W Niemczech istnieje szeroka akceptacja dla antysemityzmu. Źródło: pixabay.com
W Niemczech istnieje szeroka akceptacja dla antysemityzmu. Źródło: pixabay.com

"Der Spiegel" alarmuje: W Niemczech istnieje szeroka akceptacja dla antysemityzmu

Redakcja Redakcja Niemcy Obserwuj temat Obserwuj notkę 58
Na łamach tygodnika "Spiegel" w komentarzu do antysemickiego skandalu na wystawie "documenta" publicysta Sascha Lobo napisano, że w Niemczech istnieje szeroka akceptacja dla antysemityzmu. "Niezależnie od tego, czy ktoś uważa się za konserwatystę, liberała czy lewicowca: odrobina nienawiści do Żydów jest najwyraźniej okay" – możemy przeczytać w "Der Spiegel".

W Kassel odbywa się "najważniejsza niemiecka wystawa sztuki +antisemita fifteen+, przepraszam, oczywiście +documenta fifteen+" - pisze autor. Jednak sztuka zeszła na dalszy plan, ponieważ wokół documenta toczy się debata na temat antysemityzmu. "Istotny jest sposób, w jaki prowadzona jest ta dyskusja. Ponieważ ujawnia ona jeden z największych, jeśli nie największy, z obecnych problemów związanych z antysemityzmem w Niemczech. Jest to powszechna akceptacja antysemityzmu przez klasę średnią, niezależnie od tego, czy uważa się ona za konserwatywną, liberalną, oświeconą czy lewicową, z naczelną zasadą: odrobina nienawiści do Żydów jest okay".

Wystawa "documenta" jest prowadzona przez ludzi, "którzy akceptują nienawiść do Żydów jako część sztuki i debaty".

"Artystyczna nienawiść do Żydów" 

To co indonezyjski kolektyw artystyczny pokazał na wystawie, to "artystyczna nienawiść do Żydów w najczystszej postaci; twierdzenie, że jest inaczej, to brednie akceptujące antysemityzm" - uważa Lobo.

"Nie ma takiej kultury, w której antysemityzm byłby w porządku" - podkreśla autor. Lobo twierdzi, że " antysemityzm, zwłaszcza związany z Izraelem, jest o wiele, wiele bardziej powszechny, niż duża część mediów i opinii publicznej chciałaby przyznać".

O tym, że indonezyjski kolektyw artystów "z perfidną precyzją wie, które przyciski naciskać (...), świadczy jego końcowa impertynencja: +Praca staje się teraz pomnikiem żałoby za niemożnością dialogu w tym momencie. Mamy nadzieję, że (...) może teraz stać się punktem wyjścia do nowego dialogu+".

"Tak mówią ludzie, którzy z dumą umieścili w swoich pracach świnię z gwiazdą Dawida" - zauważa Sascha Lobo.

W rozumieniu kolektywu artystów "dialog oznacza, że należy zaakceptować ich nienawiść do Żydów i że od tego momentu możemy kontynuować rozmowę. To tak, jakby morderca siedział na zwłokach i teraz domagał się, abyśmy najpierw uznali jego szczególną sytuację życiową" - pisze publicysta.

"A przecież to wszystko można było wiedzieć, nie: należało wiedzieć. Nie tylko stowarzyszenia, ale także liczne media, przede wszystkim +Welt+, z wyprzedzeniem informowały" o uczestnikach "documenta" oraz o nieobecności Izraelczyków - podkreśla autor.

MP

Czytaj dalej:


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka