Straż pożarna na miejcu wycieku z rurociągu "Przyjaźń" w okolicy Żurawic (Kujawsko-Pomorskie), fot. PAP/Roman Zawistowski
Straż pożarna na miejcu wycieku z rurociągu "Przyjaźń" w okolicy Żurawic (Kujawsko-Pomorskie), fot. PAP/Roman Zawistowski

Tajemniczy wyciek z rurociągu "Przyjaźń". "Wszystkie hipotezy są możliwe"

Redakcja Redakcja Energetyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 18
Na miejscu rozszczelnienia rurociągu "Przyjaźń", doprowadzającym rosyjską ropę do Europy, pracuje prokurator, ale polskie władze zakładają, że wyciek to prawdopodobnie wypadek - informuje Bloomberg. Mateusz Berger, najwyższy urzędnik w Polsce odpowiedzialny za strategiczną infrastrukturę energetyczną, powiedział, że nie ma powodów, by sądzić, że był to akt sabotażu.

"Wszystkie hipotezy są możliwe"

- Wolę założyć, że był to prawdopodobnie wypadek - powiedział Berger. -To  nie pierwszy przypadek wycieku i na pewno nie można go porównywać z eksplozją na Nord Stream - cytuje Bloomberg wypowiedź rządowego pełnomocnika do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej.

- Przyczyna wycieku z rurociągu "Przyjaźń" jest badana. Na razie nie ma przesłanek, by mówić o przyczynach awarii. Wszystkie hipotezy są możliwe. Trwają czynności wyjaśniające. Skala awarii nie rzutuje na bezpieczeństwo RP - napisał w środę na Twitterze Stanisław Żaryn.

W rozmowie z PAP pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP zaznaczył, że "w takim momencie, tym ważniejsze jest skuteczne i szybkie zweryfikowanie z czym mieliśmy do czynienia".

- Skala tego zdarzenia nie jest czymś, co rzutowałoby na bezpieczeństwo Polski, ale oczywiście to co się dzieje, to z czym mamy do czynienia w Europie wskazuje, że takie wycieki muszą być badane bardzo dokładnie i dlatego będziemy robić wszystko, żeby ostateczne ustalenia poczynić jak najszybciej - powiedział.

Niepokojący wyciek z rurociągu "Przyjaźń" niedaleko Płocka. Przypadek czy sabotaż?

Będzie śledztwo ws. wycieku z rurociągu "Przyjaźń"

Rzecznik Prokuratury Okręgowej we Włocławku prokurator Arkadiusz Arkuszewski zapowiedział w rozmowie z PAP, że w związku ze zdarzeniem zostanie wszczęte śledztwo. - Obecnie na miejscu zdarzenia prowadzone są czynności niecierpiące zwłoki, czyli tak zwane czynności przedśledcze - wyjaśnił.

- Na miejscu jest prokurator. Po zakończeniu prowadzonej obecnie przez służby akcji i uszczelniania rurociągu, przeprowadzone zostaną czynności procesowe oględzin - dodał prokurator Arkuszewski.

W środę rano PERN poinformował, że we wtorek późnym wieczorem systemy automatyki spółki "wykryły rozszczelnienie rurociągu "Przyjaźń" na jednej z dwóch nitek zachodniego odcinka rurociągu – ok. 70 km od Płocka". Według PERN nie są na razie znane przyczyny zdarzenia. Spółka zaznaczyła, że druga nitka ropociągu "działa bez zmian".

Do rozszczelnienia doszło w rejonie miejscowości Żurawice w gminie Boniewo - wcześniej podawano, że to miejscowość Łania w gminie Chodecz. Na miejscu pracują służby, w tym straż zakładowa PERN, która odpompowuje ropę z rozlewiska na polu kukurydzy. Są też inspektorzy WIOŚ i prokurator.

- Będziemy przede wszystkim oceniać, czy doszło do zanieczyszczenia środowiska i jaka jest jego skala. Wiadomo na pewno, że doszło do skażenia gleby. Natomiast chcemy jeszcze sprawdzić i ewentualnie wykluczyć, czy doszło do skażenia cieków wodnych w okolicy - wyjaśniła kierowniczka delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska (WIOŚ) we Włocławku Małgorzata Saługa.

Rosjanie komentują wyciek z rurociągu "Przyjaźń"

Wyciek z ropociągu odnotowali w środę Rosjanie. Przedstawiciel spółki Transnieft, operatora "Przyjaźni" na terenie Rosji, Siergiej Andronow, oświadczył, że Polska nadal odbiera ropę z Rosji, "co oznacza, że ma odpowiednie zdolności". Dodał jednocześnie, że strona polska nie powiadomiła jeszcze strony rosyjskiej, ile potrwa naprawa uszkodzonego odcinka.

PERN podkreślił, iż "jest w stałym kontakcie z niemieckimi partnerami odbierającymi surowiec poprzez rurociąg "Przyjaźń" w związku z rozszczelnieniem jednej z nitek zachodniej magistrali, którą ropa naftowa dociera do klientów niemieckich". "Dostawy odbywają się z uwzględnieniem możliwości technicznych" - przekazała spółka.

PERN zapewnił jednocześnie, że "polskie rafinerie otrzymują ropę naftową zgodnie z nominacjami". "Sytuacja nie ma także wpływu na dostęp do paliw dla polskich kierowców" - podkreślono w informacji.

PERN to państwowy podmiot strategiczny dla bezpieczeństwa energetycznego Polski, zarządzający m.in. rurociągami tłoczącymi ropę naftową do rafinerii Grupy Orlen w Płocku i w Gdańsku, a także do dwóch rafinerii w Niemczech i mający na terenie kraju bazy magazynowe surowca i paliw.

ja

Czytaj także:

Za co Bruksela nie lubi Warszawy? Prawdziwe powody

Szymański potwierdza: "odchodzę z rządu". Mówi o przyczynach dymisji

Wielomilionowe wyłudzenia z PFRON. Były senator PO i prezydent Lewiatana zatrzymani

FSB oskarża ukraiński wywiad o zamach na moście Krymskim. Jest odpowiedź Kijowa


Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka