Babcia Lila ma imię Lidia, chłopczyk to jej wnuk Leon. Dzieli ich znacznie mniej lat, niż zazwyczaj to bywa i jak mówi Babcia „trzymają ze sobą sztamę”. Zapytaliśmy Leona o Dzień Babci.
Zobacz też: Kto po Niemcach?
Salon 24: Obchodzisz Dzień Babci?
Leon, lat 3: Nie.
Salon24: Jak to możliwe?
Leon: Bo to dzień babci, ją obchodzi ten dzień. Ja tylko świętuje. Dorośli czasami niewiele rozumieją.
Salon24: Na czym polega świętowanie dnia babci?
Leon: Najpierw jest część dziwna. Mama podwozi mnie do babci, mówi, że to w tajemnicy. Daje mi kwiatek, stawia pod drzwiami, dzwoni i chowa się. Babcia otwiera, udaje, że się dziwi. Wtedy ja mówię „kwiat” i wchodzę. I dopiero zaczyna się normalne święto. Idziemy do największego pokoju, rozkładamy kolejki i rozbijamy namiot. Jak mama to widzi, to tylko kiwa głową, ale zdaje się, że jej też się podoba. Do namiotu zabieramy książki i babcia udaje dinozaury i misie.
Salon24: Dinozaury i misie?
Leon: No….Wchodzimy do namiotu i udajemy różnych bohaterów. Najbardziej lubię jak jesteśmy dinozaurami, babcia jest całkiem ładnym dinozaurem. Gdyby nie była człowiekiem to mogłaby być dinozaurem. Ale lepiej niech będzie babcią.
Salon 24: Jaką jest babcią?
Leon: Jest babcią Lilą.
Salon 24: Lubisz u niej być.
Leon: Pewnie, nawet do przedszkola już nie chodzę. Dobrze się babci nie słucha, bo nic nie robi człowiekowi. Tańczymy, maluję jej tęczę na takiej najładniejszej w pokoju ścianie i się cieszy. W domu szybko idę spać, a u babci najpierw dużo mi czyta, a potem i tak uciekam z łóżka i ganiamy się po domu. Dosięgam już do światła i wszystkie lampy zapalam, a babcia za mną biega i gasi, ale nie jest taka szybka jak ja, więc tak sobie dużo biegamy. A, i skaczemy po poduszkach, aż się zmęczę. Babcia się nie męczy, bo ona dużo na rowerze jeździ. Ja też się wtedy nie męczę, bo siedzę w foteliku, ale bieganiem to już tak. I zasypiam. A potem rano ją budzę. Chyba zbytnio za rano, bo wtedy patrzy na mnie i mówi „Leon jeszcze pół godziny”, ale mówię „myślę, że już się wyspaliśmy” i wtedy babcia robi mi śniadanie.
Salon24: Smaczne jest takie wczesne śniadanie?
Leon: Nie jest wczesne, jest dobre. Babcia jest księżniczką i baletnicą, bo gotuje fajne jedzenie, zwłaszcza kaszę i takie mięso w sosie. No i mogę podczas jedzenia oglądać „Psi patrol” . Naleśniki umie też dobre, moja mama mówi że nie mogę jeść jajek i mleka to babcia mi robi takie specjalne żebym mógł jeść. I sobie potem jedziemy robić przygody.
Salon 24: Lubisz jeździć z babcią?
Leon: Wsiadania nie lubię, bo babcia mnie przypina i się wiercę, ale czasami ucieknę jej do przodu auta i sobie trąbię. Jak już jedziemy to śpiewamy wtedy „Autostop”, babcia mnie nauczyła albo „Żabka mała”. Kiedyś w samochodzie wylałem na siebie wodę i babcia zapytała, co się stało. To powiedziałem, że się wygłupiam. Szok i niedowierzanie, że tego nie wiedziała, bo ogólnie jest mądra. W ogóle chyba z wodą ma jakiś problem, bo mówi, że kąpiel gotowa, a przecież wanny nie ma tylko prysznic. I ma taką szufladę gdzie jest dużo bransoletek i klejnot. Lubię je wszystkie zakładać, ale tego chyba babcia nie lubi, więc szybko wrzucam to do tapczanu żeby nie widziała.
Salon24: A dokąd jeździsz z babcią na wycieczki?
Leon: Do parku i na plac zabaw. Najbardziej lubię jak stoimy w takim tunelu i robimy echo. Trzeba długo czekać żebyśmy byli sami i wtedy wołamy różne słowa a echo woła do nas. A potem proszę babcię żebyśmy pojechali zobaczyć pociągi. Bardzo lubię pociągi, mają różne kolory. A babcia chyba najbardziej lubi jak jesteśmy w kawiarni, bo kupuje sobie kawkę a mi rurki i opowiada mi wtedy różne bajki. Mama mówi, że babcia młodo wygląda. To dobrze, że ma taki wygląd, bo podobno ma nawet więcej niż czterdzieści lat. Więcej ma chyba tylko prababcia Zosia, co robi dobre ogórki.
Salon24: Czego życzysz babci z okazji jej święta?
Leon: Czego sama chce.
Rozmawiał Tomasz Wypych
Czytaj:
Komentarze