Osiągnięto kompromis energetyczny. Źródło: EPA/OLIVIER HOSLET
Osiągnięto kompromis energetyczny. Źródło: EPA/OLIVIER HOSLET

Berlin zmienił zdanie. Na szczycie UE osiągnięto kompromis energetyczny

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 25
Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel poinformował, że w nocy z czwartku na piątek przywódcy 27 państw UE zgodzili się pracować razem nad "środkami" mającymi na celu powstrzymanie wzrostu cen energii. Wcześniej przeciwni byli Niemcy, jednak po wielogodzinnych negocjacjach w Brukseli kanclerze Olaf Scholz odblokował drogę do prac na tymczasowym limitem ceny.

"Mamy porozumienie ws. energii. Istnieje silne i jednomyślne zobowiązanie do wspólnego działania (…), aby osiągnąć trzy cele: niższe ceny, gwarancje bezpieczeństwa dostaw i kontynuację prac w celu zmniejszenia popytu" – powiedział szef Rady Europejskiej Charles Michel na konferencji prasowej.

Scholz zmienił zdanie 

Apele w sprawie prac na tymczasowym limitem ceny od września organizowały Włochy, Polska, Belgia oraz Grecja. Przeciwni byli jednak Niemcy, którzy przekonywali, że odgórne limitowanie ceny może spowolnić oszczędzanie deficytowego gazu oraz zniechęcić eksporterów do Europy. – Zawsze wspieramy Unię. Płacimy 26 proc. unijnego budżetu. Wspólnie wypracowaliśmy wiele mechanizmów solidarnościowych, jak podczas pandemii. Ale teraz musimy szukać rozwiązań, które będą skuteczne – przekonywał Scholz.

Po wielogodzinnych negocjacjach w Brukseli udało się jednak przekonać Berlin i Scholz odblokował drogę do prac na tymczasowym limitem ceny, który byłby wprowadzany tylko w mocno kryzysowych sytuacjach. Szczegółami będą zajmować się od przyszłego tygodnia ministrowie z 27 krajów Unii.

– Wysłaliśmy jasny sygnał dla rynku. Nasza ugoda oznacza, że jesteśmy gotowi do wspólnego działania, że jesteśmy w stanie pracować razem i mamy do tego silną wolę polityczną. Jestem przekonany, że to bardzo szybko przyniesie efekt – stwierdził Charles Michel, odpowiadając na pytanie, kiedy Europejczycy zobaczą spadające rachunki na energię.

Bez obowiązkowego dzielenia się gazem 

Komisja Europejska wyszła z propozycją, aby 15 proc. pojemności magazynów gazu w UE było obowiązkowo zapełniane poprzez wspólne zamówienia i negocjacje cenowe. Temu pomysłowi sprzeciwiały się jednak Polska i Węgry. Skomplikowane zapisy końcowe ze szczytu oznaczają, że bardzo osłabiono, a w praktyce usunięto ten element obowiązkowości. 

Powodem sprzeciwu polskiego rządu była obawa przed zaciśnięciem integracji europejskiej. Polska dyplomacja przekonuje, że Warszawa będzie gotowa dzielić się gazem (odsprzedawać), ale dobrowolnie, nie obligatoryjnie. 

Premier Mateusz Morawiecki przyznał, że rozmowy trwały długo i zakończyły się w nocy. - Zakończyliśmy dobrymi dla Polski konkluzjami - takimi, jakich się spodziewaliśmy, takimi o jakich mówiłem - podkreślił szef rządu. - To przede wszystkim ustalenie o maksymalnej cenie gazu realizowanej poprzez tzw. korytarz cenowy" - dodał. "Szczegóły tutaj muszą wypracować w najbliższych tygodniach nasi ministrowie energii - wskazał premier.

- Rozmawialiśmy również o dobrowolności mechanizmu zakupów. Tutaj także nasz zapis został odzwierciedlony, nasz postulat został uwzględniony w ramach tej dyskusji - poinformował premier.

Premier Morawiecki: Duży sukces Polski

- Cała dyskusja ogniskowała się również na wpływie Rosji na ceny energii, na sytuację gospodarczą i tutaj wskazywałem na ryzyka występujące na rynkach finansowych, ryzyka spekulacji różnego rodzaju - mówił Morawiecki. Podkreślił, że Polska od kilku miesięcy mówi o tym, żeby budować mechanizmy zapobiegające spekulacji, co też zostało odzwierciedlone w konkluzjach szczytu.

Jak dodał szef polskiego rządu, "cały ten zespół zagadnień związanych z polityką energetyczną, z cenami, z osłabianiem negatywnego wpływu na rynki krajowe, na gospodarkę, na bezrobocie - to wszystko zostało ujęte w konkluzjach i jest to duży sukces Polski".

MP

Czytaj dalej:


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka