Lider AgroUnii Michał Kołodziejczak. Fot. PAP
Lider AgroUnii Michał Kołodziejczak. Fot. PAP

AgroUnia. Może zepchnąć PSL pod próg wyborczy, a PiS pozbawić większości w nowym Sejmie

Marcin Dobski Marcin Dobski Marcin Dobski Obserwuj temat Obserwuj notkę 60
Jeśli szybko nie zniknie ze sceny politycznej, jak to było w przypadku poprzedniej partii Michała Kołodziejczaka. PSL flirtowanie z lewicą przysporzyło same szkody, trudno przypuszczać, że podobny kierunek AgroUnii przyniesie korzyści na konserwatywnej wsi.

Można uznać to za przypadek, iż pierwszy kongres partii Michała Kołodziejczaka rozpoczął się tego samego dnia co impreza PSL, podczas której wybrano nowego-starego prezesa Władysława Kosiniaka-Kamysza, a przewodniczącym Rady Naczelnej partii został były premier Waldemar Pawlak. W kuluarach słychać jednak, że to celowy zabieg, aby poprzez mocne wypowiedzi przyćmić wybory w szeregach ludowców. 

Zobacz: 

We wrześniu z powodu Covid-19 umarło nie 300, a ponad 1000 osób? Kto kłamie?

Tak właściciel marketu chciał zablokować kontrolę sanepidu. Ucierpiała kobieta

Ile łączy Le Pen i PiS? Za łamanie praworządności kary za Polskę ma zapłacić Francja

Obie formacje mają stoczyć z PiS bój o wieś, która wciąż pamięta kontrowersyjny projekt obozu władzy, tzw. piątkę dla zwierząt, która podzieliła partię Jarosława Kaczyńskiego. Kryzys w partii został zażegnany, ale głosy płynące ze wsi nadal nie są optymistyczne dla PiS. Dzięki temu zamieszaniu do gry wszedł Kołodziejczak, swoje próbowało ugrać również Polskie Stronnictwo Ludowe, a także Konfederacja, która również walczy o ten elektorat.

Kongres AgroUnii to kolejne wejście Kołodziejczaka do polityki. Poprzednie bardzo szybko się skończyło, gdy próbował współpracować ze Stanisławem Żółtkiem.

Zgoda nie buduje

"Drodzy, z wielką przykrością muszę poinformować Was, że zdecydowałem zawiesić swój udział w projekcie ZGODA. Niestety mimo wszelkich podjętych przeze mnie prób rozwiązania tej sprawy, okazało się, że niektóre osoby, z którymi współtworzyliśmy ten projekt nie są tak naprawdę zainteresowane walką o nasz program, a jedynie realizacją swoich, partykularnych interesów. Nie da się tworzyć tak ambitnego i świeżego projektu bez ciężkiej pracy wszystkich stron" - pisał w mediach społecznościowych Kołodziejczak (w połowie 2019 r.).

Taki był finał partii Zgoda, którą zakładał Kołodziejczak. Kapitan jako pierwszy opuścił wtedy okręt. “Nowy Lepper” zmienił jednak doradców, zaczął od nowa i ma ambitne plany - zapowiedział, że chce zostać premierem.

Sojusz z Mają Staśko

Lider AgroUnii nie gryzie się w język, znany jest z kontrowersyjnych wypowiedzi i inicjatyw, co tylko potwierdził podczas sobotniej konwencji. Znaczna część jego przemówienia poświęcona była krytyce klasy politycznej, której przedstawiciele w łagodnej formie nazywał "łobuzami i obibokami", a nawet "łajzami i złodziejami". W zapowiedziach programowych znalazły się też postulaty polityczne, jak wprowadzenie wieku emerytalnego dla posłów, którzy musieliby rezygnować z parlamentu w wieku 65 lat.

Uwagę komentatorów zwrócili wyjątkowi goście na imprezie AgroUnii, zdecydowanie kojarzeni z lewicą. Niedoszły kandydat na RPO Piotr Ikonowicz, a także Jan Śpiewak i… Maja Staśko, budząca wiele emocji aktywistka.

To nie pierwszy raz, gdy Kołodziejczak musi się tłumaczyć z flirtowania z lewicą. Wcześniej był posądzany o wspieranie strajku kobiet, ale jak wyjaśniał: - Moje zdanie jest tutaj jasne, twarde, klarowne i nigdy się nie zmieni nawet pod wpływem dużych strajków. Natomiast stwierdziłem fakt, że skoro władza zaczyna wszystkich odrzucać, to ludzie odrzuceni zaczynają budować między sobą sojusze. Choć nie napisałem, że ja sojusz taki buduje czy budować zamierzam - mówił Kołodziejczak, zastrzegając, że jest przeciwnikiem aborcji.

Ostatnio, atakowany takim sojuszem był przez lidera Konfederacji Krzysztofa Bosaka. 

Wsparcie ze strony Mai Staśko jest bardzo zaskakujące, biorąc pod uwagę jest skrajnie lewicowe postulaty. Lewica jest zawsze wrażliwa na cierpienie zwierząt, od dawna uderza w rolników, tymczasem Kołodziejczak stał w jednym szeregu z hodowcami zwierząt na futra. 

Zobacz: Agrounia została partią. Będzie "sprzątać" supermarkety i wyśle polityków na emeryturę

PSL wciąż szuka własnej drogi

PSL bardzo zaszkodziły wizerunkowo wspólne listy wyborcze m.in. z Lewicą i stanie pod szyldem środowiska LGBT. Takie eksperymenty to już przeszłość, a ludowcy starają się iść własną drogą. W ostatnich latach było to mruganie do przedsiębiorców. Kosiniak-Kamysz próbował zdobywać wyborców w miastach poprzez liberalizm gospodarczy i bycie centrystą. Nie przyniosło to wymiernych efektów. Delegaci jednak zaufali ponownie dotychczasowemu liderowi.

Największym wydarzeniem kongresu ludowców był jednak powrót na dobre byłego premiera. Waldemar Pawlak został wybrany przewodniczącym Rady Naczelnej PSL, pokonując przy tym wicemarszałka Sejmu Piotra Zgorzelskiego, europosła Andrzeja Grzyba i posła Dariusza Klimczaka. Zwycięzcą okazał się Pawlak, co w przyszłości może być źródłem problemów dla nowego-starego przewodniczącego.

Wybór Pawlaka na szefa może w przyszłości być niebezpieczny politycznie dla Kosiniaka-Kamysza, bo Rada może głosować odwołanie przewodniczącego partii w trakcie jego kadencji. Nie tylko te wybory pokazały, że były premier potrafi liczyć głosy, a warto dodać, że nie jest on zwolennikiem drogi politycznej, którą obrał obecny szef ludowców. Z takiej współpracy może wyjść dużo dobrego dla PSL, jeśli obie myśli będą się ścierać i szukać kompromisów, ale może to prowadzić też do wewnętrznych zgrzytów.

Ludowcy muszą jednak czegoś próbować, jeśli w kolejnej kadencji chcą być znowu w Sejmie. Wejście AgroUnii to gry może im to jednak skutecznie utrudnić, jeśli ta dotrwa do wyborów i uciuła 1-2 proc., to tyle może właśnie zabraknąć PSL do przekroczenia progu wyborczego.

Na razie partia Kołodziejczaka nie jest istotnym graczem na scenie politycznej, ale jeśli “kupi” wieś, to może nie tylko przekreślić kolejną kadencję w Sejmie dla PSL, ale też urwać punkty, którym PiS zabraknie do większości w parlamencie. 

Nie przegap: Poważny alarm dla rządu PiS. Polacy nie są zadowoleni z walki z inflacją


Marcin Dobski 

Marcin Dobski
Dziennikarz Salon24 Marcin Dobski
Nowości od autora

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka