Stan Borys, ikona polskiej piosenki z lat 60. i 70., w lutym 2019 roku doznał udaru i trafił do szpitala. Jego ukochana i z zarazem menadżerka – Anna Maleady odwołała wtedy trasę koncertową po USA i zajęła się ciężką walką o zdrowie artysty. Fani organizowali zbiórki pieniędzy na jego rehabilitację w podwarszawskim Konstancinie. Ale nagle w Internecie zaczęły pojawiać się obrzydliwe komentarze podważające fakty o jego stanie zdrowia i wyśmiewające darczyńców. Niestety Stan Borys przeczytał te obelgi i poważnie się załamał, rehabilitanci byli zdruzgotani, a Anna obiecała mu, że tak tego nie zostawi.
Hejterzy w sieci. Borys podejrzewał Strasburgera
Zgłosiła hejterów na policję, a ta szybko namierzyła adres IP, z którego wysyłano komentarze. Okazało się, że był przypisany do sieci internetowej w domu Karola Strasburgera i jego małżonki Małgorzaty. Oboje byli przyjaciółmi, zatem Anna i Stan próbowali wyjaśniać tę sprawę, jednak niewiele zdziałali, więc wynajęli adwokata i pozwali do sądu Karola Strasburgera.
Wyrok, jaki zapadł pod koniec 2022 roku został całkowicie utajniony. Ale jak wynika z wypowiedzi zainteresowanych, Karol nie został skazany, bo udowodnił, że w czasie pisania hejtów nie był obecny w domu. Jego żona odmówiła zeznań. Wzięto pod uwagę to, że mogli to zrobić obcy ludzie, którzy podpięli się pod jego domową sieć internetową.
Wyrok sądu w sprawie Borys-Strasburger
Sędzia nie kwestionował tego co się stało, ale nie wydał wyroku skazującego. Można było jeszcze latami dociekać, kto włamał się do sieci pod domem Strasburgerów i co dokładnie pisał, ale Stan Borys i jego ukochana zrezygnowali z tego zniesmaczeni całą sytuacją.
Dziś pragną jedynie spokoju. Strasburger i jego małżonka ze względu na stan zdrowia piosenkarza nie chcieli odnosić się do całej sprawy.
Salonik
Czytaj dalej:
Komentarze