Drony są bronią po obu stronach - Ukrainy i Rosji. Fot. Wikimedia
Drony są bronią po obu stronach - Ukrainy i Rosji. Fot. Wikimedia

Izrael wesprze Ukrainę? "Musiałoby się stać coś wyjątkowego. Iran to wróg numer jeden"

Redakcja Redakcja Na weekend Obserwuj temat Obserwuj notkę 18
- Pomimo dużych nacisków USA, dla izraelskiego rządu otwarte opowiedzenie się po stronie Ukrainy jest dużym ryzykiem. Aby Izrael faktycznie wsparł Ukrainę musiałoby zdarzyć się coś, co spowodowałoby, że takie wsparcie jest w oczywistym interesie izraelskiego państwa. Takim czynnikiem może być fakt, że Rosja ostrzeliwuje Ukrainę przy pomocy irańskich dronów. Dla Izraela Teheran to wróg numer jeden, największe zagrożenie dla bytu tego państwa – mówi Salonowi 24 Grzegorz Długi, prawnik, dyplomata, były konsul RP w Chicago i Waszyngtonie.

Ukraina po tym, gdy zaatakowała ją Rosja przy pomocy irańskich dronów zaapelowała do Izraela o przekazanie broni przeciwrakietowej. Początkowo Izrael odmawiał, teraz okazuje się, że jednak możliwe jest wsparcie dla Ukrainy, są rozmowy. Z czego może wynikać ta zmiana?

Grzegorz Długi
:  Aby Izrael faktycznie wsparł Ukrainę, musiałoby zdarzyć się coś, co spowodowałoby, że taka pomoc jest w oczywistym interesie izraelskiego państwa. I to się prawdopodobnie dzieje - takim właśnie czynnikiem może być fakt, że Rosja ostrzeliwuje Ukrainę przy pomocy irańskich dronów. Iran oczywiście zaprzecza, ale to powszechna wiedza, czyje drony są używane.

Dla Izraela Teheran to wróg numer jeden, największe zagrożenie dla bytu tego państwa. I groźba ewentualnego ataku ze strony Iranu jest dla władz w Tel Awiwie przerażająca o wiele bardziej, niż zadowolenie bądź nie rosyjskojęzycznych Izraelczyków. Bo trzeba pamiętać, że w polityce Izraela ogromne znaczenie ma bardzo duża grupa rosyjskojęzyczna, żyjąca na terenie tego kraju. Ludzie ci, choć są obywatelami Izraela, często w "duszy" uważają się za Rosjan. Znaczące są też związki rosyjskich oligarchów z władzami Izraela, szczególnie ze środka i lewej strony sceny politycznej. Tak więc pomimo dużych nacisków ze strony USA, dla izraelskiego rządu otwarte opowiedzenie się po stronie Ukrainy wciąż stanowi duże ryzyko. 

Przeczytaj też:
Amerykanie chwalą polski rząd za sprawę atomu. Kamala Harris zabrała głos

Czy hipotetycznie objęcie Ukrainy izraelskim systemem obrony przeciwrakietowej może całkowicie ochronić ten kraj przed bestialskimi atakami Rosji?

Tutaj należy pamiętać, że system Iron Dome, o których mówimy, chroni państwo Izrael i sprawdza się doskonale. Ale Ukraina jest państwem o wiele większym, warunki do prowadzenia wojny są tam zupełnie inne. Dlatego nie jest realne objęcie Ukrainy taką ochroną. Systemy izraelskie mogą stać się jednak parasolem nad Kijowem albo dla kilku innych większych miast. To by miało znaczenie taktyczne, ale nie zapewni bezpieczeństwa wszystkim Ukraińcom.

Wróćmy do roli Iranu. Ponad tydzień temu ataki przy użyciu irańskich dronów wywołały powszechne oburzenie i szok. Nie mniejszy szok wywołała rozmowa prezydenta RP Andrzeja Dudy z „rzeźnikiem Teheranu”, czyli irańskim prezydentem. W mediach przetoczyła się burza, wśród atakujących brylował Radosław Sikorski, były szef MSZ. Potem sprawa nagle ucichła. Jak z perspektywy czasu, na chłodno można ocenić fakt, że polski prezydent rozmawia z kimś takim, jak prezydent Iranu?

Zacznijmy od tego, że obecnie nie należy zbytnio przejmować się tym, co mówi Radosław Sikorski. Nie chodzi wyłącznie o jego zagadkowy wpis po wysadzeniu gazociągów Nord Stream. Większym problemem były jego słowa, wręcz pogróżki w Kijowie w 2014 roku, skierowane do przywódców Majdanu, gdy mówił „wszyscy będziecie martwi”.

Jego błędy doprowadziły do braku Polski przy stole w sprawie Ukrainy w tzw. formacie normandzkim. Fatalna była również opinia jego MSZ co do wyboru sposobu wyjaśniania katastrofy smoleńskiej. Dyplomacja wymaga zimnej krwi a żywy temperament ministra lepiej się chyba czuje w roli bezpośredniego „fightera”. 

Jaki zatem ma sens rozmawianie z przywódcą Iranu? Pamiętajmy, że Polska ma normalne stosunki dyplomatyczne i w miarę normalne stosunki polityczne z Iranem, to po pierwsze. Po drugie, nasz kraj jest w koalicji państw zachodnich, które są po stronie jednoznacznie przeciwnej Rosji. Polska jest istotnym elementem tej koalicji. Po trzecie, Stany Zjednoczone nie mają dziś praktycznie żadnych relacji z Iranem. W związku z tym prezydent Polski może występować jako pośrednik, emisariusz ze strony Zachodu w relacjach z Iranem.

Chodzi o przekazywanie stanowiska nie tylko Polski, ale i państw zachodnich. A przede wszystkim, polski prezydent realizował prośbę prezydenta Ukrainy. Podsumowując, można lubić prezydenta Dudę lub nie, ale to zdarzenie nobilituje polską politykę i dobrze, że taka rozmowa się odbyła.

Przeczytaj też:
 
Ukraińskie drony w natarciu. Największe miasto Krymu sparaliżowane

KGHM na konferencji w Brukseli. Kiedy do Polski trafią pierwsze reaktory jądrowe?





Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo