Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

Były ambasador w Moskwie: Z Putinem, czy bez, Rosja z Ukrainy nie zrezygnuje

Redakcja Redakcja Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 29
Po ostatnim wystąpieniu Putina wygląda na to, że raczej nastąpi wzmocnienie władzy w jego rękach i jest to przejście do szukania wrogów wewnętrznych. Rozmowy pokojowe to blef ze strony Rosji – mówi Salonowi 24 prof. Włodzimierz Marciniak, sowietolog. Były ambasador RP w Moskwie.

Coraz więcej słyszymy o propozycji porozumienia strony rosyjskiej i ukraińskiej. Rosja miałaby wycofać wojska, Ukraina zgodzić się na neutralność. Czy faktycznie może dojść do porozumienia, czy przeciwnie, mamy do czynienia z blefem ze strony Rosji?

 Włodzimierz Marciniak: Trudno mówić o tym, żeby Rosjanie faktycznie chcieli się dogadać. Było oficjalne stanowisko przedstawiciela prezydenta Ukrainy, że są to propozycje rosyjskie, absolutnie nie jest to żaden wspólny plan pokojowy. Rosjanie z dwóch powodów są zainteresowani tym, by wypuszczać takie sygnały. Po pierwsze, muszą robić wobec własnej opinii publicznej wrażenie, że chcą się dogadać. Po drugie, nastąpiła pewna pauza w ich ofensywie, chcą zapewne zyskać czas dla przegrupowania swoich wojsk. Tak więc rozmowy te można traktować raczej jako blef ze strony Rosjan. Zresztą, było ostatnio stanowisko ministra spraw zagranicznych Francji, wzywające Rosję do prowadzenia realnych, a nie udawanych negocjacji pokojowych. I wreszcie kolejna kwestia – sami Ukraińcy też na ten moment specjalnie nie są zainteresowani rozmowami narzuconymi przez Rosjan. Im zależy raczej na korytarzach humanitarnych, których Rosjanie nie uszanowali, ich działania polegają przecież na masakrowaniu ludności cywilnej przy braku postępów militarnych.

Przeczytaj też:

Wielcy polscy ekonomiści na monetach kolekcjonerskich NBP

Mówi się wiele o ewentualnym przewrocie pałacowym, obaleniu Władimira Putina przez jego otoczenie. To realny scenariusz i kto mógłby zastąpić prezydenta Rosji?

 Ja myślę, że ten temat był może aktualny, ale kilka dni temu. Wtedy szczególnie media niemieckie zastanawiały się nad potencjalną zmianą władzy na Kremlu, dzięki której interesy wrócą do stanu sprzed wojny. Ale to nie wydaje się dziś realne. Bo po ostatnim wystąpieniu Putina wygląda na to, że raczej nastąpi wzmocnienie władzy w jego rękach i jest to przejście do ofensywy wewnętrznej, szukania wrogów wewnątrz Rosji.

Czy nowy przywódca dałby szansę na całkowicie pokojowe rozstrzygnięcie konfliktu, czy przeciwnie, raczej mielibyśmy kontynuację rosyjskiej, imperialnej polityki?

Pamiętajmy, że Rosja z celu, jakim jest podporządkowanie sobie państwa ukraińskiego nie zrezygnuje. Będzie dążyć do jego realizacji. I nawet jeśli dziś nastąpiłoby zamrożenie konfliktu, to byłoby ono jedynie czasowe. Zresztą, z takim zamrożeniem konfliktu mieliśmy już do czynienia w 2014 roku. I teraz wybuchł on z jeszcze większą siłą. Gdyby nowy władca nawet przejął władzę w Rosji, to może początkowo by doszło do jakiegoś zawieszenia broni, ale służyłoby ono przegrupowaniu wojsk, wzmocnieniu ich i przygotowaniu do kolejnej wojny. Bo z celu, jakim jest podporządkowanie Ukrainy Rosja nie zrezygnuje. Jedynym wyjściem z sytuacji byłby międzynarodowy kontyngent wojskowy. Tak, czy inaczej, wszystko to zmierza raczej w kierunku skonsolidowania władzy w ręku Putina. Dyskusja o następcach jest więc bezprzedmiotowa.

Przeczytaj też:

Na oczach Zełenskiego nie zgodzili się w Bundestagu na debatę o Ukrainie

Siły pokojowe ONZ na Ukrainie? Dyplomata: Jak Rosja zacznie wygrywać, to się zgodzi

Obronić cywilów. Dlaczego w Ukrainie nie ma wojsk rozjemczych ONZ? Pytają polscy wojskowi


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka