Koktajle Mołotowa wyrazem sprzeciwu ws. częściowej mobilizacji Rosjan. Fot. Nexta
Koktajle Mołotowa wyrazem sprzeciwu ws. częściowej mobilizacji Rosjan. Fot. Nexta

Koktajle Mołotowa wyrażają niezadowolenie. Ataki po ogłoszeniu mobilizacji w Rosji

Redakcja Redakcja Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 10
Odkąd Władimir Putin ogłosił "częściową mobilizację", polegającą na zaangażowaniu co najmniej 300 tys. Rosjan w wojnę, płonęły budynki administracji wojskowej w Sankt Petersburgu, Niżnym Nowogrodzie i Toljatti.

Rosjanie nie palą się do pójścia na front. Wyrażali swoje niezadowolenie w nocy ze środy na czwartek na ulicach miast. W efekcie "łapanki" służb, zatrzymano ok. 1300 osób. Część z nich może być pewna, że zostanie wcielona do armii rosyjskiej, która - w wyniku ukraińskiej kontrofensywy - poniosła klęskę w obwodzie charkowskim. 

Zobacz: Bunt Rosjan przeciwko wojnie i Putinowi. Protesty na ulicach, ucieczki z kraju

Koktajlem Mołotowa w punkty mobilizacyjne

Z powodu niezadowolenia obywateli Federacji Rosyjskiej dochodzi do aktów sabotażu. W sieci możemy zobaczyć płonący punkt komisariat wojskowy w Łomonosowie, znajdującym się pod jurysdykcją Sankt Petersburga. 

Nieznany sprawca obrzucił też budynek administracyjny miasta Toljatti - do zdarzenia doszło w nocy około godziny 3.44. Tu również w ruch poszedł koktajl Mołotowa. 

Podpalony został punkt poborowy w Niżnym Nowogrodzie. Jak donoszą rosyjskie źródła na Telegramie, pożar szybko zdołano ugasić. 

   

Wielu obrońców Azowstalu wróciło do domów. Sensacyjne kulisy negocjacji z Rosją

Protesty w Rosji przeciwko mobilizacji

Moskiewska prokuratura ostrzegła, że za organizowanie lub udział w protestach grozi do 15 lat więzienia. Władze wydały podobne ostrzeżenia przed innymi protestami. Środowe były pierwszymi ogólnokrajowymi protestami antywojennymi od czasu rozpoczęcia walk 24 lutego.

Przed ogłoszeniem częściowej mobilizacji zaostrzono w Rosji prawo, dotyczące m.in. dezercji i odmowy służby wojskowej. Rosyjski parlament w ostatnich dniach przyjął projekt ustawy o zaostrzeniu kar za dezercję, zniszczenie mienia wojskowego i niesubordynację. Za "dobrowolne poddanie się" grozi teraz do 10 lat więzienia. Z kolei obywatelowi, który odmówi zaciągnięcia do wojska w przypadku mobilizacji, można postawić zarzuty z karą do 3 lat pozbawienia wolności. 

Izrael: Reparacje wojenne? To sprawa między Polską a Niemcami

ISW: Mobilizacja nic nie da Rosji

Według analityków Instytutu Badań nad Wojną, zwerbowanie nawet 300 tys. kolejnych rezerwistów nie przyniesie Rosji korzyści w postaci zmiany w realiach wojny na Ukrainie. - Ogłoszenie częściowej mobilizacji przez rosyjskiego prezydenta Władimira Putina jest odzwierciedleniem licznych problemów, z którymi zmaga się Rosja w słabnącej inwazji na Ukrainę - stwierdzili eksperci.

ISW zwraca też uwagę, że roczne przeszkolenie w ramach obowiązkowej służby wojskowej nie pozwoli na uzyskanie przewagi na froncie i umiejętne posługiwanie się bronią w staciu z Ukraińcami. Zmobilizowanych czekają ponadto dodatkowe ćwiczenia, które mogą potrwać od kilku tygodni do nawet pół roku, nim będą gotowi do walki.  

 


GW



Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka