Piotr Adamowicz, fot. archiw. PAP
Piotr Adamowicz, fot. archiw. PAP

Brat Adamowicza: Stefan W. chciał się ze mną widzieć. Rocznica śmierci prezydenta Gdańska

Redakcja Redakcja Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 43
Mijają 4 lata od śmierci Pawła Adamowicza. 13 stycznia 2019 r. w trakcie finału WOŚP mężczyzna wbiegł na scenę i zadał nożem kilka śmiertelnych ciosów prezydentowi Gdańska. Brat Adamowicza - Piotr w rozmowie z Wirtualną Polską powiedział, że do dziś wracają do niego obrazy sprzed czterech lat.

Brat Pawła Adamowicza: Nie chcę wspominać

Piotr Adamowicz zapewnia, że mimo iż on zajmował się organizacją pogrzebu brata, to decyzja o pochówku Pawła Adamowicza w gdańskiej Bazylice Mariackiej zapadła poza nim. - Decyzję o tym podjęto w gronie ks. Ireneusz Bradtke - abp Sławoj Leszek Głódź - powiedział. Wspomina, że uderzyło go to, jak wiele osób przyjechało na uroczystości pogrzebowe z różnych stron Polski, w tym ludzie na co dzień sympatyzujący z PiS.

Piotr Adamowicz niechętnie wraca wspomnieniami do tamtych wydarzeń. - To nie było łatwe - lekarze pokazali mi zdjęcie zwłok ze stołu prosektoryjnego. Pokazali mi ślady po ranach. Oglądanie takiego zdjęcia nie należy do rzeczy łatwych psychicznie. Wcześniej pytał pan, co wspominam. Mówiłem, że nie chcę wspominać, bo przypominają mi się takie obrazy - tłumaczył dziennikarzowi.

Pytany o proces zabójcy Stefana W. Piotr Adamowicz skarżył się na przewlekłość śledztwa. Jego zdaniem powinno być już zakończone w 2020 roku, a tak się nie stało. - Nie chcę powiedzieć, że była to ingerencja polityczna, ale nie sądzę, by była to decyzja Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. To musiała być decyzja na poziomie Prokuratury Generalnej lub Krajowej. Prokuratura w Polsce była i jest hierarchicznie podporządkowana, ale od 2015 r. jest politycznie podporządkowana - mówi obecny poseł.

Stefan W. pisał listy do Piotra Adamowicza

Adamowicz potwierdził, że Stefan W. pisał do niego listy z prośbą o widzenie. - Nie mam uprawnień do spotykania się z nim. Nie mamy o czym rozmawiać. Ten człowiek nie wykazał skruchy, żalu i nie przeprosił. O czym możemy rozmawiać? - mówił. Według niego sprawca prowadził rodzaj gry - inaczej zachowywał się w areszcie, a inaczej podczas rozpraw, sugerując ograniczoną poczytalność.

Zgodnie z przewidywaniami posła proces zakończy się w tym roku. - Czy poznałem prawdę? To pozostanie pytaniem otwartym. Istotne jest to, żeby zamknąć proces sądowy w pierwszej instancji. Jeśli nie stanie się nic nadzwyczajnego, to sądzę, że wyrok będzie pod koniec marca, a potem będzie pewnie druga instancja. Na jesieni powinniśmy mieć wyrok w drugiej instancji - powiedział.

Zdaniem Piotra Adamowicza decyzja rządu o przyznaniu ochrony Donaldowi Tuskowi jest słuszna. - Państwo polskie w razie nieszczęścia będzie odpowiedzialne. Nie będę wypowiadał się na temat jakości pracy Służby Ochrony Państwa. Jako dziennikarz poznałem pracę Biura Ochrony Rządu. Tam byli profesjonaliści. Ufam, że teraz w SOP-ie są również - powiedział.

Adamowicz uważa, że ochronę powinna mieć również obecna prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. - Prezydent Dulkiewicz dostawała i dostaje wiele pogróżek. Zważywszy na zamordowanie jej poprzednika, powinna korzystać z ochrony. Ochranianie prezydent Dulkiewicz jest wykorzystywane przez jej przeciwników do siania w internecie nienawistnego hejtu - powiedział.

Obchody rocznicy śmierci Pawła Adamowicza

 Obchody 4. rocznicy śmierci Pawła Adamowicza rozpocznie ogłoszenie w południe laureata II edycji Nagrody im. prezydenta Pawła Adamowicza w bibliotece Europejskiego Centrum Solidarności.

Nagroda im. prezydenta Pawła Adamowicza za odwagę i doskonałość w krzewieniu wolności, solidarności i równości została ustanowiona przez Europejski Komitet Regionów we współpracy z Międzynarodową Siecią Miast Schronienia (ICORN) i miastem Gdańsk.

O godz. 19.00, między Katownią a Złotą Bramą, w miejscu, gdzie cztery lata temu doszło do ataku na prezydenta, a w pierwszą rocznicę zamachu wmurowano tablicę pamiątkową, hołd Pawłowi Adamowiczowi złożą m.in. Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska, bliscy zmarłego – wdowa Magdalena Adamowicz i brat Piotr Adamowicz oraz przedstawiciele Ruchu Samorządowego TAK! Dla Polski,

Z carillonu Ratusza Głównego Miasta ponownie rozbrzmi utwór „The Sound of Silence”, na wspomnienie wielkiego zgromadzenia, do jakiego doszło na Długim Targu w dniu śmierci prezydenta. Następnie w Bazylice Mariackiej nastąpi modlitwa międzywyznaniowa i złożenie kwiatów przy grobie prezydenta Pawła Adamowicza.

13 stycznia 2019 r. w trakcie trwającego w Gdańsku finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy ówczesny prezydent Gdańska, 53-letni Paweł Adamowicz uczestniczył w tradycyjnym "Światełku do nieba". Na scenę, nie powstrzymywany przez nikogo, wbiegł nieznany wówczas mężczyzna i zadał prezydentowi kilka ciosów nożem.

Zamachowiec, wyrwał mikrofon konferansjerowi i powiedział: "Halo! Halo! Nazywam się Stefan W., siedziałem niewinny w więzieniu, siedziałem niewinny w więzieniu. Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz".

Prezydenta reanimowano na scenie. Później przewieziono karetką do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, gdzie zmarł mimo przeprowadzonej operacji.

Sprawca zamachu na Pawła Adamowicza

Sprawcą zamachu okazał się 27-letni Stefan W., który miesiąc przed atakiem na Adamowicza wyszedł z więzienia gdzie odsiadywał karę 5,5 roku pozbawienia wolności za rozboje z użyciem niebezpiecznego narzędzia. W grudniu 2021 r., po trwającym prawie trzy lata śledztwie, prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Stefanowi W.

"Stefanowi W. zarzucono dokonanie zabójstwa Pawła Adamowicza w zamiarze bezpośrednim z motywacji zasługującej na szczególne potępienie oraz zmuszenie groźbą innej osoby do określonego zachowania" - mówiła w 2021 r. rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Grażyna Wawryniuk.

W toku śledztwa Stefan W. został poddany badaniom sądowo-psychiatrycznym, w tym połączonym z obserwacjami sądowo-psychiatrycznymi. W sprawie uzyskano trzy opinie dotyczące poczytalności Stefana W. W trzeciej, rozstrzygającej biegli orzekli, że w chwili popełnienia zarzuconych przestępstw miał on ograniczoną poczytalność.

Prokuratura, po zakończonym śledztwie, informowała, że motyw zabójstwa prezydenta Pawła Adamowicza został przedstawiony przez oskarżonego Stefana W. w oświadczeniu wygłoszonym przez niego bezpośrednio po dokonaniu ataku.

"Zebrany materiał dowodowy nie pozwala na przyjęcie innej motywacji, niż ta przyjęta w początkowej fazie śledztwa. Była to chęć dokonania zemsty z powodu niesłusznego i zbyt wysokiego, według oskarżonego, wyroku za rozboje z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Oskarżony utożsamiał osobę prezydenta Gdańska ogólnie z osobami, które sprawowały wszelką władzę, w tym sądowniczą w czasie, gdy zapadł wobec niego skazujący wyrok" - tłumaczyła po skierowaniu aktu oskarżenia prokurator Wawryniuk.

Proces Stefana W.

Proces przeciwko zabójcy Pawła Adamowicza rozpoczął się 28 marca 2022 roku. Od tego czasu zostało przeprowadzonych ponad 20 rozpraw, podczas których przesłuchano kilkudziesięciu świadków.

Rozprawy były prowadzone, prawie zawsze, w największej sali Sądu Okręgowego w Gdańsku. Stefan W. za każdym razem był wprowadzany do szklanej klatki, którą zamontowano w tej sali z uwagi na prowadzone wcześniej sprawy zorganizowanych grup przestępczych.

W trakcie rozpraw nie obyło się bez incydentów. W kwietniu ub.r. Stefan W. zerwał pagon z ramienia jednemu z pilnujących go policjantów. Innym razem krzyczał na sali "Allah Akbar". Oskarżony wysyłał również wnioski do sądu m.in. o uchylenie tymczasowego aresztu.

W trakcie ostatniej rozprawy, w styczniu br. przewodnicząca składu sędziowskiego sędzia Aleksandra Kaczmarek poinformowała, że na 13 marca br. wyznaczyła termin mów końcowych. Nie wyznaczono natomiast terminu ogłoszenia wyroku. Niewykluczone, że zapadnie on w pierwszej połowie tego roku.

Stefanowi W. grozi od 12 lat więzienia do dożywocia. Opinie sporządzone przez biegłych mogą wpłynąć na wysokość kary. Sąd może zastosować jej nadzwyczajne złagodzenie.

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka