Jakub Żulczyk, fot. Jakub Żulczyk/Facebook
Jakub Żulczyk, fot. Jakub Żulczyk/Facebook

Żulczyk miał znieważyć Dudę przez nazwanie go "debilem". Zapadł wyrok po apelacji

Redakcja Redakcja Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 165
W piątek w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie zapadł wyrok w sprawie pisarza Jakuba Żulczyka, który był oskarżony o znieważenie prezydenta Andrzeja Dudy. Żulczyk nazwał swego czasu głowę państwa "debilem". Sąd zawyrokował, że pisarz nie popełnił przestępstwa. Wyrok jest prawomocny.

Jakub Żulczyk nie popełnił przestępstwa. Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok

Prokuratura chciała unieważnienia wyroku sądu pierwszej instancji, twierdząc, że nie uwzględniono w nim wszystkich dowodów. Prokurator Marcin Przestrzelski przekonywał, że sąd się pomylił w ocenie tego, że wpis Żulczyka miał niską szkodliwość społeczną. Przytoczył też opinię Prezydium Rady Języka Polskiego, która ostrzegała przed brutalizacją języka debaty publicznej.

"Wszelkie nieporozumienia zaczynają się od słów, bowiem już od dawna wiadomo, że to słowa kształtują rzeczywistość, przedstawiając ją w określony sposób (...) Wszyscy znamy znaczenie słowa, którym posłużył się oskarżony. Używa się go w jednym, konkretnym celu: by kogoś obrazić. Czy takiego języka chcemy w debacie publicznej" - argumentował prokurator.

Mec. Nowiński stwierdził z kolei, że to nie Żulczyk sprowadził debatę publiczną do obecnego poziomu, a pisarz miał się tylko do niego dostawać. Zaznaczył, że sąd pierwszej instancji potwierdził, że określenie "debil" jest obelżywe, jednak ocenił, że wpis Żulczyka ma niską szkodliwość społeczną i nie jest przestępstwem.

Adwokat dodał, że pierwszy wyrok był "orzeczeniem na nasze czasy" i pokazywał dysproporcję sił między aparatem państwa a obywatelami. 

Sąd zgodził się z argumentacją obrońcy i podtrzymał wyrok pierwszej instancji. Sędzia Małgorzata Janicz wyjaśniła, że obraźliwe sformułowanie nie było kluczowe dla wypowiedzi i nie można go oceniać nie biorąc pod uwagę kontekst wpisu. Poza tym Żulczyk nie miał intencji, by obrazić prezydenta.

Jakub Żulczyk nie stawił się osobiście na rozprawie. Po ogłoszeniu wyroku jego obrońca mec. Krzysztof Nowiński stwierdził, że to ważne orzeczenie.

Ostatnią szansą dla prokuratora będzie wniesienie o kasację do Sądu Najwyższego.

Co napisał dokładnie Żulczyk

Sprawa dotyczy wpisu prezydenta Andrzeja Dudy po wyborach prezydenckich w USA. "Gratulacje dla Joe Bidena za udaną kampanię prezydencką; w oczekiwaniu na nominację Kolegium Elektorów Polska jest zdeterminowana, by utrzymać wysoki poziom i jakość partnerstwa strategicznego z USA" - napisał wtedy prezydent.

"(...) nigdy nie słyszałem, aby w amerykańskim procesie wyborczym było coś takiego, jak "nominacja przez Kolegium Elektorskie". Biden wygrał wybory. Zdobył 290 pewnych głosów elektorskich, ostatecznie, po ponownym przeliczeniu głosów w Georgii, zdobędzie ich zapewne 306, by wygrać, potrzebował 270. Prezydenta-elekta w USA "obwieszczają" agencje prasowe, nie ma żadnego federalnego, centralnego ciała ani urzędu, w którego gestii leży owo obwieszczenie. Wszystko co następuje od dzisiaj - doliczenie reszty głosów, głosowania elektorskie - to czysta formalność. Joe Biden jest 46 prezydentem USA. Andrzej Duda jest debilem" - napisał Żulczyk na Facebooku.

SW

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo