Władimir Putin na Klubie Wałdajskim. Fot. PAP/EPA
Władimir Putin na Klubie Wałdajskim. Fot. PAP/EPA

Putin o uderzeniu bombą jądrową. Poruszył też polski wątek historyczny

Redakcja Redakcja Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 34
Władimir Putin z lekkim opóźnieniem zabrał głos na forum Klubu Wałdajskiego. Tam zaprzeczył, by Rosja szykowała atak bombą jądrową na Ukrainie. Stwierdził też, że z powodu polskich wpływów w średniowieczu "spolonizowano zachodnie ziemie rosyjskie".

Rosyjski prezydent podczas Klubu Wałdajskiego zapewnił, że rosyjska gospodarka nie jest zależna od zachodnich państw i poradzi sobie mimo sankcji. 

Pieskow wpadł w szał. Twierdzi, że polskie władze szerzą rusofobię

Ryzyko nuklearne 

- Zrozumieliśmy samych siebie, jesteśmy wielkim państwem, stać nas na to - oznajmił. Według Władimira Putina, to Zachód dąży do konfrontacji z Moskwą, stąd pojawiają się doniesienia o możliwym konflikcie nuklearnym. Tymczasem to Rosja od początku inwazji na Ukrainie co jakiś czas straszy podniesioną gotowością głowic nuklearnych lub końcem świata, jak niekiedy czyni to były premier i prezydent Dmitrij Miedwiediew. 

- Tak długo, jak ta broń istnieje, tak długo będzie istnieć groźba jej użycia. Obecna dyskusja na ten temat jest prymitywna, bo Zachód szuka tylko pretekstu do konfrontacji z Rosją. (...) Nie musimy uderzać w Ukrainę bronią atomową. Nie ma to sensu - ani politycznego, ani wojskowego - zapewnił Putin.

"Chrześnica" Putina uciekła na Litwę. Jest nagranie, jak przechodzi przez granicę

Szojgu o "brudnej bombie" 

W ostatni weekend szef rosyjskiego MON Siergiej Szojgu dzwonił do ministrów obrony państw NATO - w tym amerykańskiego sekretarza Lloyda Austina. Za każdym razem ostrzegał przed użyciem "brudnej" bomby, czyli ładunku konwencjonalnego z materiałem radioaktywnym, który rozprzestrzenia się na dużej powierzchni. W propagandzie Kremla pojawiają się zarzuty pod adresem Kijowa, jakoby planowano wybuch na Ukrainie. Państwa zachodnie jednoznacznie odrzucają te ostrzeżenia, a Jens Stoltenberg, szef NATO, zasugerował, że Rosja zawsze kogoś oskarża o to, co sama planuje. 

- Kijów robi wszystko, żeby zatrzeć ślady tych przygotowań - powiedział Putin na Klubie Wałdajskim. Jak przyznał, to on poinstruował Szojgu, by skontaktował się ze swoimi odpowiednikami z państw zachodnich.  

Polska winna 

Według prezydenta Rosji, "operacja specjalna" na Ukrainie to de facto wojna domowa, bo Rosjanie i Ukraińcy to "jeden naród". Winą za podziały obarczył m.in. Polskę. - To jest fakt historyczny. To tam, na tych terenach w IX w. narodziło się państwo rosyjskie. To był jeden naród, który mówił jednym językiem. Dopiero polskie wpływy w XIV i XV w. spowodowały zmiany w zachodniej części państwa ruskiego - mówił Putin. - Części tamtego państwa znalazły się na terytorium innych państw, m.in. w Polsce. W Polsce rosyjskie terytoria były polonizowane, a Polacy mocno wpłynęli na to, jakim językiem mówiło się na tych ziemiach. Można to sprawdzić w archiwach, jak ludzie na tych ziemiach pisali do Warszawy, żeby przestrzegano ich praw i do Moskwy, żeby tych praw broniła - przekonywał. 

W swoim przemówieniu Putin nawoływał do odwrotu ze ścieżki wojny i podjęcia dialogu przez Zachód. - Rosja nie chce występować przeciwko zachodnim elitom. Nie próbujemy stać się hegemonem. Rosja jedynie broni swojego prawa do istnienia i nie pozwoli się usunąć z mapy - sugerował. - Próbujemy budować relacje z największymi krajami Zachodu. Nasze przesłanie jest jasne: przestańmy być sobie wrogami, żyjmy w harmonii. Zbudujmy nasze relacje na zaufaniu, dialogu i doprowadźmy do pokoju - stwierdził inicjator brutalnej agresji na Ukrainie.  

Edyta Górniak stwierdziła, że "żyje już 4000 lat". Internauci zalali sieć memami

Dwa rodzaje Zachodu

Nie zabrakło w wystąpieniu też podziału Zachodu na ten akceptowalny dla Putina i nie. - Istnieją dwa rodzaje Zachodu: chrześcijańskich wartości, patriotyzmu, który jest nam bliski i agresywnego, neokolonialnego, kosmopolitycznego. - I Rosja nigdy nie zawrze pokoju z tym drugim rodzajem Zachodu - zaznaczył. W opinii Putina, USA narzuca Rosji, jak ma rządzić i kształtować postawy w swoim kraju. Oskarżył Zachód o świadome wywołanie kryzysu żywnościowego w Afryce - a ten rozpoczął się na skutek najazdu Rosji na Ukrainę. 

- Nowe centra globalnego porządku i Zachód będą musiały rozpocząć rozmowę o przyszłości. Im wcześniej, tym lepiej - podsumował Putin. 

Choroba Tomasza Lisa. „Praca w mediach to wielki stres, trzeba zadbać o wzajemny szacunek”

GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka