Paweł K. został zamordowany nieopodal stadionu GKS Katowice.
Paweł K. został zamordowany nieopodal stadionu GKS Katowice.

Zabójstwo dziennikarza TVN. Przełom w śledztwie, zatrzymano jedną osobę

Redakcja Redakcja Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 10
Śledczy zatrzymali jedną osobę, powiązaną prawdopodobnie z zabójstwem dziennikarza współpracującego z TVN, Pawła K. 37-latek miał pomóc sprawcy, który po morderstwie w chorzowskim Parku Śląskim zbiegł z miejsca zbrodni.

Zatrzymany usłyszał zarzut pomocy ciągle poszukiwanemu sprawcy tej zbrodni - miał śledzić kobietę, z którą spotykał się dziennikarz TVN. W samochodzie kobiety był zainstalowany lokalizator.

Po zbrodni zniknął jej mąż.  Prokuratura na razie kategorycznie nie wskazuje, że to on jest sprawcą – zarzutu formalnie nie sformułowano. 

Zobacz: 

W nocy z soboty na niedzielę policja otrzymała informację o śmierci mężczyzny, który został przewieziony na pogotowie ratunkowe w Katowicach. Życia 30-latka nie udało się uratować mimo reanimacji, odniósł wiele ran zadanych nożem.

Okazało się, że został on zaatakowany pół godziny wcześniej w Parku Śląskim. Sprawca zakradł się do auta zaparkowanego w pobliżu stadionu GKS-u Katowice i zaatakował mężczyznę, który siedział w samochodzie razem z młodą kobietą. Po ataku na dziennikarza to ona zawiozła go na pogotowie.

Szef Prokuratury Rejonowej w Chorzowie Cezary Golik podał, że zatrzymanemu przedstawiono zarzut pomocnictwa sprawcy zabójstwa do posługiwania się "urządzeniem podsłuchowym" zainstalowanym w samochodzie kobiety. Kupił kartę SIM, która znalazła się w lokalizatorze, zarejestrował ją na swoje nazwisko i przekazał mężczyźnie typowanemu na bezpośredniego sprawcę.

Za takie przestępstwo 37-latkowi grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Decyzję o ewentualnych środkach zapobiegawczych prokurator podejmie po przesłuchaniu mężczyzny. W rachubę wchodzi wniosek o aresztowanie lub dozór policji.

Jak wyjaśnił prokurator Golik, urządzenie śledzące było zamontowane na zewnętrznej części karoserii samochodu, którym poruszała się kobieta. Jeździła z nim około trzech dni. - To urządzenie, które lokalizowało położenie samochodu, przekazywało informacje drogą telefonii GSM do odbiorcy tych informacji - opisywał.

- Bez wątpienia te ustalenia zbliżają nas do sprawcy przestępstwa, mężczyzna jest typowany. Na ten moment zarzut nie został formalnie sformułowany, wobec tego nie mogę ujawnić jego danych - powiedział prok. Golik. Potwierdził, że zatrzymany 37-latek jest znajomym mężczyzny, który jest typowany na sprawcę zbrodni i prawdopodobnie wkrótce będzie w tym śledztwie podejrzanym.

Prokuratura nie ujawnia, czy chodzi o męża kobiety, która spotykała się z dziennikarzem i była świadkiem zbrodni. Wcześniej śledczy przyznali, że zniknięcie jej męża "potęguje przypuszczenie, że to on może być sprawcą tego przestępstwa". Wiele wskazuje na to, że po zabójstwie dziennikarza wyjechał za granicę.

- Jeżeli komukolwiek zostanie przedstawiony zarzut dokonania zabójstwa i miejsce pobytu tej osoby będzie nieustalone, istnieje możliwość wnioskowania o zastosowanie tymczasowego aresztowania (...), następnie rozesłania listu gończego za taką osobą - dodał prokurator. Możliwe jest także wystąpienie o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania, jeżeli potwierdzi się, że poszukiwany wyjechał z kraju. 

Nie przegap: Gra o resort rozwoju. Ministrem ma być człowiek premiera, ale oponenci nie składają broni

Po przeprowadzonej w środę sekcji zwłok prokuratura poinformowała, że dziennikarz miał około 50 ran zadanych nożem. Prokuratorzy i policjanci od początku za prawdopodobne uznają obyczajowe tło zbrodni i starają się dotrzeć do męża kobiety, która towarzyszyła dziennikarzowi na spotkaniu w Parku Śląskim. Jest ona głównym i jedynym naocznym świadkiem. Była już przesłuchiwana kilka razy i powiedziała śledczym, że nie rozpoznała napastnika. Mówiła jedynie, że był to mężczyzna. 

We wtorek prokuratura informowała, że zostało zabezpieczone narzędzie zbrodni – nóż kuchenny. Nagrania monitoringu potwierdzają, że podczas zabójstwa na miejscu były trzy osoby – dwaj mężczyźni i kobieta, ale filmy nie są na tyle dobrej jakości, by pozwalały uzyskać precyzyjny wizerunek sprawcy. 

- Jedna z hipotez obejmuje tło obyczajowe, emocjonalne. Zakładamy, że możliwym jest, że mężczyzna będący w związku z tą kobietą w akcie desperacji miłosnej dopuścił się tego czynu. Nie ma co ukrywać, że jest to jedna z wersji śledczych - przekazał prokurator Golik RMF FM. 

Z nieoficjalnych informacji wynika też, że telefon poszukiwanego mężczyzny logował się w Parku Śląskim w dniu zabójstwa dziennikarza. Śledczy nie potwierdzają jednak tego wątku. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo