Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Kamiński. Źródło: PAP/Tomasz Gzell
Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Kamiński. Źródło: PAP/Tomasz Gzell

Białoruski charge d'affair wezwany do MSZ. Chodzi o siatkę szpiegowską

Redakcja Redakcja Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 5
Według informacji RMF FM, charge d'affair Białorusi został wezwany do polskiego MSZ. Jak dodaje rozgłośnia, sprawa dotyczy rozbitej w Polsce szajki szpiegowskiej działającej na rzecz Rosji. Wśród zatrzymanych znajdują się obywatele Białorusi.

Charge d'affair Białorusi usłyszał ostry protest 

Jak podało w czwartek RFM FM, charge d'affair Białorusi, który został wezwany do polskiego MSZ miał usłyszeć ostry protest w związku z prowadzeniem przez białoruskich obywateli działalności szpiegowskiej. "To potwierdza, że wśród zatrzymanych są Białorusini, o czym informowali wcześniej tamtejsi blogerzy" – czytamy. 

Sprawa dotyczy rozbicia przez ABW w ubiegły czwartek siatki szpiegowskiej działającej na rzecz Rosji. Szef MSWiA i minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński informował o dziewięć osobach podejrzanych o współpracę z rosyjskimi służbami specjalnymi. Podejrzani prowadzili działania wywiadowcze przeciwko Polsce oraz przygotowywali akty dywersji na zlecenie rosyjskiego wywiadu.


Wśród zatrzymanych było trzech obywateli Białorusi, o czym już wcześniej informowali tamtejsi blogerzy. To Władysław Posmitiucha, Maria Miedwiediewa i Nikołaj Moskalenko. "Ci obywatele nie mieli nic wspólnego ze służbami specjalnymi lub służbami siłowymi. Posmitiucha i Miedwiediewa pochodzą z Mińska. Miedwiediewa ma zaledwie 18 lat. Posmitiucha, biorąc pod uwagę materiały z mediów społecznościowych, jest zwykłym młodym człowiekiem. Moskalenko jest z Lwowa" – czytamy w depeszy białoruskiej agencji informacyjnej BiełTA. 

Kamiński mówi o Poczobucie i przejściu w Bobrownikach 

Polska do odwołania zawiesiła ruch na polsko-białoruskim drogowym przejściu granicznym w Bobrownikach 10 lutego, dwa dni po skazaniu przez białoruski sąd dziennikarza i działacza polskiej mniejszości na Białorusi Andrzeja Poczobuta.

Minister spraw wewnętrznych i administracji na czwartkowej konferencji prasowej podkreślił, że strona białoruska otrzymała bardzo czytelny sygnał. "Dopóki Andrzej Poczobut jest w więzieniu, dopóty zamknięte będzie przejście w Bobrownikach" - oświadczył.

"Strona białoruska ma pełną jasność co do tego. Jeżeli Andrzej Poczobut jutro zostanie zwolniony, pojutrze będzie otwarte przejście w Bobrownikach" - dodał szef MSWiA.

Kamiński zapowiedział też dalsze kroki w razie kolejnych represji. "Jeżeli będą podejmowane kolejne działania przeciwko państwu polskiemu, przeciwko obywatelom państwa polskiego czy przeciwko naszym rodakom, którzy są obywatelami Białorusi, będziemy stosowali bardzo twarde odpowiedzi wobec reżimu" - podkreślił.

Sprawa Andrzeja Poczobuta 

49-letni Andrzej Poczobut, działacz polskiej mniejszości, członek władz Związku Polaków na Białorusi i znany dziennikarz z Grodna, został zatrzymany w marcu 2021 r. i od tamtej pory stale przebywa w areszcie. 8 Marca sąd w Grodnie skazał go na 8 lat kolonii karnej o zaostrzonym reżimie. Rozprawy były utajnione. Organizacje praw człowieka uznają Poczobuta za więźnia politycznego, a postępowanie wobec niego – za motywowane politycznie. Władze Polski oraz społeczność międzynarodowa apelują do władz Białorusi o uwolnienie aktywisty oraz zaprzestanie represji przedstawicieli mniejszości.

MP

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka