Jarosław Kaczyński i Wołodymyr Zełenski w Kijowie.
Jarosław Kaczyński i Wołodymyr Zełenski w Kijowie.

Kaczyński przyznaje, że nie będzie misji pokojowej NATO na Ukrainie. Wskazał powód

Redakcja Redakcja Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 39
Jarosław Kaczyński wiedział, że szanse na wysłanie misji pokojowej "NATO lub szerszego układu" na Ukrainie są niewielkie, ale postanowił ją zaproponować podczas wyprawy do Kijowa. Prezes PiS stwierdził, że Amerykanie nie są gotowi się jej podjąć.

Misja pokojowa na Ukrainie, mająca nieść pomoc humanitarną, wzbudziła ogromne kontrowersje. Polska opozycja wyśmiała propozycję Jarosława Kaczyńskiego, na ogół sugerując, że byłoby to wciągnięcie kraju do wojny i posunięcie radykalne, niekonsultowane z sojusznikami.

Od pomysłu lidera PiS odcięła się administracja amerykańska. Wołodymyr Zełenski przyznał, że nie zrozumiał strategii z misją pokojową, gdyż w interesie Ukrainy nie leży "zamrożenie" wojny. Z kolei Kaczyńskiego komplementował szef ukraińskiego MSZ Dmytro Kułeba, uznając jego ważną rolę w regionie. Dyplomata stwierdził w piątek, że po niedawnej rozmowie z wicepremierem ds. bezpieczeństwa zrozumiał ideę misji pokojowej, a szczegóły opowie prezydentowi w Kijowie. 

Zobacz: 

Orban ogłasza wielkie zwycięstwo. Fidesz z większością konstytucyjną

Ukraiński żołnierz nagrał film "do pana Jareczka". Kaczyński mu odpowiedział

Ultimatum od PiS dla Ziobry. Znowu gorąco w koalicji Zjednoczonej Prawicy

- Po tych deklaracjach, które padły, i tych, które nie padły w Warszawie, jest jasne, że dzisiaj Stany Zjednoczone nie są na to gotowe - odpowiedział na krytykę Kaczyński w wywiadzie dla "Sieci". 

- Szkoda, bo natowska czy inna międzynarodowa obecność wojskowa w pewnych rejonach bardzo by Ukraińcom pomogła. Może temat wróci. Od początku miałem świadomość, że szanse są ograniczone. Ale jako polityk uważający, że należy wykorzystać każdą szansę, by ratować Ukrainę, postanowiłem skorzystać i z tej - wytłumaczył prezes PiS. 

Kaczyński uważa, że Polska jest kolejna na liście wojennej Kremla i może zostać zaatakowana. Dlatego tak ważne jest, by wspierać Ukrainę w walce z okupantem. - Musimy rozumieć, że stawką tej wojny jest także Polska. O ile w Rosji nie nastąpi jakaś zasadnicza zmiana, jakiś wstrząs, ta polityka imperialna będzie kontynuowana. A nawet gdyby doszło do zmiany, np. wskutek niepowodzeń w wojnie, to też nie będziemy mieli raczej do czynienia z trwałym zwrotem w kierunku demokratycznym, ale to byłoby możliwe tylko przy radykalnej zmianie postawy Zachodu, i to szybkiej zmianie. W najlepszym razie będzie to jakiś okres smuty, ale z dążeniem do odbudowy możliwości dokonywania podbojów - analizował. 

Pierwotny plan Putina nie powiódł się - dodał Kaczyński. - Walczy dwudziesta trzecia armia świata z armią drugą. Ukraińcy odnieśli mimo to wiele sukcesów. W sposób oczywisty widać, że podstawowy scenariusz Putina się nie udał. Kijowa błyskawicznie nie zdobył, suwerennej i demokratycznej władzy nie obalił, państwo ukraińskie się nie rozsypało jak domek z kart, na co liczył - podkreślił w rozmowie z tygodnikiem "Sieci". 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka