PAP/Paweł Supernak
PAP/Paweł Supernak

Kolejny rozłam na Lewicy. Członkowie zarządu z hukiem odchodzą z partii

Redakcja Redakcja Lewica Obserwuj temat Obserwuj notkę 46
Członkowie zarządu i rady warszawskiej Nowej Lewicy odchodzą z partii - taką decyzję ogłosili byli już przedstawiciele tej formacji na konferencji w Sejmie. Zarzucają oni partii niedemokratyczne standardy. Wiceszefowa partii odpowiada natomiast, że odeszli przeciwnicy połączenia SLD z Wiosną.

Decyzję o wyjściu z partii politycy Nowej Lewicy ogłosili podczas wspólnej konferencji w Sejmie z przedstawicielami koła PPS.

Kryzys Lewicy trwa w najlepsze. Masowe rezygnacje i krytyka

Jak mówił były p.o. przewodniczącego organizacji warszawskiej, samorządowiec Krzysztof Rinas, Nowa Lewica nie jest już lewicą, ale "partią jednego człowieka, czyli partią Włodzimierza Czarzastego".

"W ostatnich dniach rezygnację złożyło ponad 300 członków Lewicy w Warszawie. Wszyscy pochodzą z frakcji Sojuszu Lewicy Demokratycznej" - mówił Rinas. "Jest to niemal 90 procent aktywnych członków Nowej Lewicy w Warszawie" - podkreślił.

Polityk przekazał także, że "rezygnację złożyli właściwie wszyscy przewodniczący rad dzielnicowych od największych dzielnic, czyli Śródmieścia, Mokotowa, Ochoty, Bemowa, Woli, Białołęki, Wilanowa, Ursusa i właściwie wszyscy członkowie zarządu warszawskiego". 

Rinas podkreślał także, że powodem odejścia jest obecna sytuacja w partii. "Nie ma to już wiele wspólnego z ideami, które powinna nieść za sobą prawdziwa socjaldemokracja. Właściwie wszystkie decyzje są narzucane z góry. Obecnie kieruje organizacją warszawską, w dużym cudzysłowie, narzucony autorytarnie komisarz (Jacek Pużuk został komisarzem w grudniu ub.r.-PAP). Zdecydowana część członków się z tym absolutnie nie zgadza" - mówił.

Polityk dodał, że członkowie partii walczyli o to, aby warszawska posłanka Nowej Lewicy Anna Maria Żukowska miała bardziej wyważone wypowiedzi, bo często są one niezgodne ze zdaniem struktur.

Czytaj też: Tusk chce wotum nieufności dla premiera. Rzecznik rządu nie wytrzymał, ostra odpowiedź

Będą transfery? PPS może urosnąć w siłę

Posłanka koła PPS Joanna Senyszyn w imieniu swojego koła zaprosiła całą lewicową opozycję do współpracy. "Już jesteśmy, a będziemy w jeszcze większym stopniu, takim pasem transmisyjnym zarówno nastrojów, poglądów, postulatów demokratycznej lewicy, która dzięki temu będzie miała w Sejmie swoją reprezentację" - mówiła.

Rinas pytany, czy decyzja o odejściu z Nowej Lewicy i wspólna konferencja z PPS oznacza, że odchodzący członkowie wstąpią do Polskiej Partii Socjalistycznej, odpowiedział, że wiele osób, w tym także on, widzi swoją przyszłość właśnie w tej formacji, ale także byli członkowie SLD mają tworzyć swoje stowarzyszenie, które miałoby być wsparcie dla wspólnej listy opozycyjnej.

Wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy, współszefowa mazowieckich struktur Paulina Piechna-Więckiewicz przyznała w rozmowie z PAP, że na obecną chwilę jest nie 300, a kilkadziesiąt rezygnacji członków i członkiń warszawskiej frakcji SLD. "Jest mi oczywiście przykro, bo każdy człowiek w budowaniu oferty lewicowej dla Polek i Polaków jest ważny, jest ważny dla tego procesu" - podkreśliła. "Mam nadzieję, że wyzbywając się członkostwa w Nowej Lewicy nie wyzbyli się lewicowego etosu i wartości" - dodała.

"To jest sytuacja, z którą wiedzieliśmy, że będziemy musieli się zmierzyć tzn. od początku, kiedy była mowa o tym, że ten proces wejścia ludzi Wiosny w struktury Nowej Lewicy ma nastąpić, byli przeciwnicy tego procesu i tak to odczytuję, że osoby, które dzisiaj poinformowały o swoim odejściu ze struktur Nowej Lewicy, to osoby, który na ten proces, w tej formule, która została uzgodniona, jaka została wydyskutowana, jaka została zaproponowana, po prostu się nie zgadzały" - oceniła w rozmowie z PAP Piechna-Więckiewicz.

Jak zaznaczyła, wraz z procesem połączeniowym do organizacji warszawskiej Nowej Lewicy dołączyli m.in. burmistrz Bielan Grzegorz Pietruczuk, dwójka stołecznych radnych Agata Diduszko-Zyglewska i Marek Szolc oraz europoseł Robert Biedroń.

Piechna-Więckiewicz odniosła się także do zarzutu dotyczących komisarza. "Wszystko zostało przeprowadzone zgodnie z zasadami statutu partii Nowa Lewica w głosowaniu zarządu rady mazowieckiej, bo takie ma ona uprawnienia i dochowaliśmy w tej sprawie wszystkich procedur" - podkreśliła.

Historia połączenia SLD i Wiosny sięga 2019 r., kiedy po wyborach parlamentarnych partie te zdecydowały o zjednoczeniu. Nowe ugrupowanie powstaje na bazie Sojuszu Lewicy Demokratycznej, do którego wstąpili członkowie Wiosny. W ramach Nowej Lewicy działają dwie frakcje: Wiosny i SLD, a w październiku ub.r. wiceprzewodniczącymi zostali Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń.

SW


Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka