Lider Agrounii Michał Kołodziejczak. Fot. PAP/Karol Zienkiewicz
Lider Agrounii Michał Kołodziejczak. Fot. PAP/Karol Zienkiewicz

Ile będzie list wyborczych opozycji? Możliwa zaskakująca współpraca

Redakcja Redakcja Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 26
Realny jest scenariusz startu czterech (a wliczając Konfederację pięciu) opozycyjnych list wyborczych. A więc osobno Lewicy, Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050, Konfederacji i listy złożonej z formacji startujących razem z PSL. Sojusz taki oprócz ludowców i formacji tworzących Koalicję Polskę mógłby być poszerzony o organizacje w rodzaju Agrounii i Porozumienia. Odnosić się do prawicowych wyborców zniechęconych PiS-em – mówi Salonowi 24 dr Andrzej Anusz, politolog, Instytut Piłsudskiego.

Porozumienie i Agrounia mają razem połączyć siły, powołać nawet jedną partię. Takie spekulacje pojawiły się niezależnie od siebie w „Wyborczej” i Wirtualnej Polsce. Czy jeśli się potwierdzą, powstanie jedynie dodatkowy marginalny ruch, czy faktycznie ma szansę na zaistnienie na scenie politycznej, dotarcie do osób rozczarowanych rządami PiS?

Dr Andrzej Anusz: Samodzielnie Agrounia i Porozumienie nie mają szans. Ich  wspólna inicjatywa jest po pierwsze sygnałem pokazującym, że oba środowiska istnieją, odwołują się do konkretnej grupy wyborców. Po drugie są sygnałem wobec innych partii, z których list mogłyby Agrounia z Porozumieniem wystartować, być tam wartością dodaną. Myślę tu przede wszystkim o Polskim Stronnictwie Ludowym, które w 2019 roku zyskało na współpracy z ruchem Kukiz’15. Wtedy obu formacjom to się opłaciło – ruch Kukiza dostał się do Sejmu. A ludowcy uzyskali najlepszy wynik w ostatnich latach.

Powstaje nowa partia polityczna. Opcja dla "zawiedzionych PiS-em"

Tak, tylko wtedy PSL tworzył własną, odrębną listę. Dziś raczej większe szanse mieć będzie startując razem czy to z ruchem Szymona Hołowni, czy z jednej szerokiej listy opozycji?

Tu jednak nic nie jest przesądzone. Jedna lista raczej nie powstanie. Ale nawet dwie listy wcale nie są pewne. Dlatego, że w przypadku Polski 2050 widzimy dziś, w związku z atakami ze strony polityków Po oraz publicystów życzliwych tej partii syndrom oblężonej twierdzy. I te próby wymuszenia na Szymonei Hołowni startu z jednej listy wywołają raczej odwrotny skutek od zamierzonego. Polska 2050 raczej wystartuje osobno.

Osobno od Platformy Obywatelskiej. Ale koalicja z ludowcami według wielu komentatorów wydaje się pewna?

Wydawała się pewna jeszcze kilka tygodni temu. Teraz wygląda to tak, jakby entuzjazm do zawarcia sojuszu między Polską 2050 i ludowcami osłabł. W ruchu Szymona  Hołowni jest coraz bardziej syndrom oblężonej twierdzy. I wielu działaczy może chcieć osobnego startu. Licząc, że te 8-10 proc. da silną reprezentację w Sejmie. Oczywiście nie można wykluczyć żadnego scenariusza. Może być tak, że jednak do porozumienia dojdzie i wystartuje Polska 2050 z ludowcami.

Nie można wykluczyć, że Polska 2050 wystartuje oddzielnie, a PSL przyjmie ostatecznie ofertę Donalda Tuska. Aczkolwiek start  z jednej listy z PO byłby dziś o tyle mało prawdopodobny, że deklaracje liderów PSL mówią wprost o budowie umiarkowanej  centroprawicy, podczas gdy PO szczególnie po powrocie byłego premiera skręca w kierunku liberalno-lewicowym.

Dlatego całkiem realny jest scenariusz startu czterech (a wliczając Konfederację pięciu) opozycyjnych list wyborczych. Osobno Lewicy, Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050, Konfederacji i listy złożonej z formacji startujących razem z PSL. Sojusz taki  oprócz ludowców i formacji tworzących Koalicję Polskę mógłby być poszerzony o organizacje w rodzaju Agrounii i Porozumienia. Odnosić się do prawicowych wyborców zniechęconych PiS-em.

No tak, ale start tak wielu opozycyjnych podmiotów byłby na rękę chyba wyłącznie PiS-owi?

Bez wątpienia na  tak dużym rozdrobnieniu opozycji najbardziej zyskiwałaby Zjednoczona Prawica. Nie chodzi tylko o arytmetykę wyborczą – tu także cztery listy mogłyby uzyskać więcej mandatów niż PiS. Ale po wyborach najpewniej wyłoni się Sejm, w którym najwięcej mandatów będzie mieć formacja obecnie rządząca, ale nie będzie w stanie utworzyć sama rządu.

Przy pięciu podmiotach opozycyjnych łatwiej będzie któryś z nich – Konfederację, PSL, może Lewicę – przekonać do zawarcia koalicji. Na ten moment każdy scenariusz jest możliwy, zarówno jeśli chodzi o konfigurację list wyborczych, jak i kształt sceny po wyborach 2023 roku.

Trzaskowskiemu się spieszyło. Na ruchliwej trasie przekroczył dozwoloną prędkość

"Bronisław Wildstein zapłacił za listę wysoką cenę. Ale jego działanie się opłaciło"

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj26 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka