Inicjatywę dołączenia Ukrainy do NATO popiera większość obywateli kraju.
Inicjatywę dołączenia Ukrainy do NATO popiera większość obywateli kraju.

"Gdyby Ukraina była członkiem NATO już kilka lat temu, to nie doszłoby do tej sytuacji"

Redakcja Redakcja Na weekend Obserwuj temat Obserwuj notkę 27
Jeżeli popatrzymy na to, co się dzieje w Ukrainie i na agresję Rosji, to chyba jasnym jest, że NATO to nasza gwarancja bezpieczeństwa. Odpowiednie artykuły zapewniają nam coś, czego nie mieliśmy chyba w całej naszej historii – mówi Salonowi 24 Jarosław Wałęsa, poseł Koalicji Obywatelskiej.


Mijają 24 lata od wejścia Polski do Paktu Północnoatlantyckiego.  Co oznacza ta data i jakie znaczenie ma przynależność naszego kraju do tego sojuszu?

Jarosław Wałęsa: Jeżeli popatrzymy na to, co się dzieje w Ukrainie i na agresję Rosji, to chyba jasnym jest, że NATO to nasza gwarancja bezpieczeństwa.  Odpowiednie artykuły zapewniają nam coś, czego nie mieliśmy chyba w całej naszej historii, czyli właśnie zaprzysiężenie braterstwa i wspólnej walki. Znaczy nawet nie walki, bo pamiętajmy, że NATO jest paktem defensywnym. On ma jedynie reagować na agresję z zewnątrz. 

Tym bardziej wydaje mi się, że zastanawiając się nad tą datą, nad tą rocznicą polskiego członkostwa, musimy robić wszystko, żeby jednak Ukrainę wciągnąć do Sojuszu. Mówię o przyszłości, bo oczywiście w tej chwili to jest niemożliwe, bo oznaczałoby zmianę trwającego konfliktu w konflikt globalny. Ale z drugiej strony, jakby Ukraina była członkiem NATO już kilka lat temu, to nie doszłoby do tej sytuacji.  

Polecamy:

Na początku lat 90. były różnice zdań co do celowości wejścia do NATO, sceptyczna była nawet część dawnej Solidarności, ale to szybko się zmieniło. I w zasadzie potem już wszyscy prezydenci i wszystkie rządy popierały członkostwo. Głosy przeciwne to był zupełny margines. Była zgoda ponad podziałami co do tego, że do Sojuszu Północnoatlantyckiego trzeba przystąpić.  Czy widzi Pan szansę na to, by w związku z tak trudną sytuacją międzynarodową ten spór polityczny w Polsce nie był aż tak ostry? 

Jeśli chodzi o sam spór polityczny, to on będzie się zaostrzał. Przecież zbliżamy się do wyborów, zostało 9 miesięcy, więc na pewno ten konflikt pomiędzy partiami w Polsce będzie narastał i będzie coraz gorzej. Ale wydaje mi się, że sama kwestia Ukrainy nie jest  dzieląca. Nie ma żadnej poważnej siły politycznej w Polsce, która by była przeciwna temu, jak polski rząd pomaga i jakie dodatkowe formy tej pomocy próbuje oferować. Akurat pod tym względem panuje jedność. Oczywiście, że opozycja zawsze może zwracać uwagę, że można by coś robić lepiej. Ale pomocy jako takiej nie neguje. W tej kwestii możemy mówić o zgodzie ponad podziałami.

Bez wątpienia kluczowa jest nie tylko pomoc, ale też zwiększenie potencjału obronnego Polski. Obecny rząd dokonuje bardzo wielu zakupów uzbrojenia. Szczyci się nimi. Część opozycji jednak te zakupy krytykuje. Dlaczego?

Przede wszystkim dużo z tych zakupów jest ciągle na papierze. Nie jestem też przekonany, czy ich finansowanie  było do końca przemyślane. Oczywiście broń jest potrzebna, ale nie można kupować w ciemno i wszystkiego naraz. W tej sprawie nie patrzę politycznie czy ideologicznie, ale próbuję wsłuchać się w głosy byłych dowódców Polskich Sił Zbrojnych, którzy część tych zakupów krytykują. Twierdzą, że nie ma tutaj strategii zakupowej ani wizji dalszego rozwoju Polskich Sił Zbrojnych.

Na pewno nie można działać w ten sposób, że wydajemy dużo, nawet wirtualnych pieniędzy, a czy ma to sens, zastanowimy się później. Na pewno trzeba modernizować Polskie Siły Zbrojne. Ale kluczowi w podejmowaniu decyzji powinni być eksperci. Generałowie, dowódcy Sił Zbrojnych wiedzą najlepiej jak nasze Siły Zbrojne powinny wyglądać w XXI wieku. I czym mniej polityków będzie w tych decyzjach uczestniczyć, tym chyba będzie lepiej dla nas wszystkich.

Zmieniając nieco temat. Przez dziesięciolecia z Polską kojarzono Pana Tatę oraz św. Jana Pawła II. Jego osoba jednoczyła naród, a pielgrzymki miały dla Polaków ogromne znaczenie. No i teraz pojawił się film o Janie Pawle II, po którym jedni atakują autorów i papieża bronią. Inni żądają usuwania pomników. Jak Pan ocenia tę dyskusję?

Takie kwestie powinny być badane i rozstrzygane przez naukowców, historyków. Robienie z tego szopek i hucp politycznych nie służy ani społeczeństwu, ani narodowym symbolom. I wydaje mi się, że politycy powinni się trzymać od tej sprawy jak najdalej.

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo