Dorota Wellman zmaga się z nieuleczalną chorobą. (fot. Facebook)
Dorota Wellman zmaga się z nieuleczalną chorobą. (fot. Facebook)

Dorota Wellman ma problemy ze zdrowiem. Na jej stany nie ma żadnego lekarstwa

Redakcja Redakcja Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 22
Pogłoski o złym stanie zdrowia Doroty Wellman pogłoski krążyły już jakiś czas, lecz dopiero teraz dziennikarka otwarcie mówi o swoich dolegliwościach. — W moim przypadku nie ma żadnego lekarstwa — dramatycznie informuje fanów Wellman.

Stan zdrowia Doroty Wellman

Kiedy pod koniec 2022 r. Dorota Wellman zasłabła podczas prowadzenia "Dzień dobry TVN", fani dziennikarki mieli poważne obawy o jej stan zdrowia. Wellman nie otwierała się na tematy dotyczące jej dolegliwości. Ograniczyła też swoją aktywność w mediach. Dopiero teraz pojawił się wywiad prezenterki dla "Wirtualnej Polski". Dorota Wellman wyznała w rozmowie z Filipem Borowiakiem, że cierpi na migrenę. 

Migrena – zmora wielu Polaków

Migrena potrafi przybierać naprawdę ciężkie postacie. Z tą chorobą męczy się ponad 2 miliony Polaków. Wellman mówi o swoich stanach:

"Odcina z życia, tracę wzrok, nie mogę mówić, bo ma szczękościsk. Mam tak potworny ból, że trafiam do szpitala. Muszę być poddana różnym zabiegom, które pozwalają mi się z tego bólu wyzwolić"

"Nie ma żadnego lekarstwa"

Dorota w wywiadzie dla "WP" wyznała też, że na jej stany nie ma żadnego lekarstwa. Niewątpliwie jest to kolejna tragiczna dla dziennikarki wiadomość, ponieważ może utrudniać jej pracę. Bywa tak, że ataki migreny utrudniają jej normalne funkcjonowanie, jak mówi: "Mam tak potworny ból, że trafiam do szpitala, muszę być poddana różnym zabiegom, które pozwalają mi się spod tego bólu wyzwolić"

"Poważna choroba, na którą w moim przypadku właściwie nie ma żadnego lekarstwa. Ona czasami może mnie "wyciąć" na dłużej. Jeśli te bóle są na tyle uporczywe, że trwają, ja po prostu nie mogę przyjść do światła i nie mogę być w dobrej formie".

Wellman: Im jestem starsza, tym mniej tego jest

W tym wszystkim jednak uspokaja, że choroba nie sprawia jej już aż tak dużego problemu, jak kiedyś. Mimo, że nadal zdarzają się uciążliwe ataki, dawniej było to dla niej jeszcze bardziej dotkliwe:

"Im jestem starsza i jestem po menopauzie, to mniej tego jest. Kiedyś miałam bardzo często te ataki. Zaczęły mi się jakoś w 13. roku życia, odziedziczyłam migrenę po moim ojcu" 

Dodaje też:

"W latach młodości [ataki] miałam bardzo często, później też. Menopauza zwalnia te procesy, ale od czasu do czasu jak walnie, to naprawdę chce się wyskoczyć przez okno"

Salonik

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości