da".

Co zakłada projekt "Stop Aborcji"

Projekt został przygotowany przez Fundację "Pro-prawo do Życia" i złożony w Sejmie przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej "Stop Aborcji". Pod propozycją zebrano 130 tys. podpisów.

Projekt zakłada, że moc stracić ma ustawa z 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży - tzw. ustawa antyaborcyjna, która obecnie dopuszcza dokonanie aborcji w dwóch przypadkach. Przerwanie ciąży może być dokonane, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej lub zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.

W październiku ub.r. Trybunał Konstytucyjny uznał, że trzecia przesłanka aborcji zawarta wcześniej w tej ustawie, czyli przypadek ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niekonstytucyjna.

Obywatelski projekt m.in. wprowadza do Kodeksu karnego definicję dziecka poczętego, czyli "dziecka w okresie do rozpoczęcia porodu w rozumieniu art. 149".

Aborcja ma być traktowana tak samo, jak zabójstwo

Z projektu wynika, że aborcja ma być traktowana tak samo, jak zabójstwo. W związku z tym za jej dokonanie może grozić od 5 do 25 lat, a nawet dożywocie.

Do art. Kk mówiącego o zabójstwie w projekcie dodaje się przepis mówiący, że jeśli sprawcą jest matka dziecka poczętego, a czyn jest popełniony na jego szkodę, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.

W projekcie uchyla się obecne artykuły Kk dotyczące kar za aborcję. Obecnie karze podlega osoba przeprowadzająca zabieg przerwania ciąży, pomagająca w jego dokonaniu albo nakłaniająca kobietę do aborcji - grozi za to kara pozbawienia wolności do lat 3, a w przypadku, gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej, kara wynosi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności; kobieta nie jest karana.

Sąd może złagodzić karę wobec matki

Według projektu, w przypadku spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dziecka poczętego - także, gdy konsekwencją jest jego śmierć oraz za narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty przez nie życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - sąd może wobec matki zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia; za te czyny popełniane nieumyślnie matka ma nie być karana.

Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 r., że niezgodny z konstytucją jest przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej dopuszczający przerwanie ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu, zapoczątkowało ogólnokrajową falę protestów.

ja

Barbara Kurdej-Szatan nie przebierała w słowach. Ostatni taki wywiad:


Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo