Ambasador Rosji w USA wypowiedział się na temat wtorkowego incydentu na Morzu Czarnym. (fot. Flickr, Wikipedia)
Ambasador Rosji w USA wypowiedział się na temat wtorkowego incydentu na Morzu Czarnym. (fot. Flickr, Wikipedia)

Podkulił ogon. Ambasador Rosji w USA o incydencie na Morzu Czarnym

Redakcja Redakcja Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 21
We wtorek ambasador Rosji w USA Anatolij Antonow oświadczył, że jego kraj "nie chce konfrontacji z USA". W kontekście incydentu nad Morzem Czarnym podkreślił, że "amerykańskie samoloty nie mają żadnego interesu w tym, by być w pobliżu rosyjskiej granicy", a wtorkowe zdarzenie określił jako prowokacja ze strony Stanów Zjednoczonych.

Ambasador Rosji w USA o strąceniu drona

Ambasador Rosji w USA Anatolij Antonow odniósł się do wtorkowego incydentu nad Morzem Czarnym, w wyniku którego doszło do strącenia amerykańskiego drona MQ-9 Reaper. 

Antonow, podczas konferencji prasowej po tym, jak został wezwany do Departamentu Stanu w celu wyjaśnienia tej sprawy, odparł, że to, iż amerykańska maszyna z wyłączonymi transponderami (urządzeniami służącymi do komunikacji bezprzewodowej – przyp. red.) wleciała w strefę specjalnej operacji wojskowej, "to była prawdziwa prowokacja".

— Sprowokowali nas do podjęcia pewnego działania, które pozwoliłoby im oskarżyć Rosję i rosyjskie wojsko o nieprofesjonalność — powiedział Anatolij Antonow odpowiadając na pytania agencji TASS.

"Wyobrażacie sobie takiego drona w pobliżu Nowego Jorku?"

— Czy moglibyście sobie wyobrazić, gdyby taki UAV (bezzałogowy statek powietrzny – przyp. red.) pojawił się nagle w pobliżu Nowego Jorku lub San Francisco? — mówił Antonow podczas konferencji prasowej po tym, jak został wezwany do Departamentu Stanu po incydencie, który doprowadził do strącenia amerykańskiego drona MQ-9 Reaper nad Morzem Czarnym.

— Czy możecie sobie wyobrazić reakcję amerykańskiej prasy, Pentagonu, na tego drona? (...) Zastanówcie się nad tym zanim wezwiecie mnie do Departamentu Stanu — mówił ambasador Rosji w USA. Wskazał również, że amerykańska maszyna "to wielozadaniowy dron, z możliwością przenoszenia do 1700 kg ładunku wybuchowego".

— Powiedzcie mi, jak jakikolwiek minister obrony jakiegokolwiek kraju zareagowałby na pojawienie się takiego zagrożenia w pobliżu jego granic? — mówił Anatolij Antonow.

Antonow o profesjonalizmie rosyjskich pilotów

Antonow podkreślił, że chce zwrócić uwagę na to, "jak profesjonalni byli rosyjscy piloci w swoich działaniach".

— Nie doszło do kontaktu, ani nasze myśliwce nie użyły żadnej broni — oznajmił ambasador.

— Myślę, że lepiej jest, abyśmy omówili w Departamencie Stanu możliwości współpracy i wzajemnych działań, ale niestety, moja komunikacja z Departamentem Stanu w ostatnim czasie polegała tylko na tym, aby odpowiedzieć na ich protesty dotyczące działań Federacji Rosyjskiej — powiedział.

Konfrontacja Rosji z USA?

Antonow podkreślił, że jego kraj nie chce konfrontacji z USA.

— Federacja Rosyjska nie jest zainteresowana konfrontacją. Strona rosyjska jest zainteresowana pragmatycznymi stosunkami z USA w interesie zarówno narodu rosyjskiego, jak i amerykańskiego — podkreślił ambasador Rosji w USA.

Strącenie amerykańskiego drona

Przypomnijmy, że we wtorek o godz. 7:03 czasu środkowoeuropejskiego nad Morzem Czarnym doszło do incydentu, w wyniku którego strącony został amerykański dron MQ-9 Reaper.

CNN informowało, że do tego zdarzenia doszło w wyniku kontaktu rosyjskich myśliwców Su-27 z maszyną. Amerykański urzędnik wtajemniczony w sprawę przekazał, w pewnym momencie jeden z rosyjskich samolotów "celowo przeleciał przed dronem i zrzucił przed nim paliwo". Samolot następnie uderzył w śmigło zamontowane na tylnej części urządzenia, co doprowadziło do jego strącenia.

Rosyjski resort obrony tłumaczy się z incydentu

We wtorek wieczorem rosyjskie ministerstwo obrony odniosło się do kwestii strąconego nad Morzem Czarnym amerykańskiego drona. Wskazano, że urządzenie "naruszyło granice obszaru użytkowania rosyjskiej przestrzeni powietrznej".

— Myśliwce wyleciały w celu przechwycenia drona — poinformował resort. Z kolei USA wezwało rosyjskiego ambasadora w celu złożenia wyjaśnień.

Według Rosjan amerykańska maszyna, w wyniku "ostrych manewrów" weszła w niekontrolowany lot, co przyczyniło się do utraty wysokości i zderzenia z wodą. Podkreślono również, że rosyjskie myśliwce nie użyły broni pokładowej oraz, wbrew doniesieniom Amerykanów, nie miały kontaktu z dronem.

RB

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka