Czesław Michniewicz i Robert Lewandowski. Czy Polacy dadzą radę Mistrzom Świata? Fot. PAP/EPA/MARTIN DIVISEK
Czesław Michniewicz i Robert Lewandowski. Czy Polacy dadzą radę Mistrzom Świata? Fot. PAP/EPA/MARTIN DIVISEK

"Nie oszukujmy się – dla Francuzów Polska jest przeciwnikiem wymarzonym"

Redakcja Redakcja Na weekend Obserwuj temat Obserwuj notkę 10
Dla Francuzów Polska jest przeciwnikiem wymarzonym. Gdyby ktoś przed turniejem zaproponował kibicom we Francji podpisanie kontraktu, w którym wybraliby rywala do gry w 1/8 finału, i do wyboru byłyby drużyny Argentyny, Meksyku i Polski, wszyscy bez wahania wybraliby grę z Polakami. I patrząc na dotychczasową postawę biało-czerwonych w mistrzostwach świata, chyba mieliby rację – mówi Salonowi24 Damien Simonart, korespondent francuskich mediów w Polsce.

Francja zagra o ćwierćfinał Mistrzostw Świata z Polską. Czy czuć już atmosferę tego meczu? Jak Pana rodacy podchodzą do potyczki z biało-czerwonymi?

Damien Simonart: Jestem w Polsce, więc śledzę to na odległość. Ale oczywiście jest zainteresowanie meczem. Zarazem Francuzi nie wyobrażają sobie, by trójkolorowi mogli z rozgrywek odpaść. Po pierwsze, mają świadomość, że Francja zaprezentowała się w rozgrywkach dobrze. Broni mistrzowskiego tytułu i w fazie grupowej nie zawiodła. Widzą też, jak gra reprezentacja Polski.

Przeczytaj też:

Lepiej awansować jak Polska, niż odpaść w stylu Hajty. Futbolowa histeria

Polska awansowała po 36 latach do drugiej rundy.

Awansowaliście, ale wasza gra w fazie grupowej wyglądała, jak wyglądała. Zdecydowanym faworytem jest Francja.

Widzi Pan jakieś szanse dla polskiego zespołu na osiągnięcie pozytywnego rezultatu?

Na pewno wasz zespół musiałby zdecydowanie poprawić zarówno jakość gry, jak i koncentrację na boisku, by w ogóle marzyć o korzystnym wyniku. Nie oszukujmy się – dla Francuzów Polska jest przeciwnikiem wymarzonym. Gdyby ktoś przed turniejem zaproponował kibicom we Francji podpisanie kontraktu, w którym wybraliby rywala do gry w 1/8 finału, i do wyboru byłyby drużyny Argentyny, Meksyku i Polski, wszyscy bez wahania wybraliby grę z Polakami. I patrząc na dotychczasową postawę biało-czerwonych w mistrzostwach świata, chyba mieliby rację.

Przy okazji mistrzostw świata rozmawiamy z ekspertami na temat krajów, z reprezentacjami których Polska rozgrywa mecze. Poza piłką w Meksyku ogromnym problemem jest ogromny wzrost przestępczości. Argentyna zmaga się z olbrzymią inflacją. Jednak we wszystkich tych krajach mistrzostwa są czasem oderwania się od problemów, piłka stanowi swego rodzaju odskocznię. W przypadku Francji są doniesienia, że znów problemem numer jeden staje się migracja, protesty społeczne. Na ile są one poważne, szczególnie w kontekście wojny na Ukrainie i w jakim stopniu mistrzostwa stanowią dla Francuzów odskocznię?

Zdecydowanie we Francji zainteresowanie piłką nożną jest olbrzymie. I właśnie w trudnych momentach, gdy są dobre wyniki, to jest to odskocznia od codzienności i złych wiadomości. Natomiast co do protestów społecznych, to mieszkam w Polsce, więc zastrzegam, że nie jestem na co dzień we Francji. Nie wydaje mi się jednak, by nastąpiło jakieś nasilenie problemów związanych z migracją. Oczywiście skrajna prawica istnieje we Francji, jest dość mocna, wiele osób na nią głosuje. Cała masa Francuzów sprzeciwia się migrantom, to rodzi napięcia. Ale nie odnoszę wrażenia, by akurat  teraz te napięcia były większe niż kilka lat temu. By coś się w tej kwestii zmieniło.

Wracając do futbolu. Gdy popatrzymy na jedyny mundialowy pojedynek Polski i Francji, mecz o 3 miejsce podczas Espania’82, wtedy kadrę trójkolorowych tworzyli głównie rodowici Francuzi. Dziś drużyna składa się z bardzo wielu imigrantów. Czy skoro społeczeństwo francuskie jest podzielone, pochodzenie piłkarzy nie budzi napięć wśród kibiców?

Zdecydowanie nie. Już zespół, który zdobywał mistrzostwo świata w 1998 roku miał w swoim składzie potomków migrantów. Marcel Desailly, Youri Djorkaeff, Lilian Thuram,  Zinedine Zidane. Teraz jest może ich jeszcze więcej. Ale najczęściej są oni dziećmi bądź wnukami migrantów.  I oni są przez kibiców traktowani jako rodowici Francuzi żyjący we Francji od pokoleń. I są czasem debaty dotyczące poziomu gry piłkarzy reprezentacji, ale nie ma żadnej dyskusji w kwestii ich pochodzenia.

Rozmawiał Przemysław Harczuk

Przeczytaj też:

Macron typuje wynik meczu Polska - Francja

„Argentyńczycy na hasło „Polska” odpowiadają „Jan Paweł II, Robert Lewandowski”

Brazylia po wyborach. „Bolsonaro mogą pociągnąć do odpowiedzialności nawet za ludobójstwo”

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo