Papież ujawnił, że podpisał list o swej rezygnacji w razie, gdyby nie mógł pełnić posługi. Fot. Vatican News
Papież ujawnił, że podpisał list o swej rezygnacji w razie, gdyby nie mógł pełnić posługi. Fot. Vatican News

Papież Franciszek podpisał list o swojej rezygnacji

Redakcja Redakcja Kościół Obserwuj temat Obserwuj notkę 19
Papież Franciszek ujawnił, że po swym wyborze w 2013 roku podpisał list o swej rezygnacji, który może zostać wykorzystany w momencie, gdy stan zdrowia w poważny i trwały sposób uniemożliwi mu dalsze sprawowanie posługi. Wyjawił to w wywiadzie dla hiszpańskiego dziennika „ABC”.

Papież Franciszek - rezygnacja

Franciszek w rozmowie, opublikowanej w niedzielę, a więc dzień po jego 86. urodzinach, wyjaśnił, że list z taką deklaracją przekazał kardynałowi Tarcisio Bertone, który był sekretarzem stanu za pontyfikatu Benedykta XVI. Następnie pozostał na tym stanowisku przez pół roku po wyborze papieża Bergoglio.

- Ja już podpisałem moją rezygnację. Wtedy sekretarzem stanu był Tarcisio Bertone. Podpisałem i powiedziałem mu: "w razie przeszkód medycznych czy innych oto moja rezygnacja”- oświadczył papież. - Nie wiem- przyznał - komu kardynał Bertone ją przekazał.

Papież Franciszek - stan zdrowia

Franciszek odnosząc się do swoich obecnych trudności z kolanem, z powodu których musi często poruszać się na wózku, zaznaczył: „Już chodzę, decyzja o tym, by nie poddawać się operacji była słuszna”. Dodał następnie: “Rządzi się głową , a nie kolanem”.

Najtrudniejsza w pełnieniu posługi jest dla Franciszka niemożność wyjścia na ulice miasta. Przypomina, że kiedy był kardynałem używał środków komunikacji miejskiej i lubił patrzeć na ludzi. Czuł się pod tym względem dużo bardziej wolny. Przebywanie wśród ludzi dodaje mu sił, ale przyznaje, że jest to kontakt poprzez pełnioną funkcję z tymi, którzy chcą spotkać się z papieżem. Kiedy wcześniej wychodził na ulice nawet wielu nie wiedziało, że jest kardynałem.

Papież Franciszek i polityka

Franciszek zauważył, że bywa wykorzystywany dla celów politycznych. Tak opisał jedną z takich sytuacji: - Sześć czy siedem lat temu kandydat z Argentyny przyszedł na mszę. Zrobili nam zdjęcie przed zakrystią, a ja mu powiedziałem: proszę nie wykorzystywać tego politycznie. Odpowiedział mi, że mogę być o to spokojny.

- Tydzień później Buenos Aires było wytapetowane tym zdjęciem , przerobionym tak, że wyglądało to jak prywatna audiencja. Tak, czasem mnie wykorzystują. Ale my wykorzystujemy częściej Boga, zatem siedzę cicho i działam dalej- wyjaśnił papież.

Zapytany o to, jaki prezent chciałby dostać na to Boże Narodzenie, odparł: „Pokój na świecie”. - Wojna na Ukrainie dotyka nas z bliska. Ale pomyślmy o Birmie, Jemenie, a także Syrii, gdzie walczy się od 13 lat - dodał Franciszek.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo