Jarosław Gowin ogłasza swoją dymisję w kwietniu 2020 r. Fot. PAP/Wojciech Olkuśnik
Jarosław Gowin ogłasza swoją dymisję w kwietniu 2020 r. Fot. PAP/Wojciech Olkuśnik

"Klęska Jarosława Gowina"

Redakcja Redakcja Porozumienie Obserwuj temat Obserwuj notkę 24
Lider Porozumienia dla wyborców okazał się mało wiarygodny. Jego zbyt skrajnie przechodzenie od funkcji członka rządu PO, gdzie był ministrem sprawiedliwości, do polityka rządu PiS, gdzie był wicepremierem, następnie odszedł i zaczął się dystansować od obu stron, zraziło wyborców. I to zarówno wyborców PiS, jak i wyborców antypisowskiej opozycji – mówi Salonowi 24 dr Andrzej Anusz, politolog, Instytut Piłsudskiego.

Jarosław Gowin ma kończyć karierę polityczną. Przekazać władzę we własnej partii. Czy to klęska tego polityka, jego środowiska, czy całej opcji politycznej, kierującej swój przekaz do elektoratu mniej zaangażowanego, niezwiązanego ani z PiS, ani z PO?

Dr Andrzej Anusz:  Klęska wszystkiego po trochu. Zarówno Jarosława Gowina, który dla wyborców okazał się mało wiarygodny. Jego zbyt skrajnie przechodzenie od funkcji członka rządu PO, gdzie był ministrem sprawiedliwości, do polityka rządu PiS, gdzie był wicepremierem, następnie odszedł i zaczął się dystansować od obu stron, zraziło wyborców. I to z obu stron sceny politycznej. Jarosław Gowin przestał być dobrą opcją zarówno dla wyborców PiS, jak i dla wyborców antypisowskiej opozycji. W tym sensie jest to jego klęska. Jest to też jednak porażka jego środowiska. Nie oszukujmy się, Porozumienie nie reprezentuje sobą jakiejś poważnej siły politycznej. Oczywiście istnieje jako grupa polityków, ale wydaje mi się, że ich przyszłość będzie zależeć od osobistych wyborów. I jedni przedstawiciele Porozumienia mogą trafić do Zjednoczonej Prawicy, inni do ugrupowań antypisu. Będą to jednak działania indywidualne, Porozumienie jako ruch polityczny zupełnie się nie liczy.

Przeczytaj też:
Gowin postanowił. W sobotę nastąpi symboliczna decyzja

Jest jednak kwestia samej opcji. Jarosław Gowin był uważany za kogoś, kto należy do prawej flanki PO. Potem miał tworzyć umiarkowane skrzydło Zjednoczonej Prawicy, wreszcie samodzielny ruch. Odwoływał się do konkretnego elektoratu, który jest pośrodku. Popełnił błędy, czy taki elektorat po prostu nie istnieje?

Wyborcy środka oczywiście są, choć jest ich niewielu. To ludzie, których dawniej określano mianem „sierot po POPiS-ie”. Ale nawet dla tych wyborców działania Gowina były zbytnim przechodzeniem ze skrajności w skrajność. To nie był polityk drugiego szeregu po prostu z jakiegoś skrzydła, ale minister, wicepremier, pełniący ważne funkcje. A Donald Tusk dał wyraźny sygnał, że nie ma mowy o żadnej współpracy z Gowinem. To okazało się decydujące dla przyszłości politycznej byłego wicepremiera.

Oczywiście elektorat środka istnieje, ale nie jest to grupa, która mogłaby poprzeć Porozumienie. O zagospodarowanie tych wyborców mogłaby zawalczyć Koalicja Obywatelska, ale Tusk poszedł w radykalnym kierunku. Zjednoczona Prawica miałaby jedną możliwość odzyskania tych wyborców. Gdyby zerwała z Solidarną Polską, a z rządu odszedł Zbigniew Ziobro. Wtedy moim zdaniem scenariusz byłby trochę podobny do tego z odejściem Porozumienia. To znaczy partia Zbigniewa Ziobry podzieliłaby się na tych, którzy odchodzą z liderem, i na tych, którzy przy nim trwają. To jedno. Ale też PiS mógłby wtedy przyjąć narrację, że oto radykałów już nie ma, a partia idzie w bardziej umiarkowanym kierunku.

Jest też grupa wyborców nie tyle środka, co niezadowolonych z oferty istniejących ugrupowań. Mowa choćby o drobnych przedsiębiorcach, którzy Platformę odbierają jako formację klasy średniej ale zatrudnionej na etatach, a PiS jako formację oferującą „polski Lidl, polską Biedronkę”. Tymczasem polski przedsiębiorca chciałby po prostu wytrzymać konkurencję marketu, kapitał go nie obchodzi. Czy ta grupa, całkiem liczna, pozostanie niezagospodarowana, czy ktoś zawalczy o jej głosy?

Oczywiście, że będą próby zagospodarowania poparcia przysłowiowego sklepikarza, drobnego przedsiębiorcy. Wyborców tych będzie oczywiście próbował przejąć PSL. Ale nie wykluczam, że w trakcie kampanii wyborczej będziemy świadkami powstania zupełnie nowych partii.

Rozmawiał Przemysław Harczuk

Przeczytaj też:

"Tu nie chodzi o to, czy się lubi Niemców, czy nie". Gen. Skrzypczak o aferze z Patriotami
Kto zostanie powołany na ćwiczenia wojskowe? Szef centrum rekrutacji ucina spekulacje




Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka