fot. PAP/EPA/CJ GUNTHER
fot. PAP/EPA/CJ GUNTHER

Ameryka w szoku. Aresztowano podejrzanego o wyciek tajnych akt Pentagonu

Redakcja Redakcja USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 73
FBI aresztowało podejrzanego o wyciek tajnych dokumentów obronnych USA, które obnażyły tajemnice wojskowe Pentagonu i zachwiały stosunkami Waszyngtonu z kluczowymi sojusznikami. To Jack Teixeira 21-letni żołnierz sił powietrznych Gwardii Narodowej z Massachusetts. Amerykanie dziwią się, jak ktoś tak młody i niedoświadczony miał dostęp do kluczowych informacji w kraju.

Aresztowanie podejrzanego o wyciek

Aresztowanie przebiegło bez incydentów, Teixeira zostanie postawiony w stan oskarżenia przed sądem federalnym w Bostonie - ogłosił prokurator generalny USA Merrick Garland.

Jack Teixeira został aresztowany w swoim domu w mieście North Dighton przez agentów FBI. Pokazano nagranie z helikoptera z momentu aresztowania.


Prokurator generalny USA Merrick Garland potwierdził aresztowanie, mówiąc, że Teixeira jest przetrzymywany "w związku ze śledztwem w sprawie domniemanego nieuprawnionego usunięcia, przechowywania i przekazywania tajnych informacji dotyczących obrony narodowej". Teixeira będzie Prawdopodobnie 21-latek będzie miał postawione zarzuty na podstawie ustawy o szpiegostwie. Każdy zarzut z tej ustawy grozi karą do 10 lat więzienia, a prokuratorzy mogą potraktować każdy upubliczniony dokument jako osobny zarzut w jego akcie oskarżenia. Ponieważ było ich około 300, mężczyźnie może grozić bardzo długi wyrok więzienia.

Rzecznik Pentagonu, gen. bryg. Patrick Ryder powiedział: "Mamy obowiązujące zasady. Każdy z nas podpisuje umowę o nieujawnianiu informacji, więc wszystko wskazuje na to, że jest to akt przestępczy."


Kim jest Jack Teixeira

Teixeira został zidentyfikowany przez New York Timesa jako wiodąca postać w grupie czatowej gier online, Thug Shaker Central, na portalu społecznościowym Discord. Mężczyzna administrował forum dyskusyjnym, na którym pierwotnie umieszczono tajne dokumenty. Dziennikarze ustalili to na podstawie rozmów z innymi członkami grupy i cyfrowych śladów, które pozostawił po sobie autor przecieku.

Służący w 102. skrzydle wywiadowczym lotniczej gwardii narodowej w Massachusetts, Teixeira był odpowiedzialny za utrzymanie działania internetu w bazach lotniczych. Do gwardii wstąpił w 2019 roku. Jego matka prowadziła kwiaciarnię, a ojciec był emerytowanym wojskowym. Zdjęcia w mediach społecznościowych pokazują młodego mężczyznę, o chłopięcej wręcz twarzy.


Uważa się, że Teixeira był liderem grupy czatowej online, w której po raz pierwszy umieszczono setki zdjęć tajnych i ściśle tajnych dokumentów, od końca ubiegłego roku do marca. Grupa online nazywała się Thug Shaker Central, składała się z 20 do 30 młodych mężczyzn i nastolatków połączonych entuzjazmem dla broni, sprzętu wojskowego i gier wideo. Rasistowski język był powszechną cechą grupy.

Zdaniem amerykańskich mediów wygląda na to, że od samego początku leaker starał się zaimponować młodym członkom grupy, zamieszczając w niej osobiste przekazy i tajne dokumenty.  Według "Washington Post" internauta ukrywający się pod nickiem OG powiedział innym członkom grupy, że były to dokumenty, które przyniósł do domu z "bazy wojskowej", gdzie czasami pracował w bezpiecznym obiekcie, który zakazywał używania telefonów komórkowych i innych urządzeń elektronicznych.

Członkowie grupy mówili, że OG wykładał im o sprawach międzynarodowych i tajnych operacjach rządowych. "To inteligentny człowiek. Wiedział oczywiście, co robi, gdy zamieszczał te dokumenty. To nie były przypadkowe wycieki jakiegokolwiek rodzaju" - powiedział Washington Post jeden z członków grupy.

Podkreślając podejrzenia, że osobą tą mógł być Teixeira, "New York Times" powiedział, że szczegóły wnętrza jego rodzinnego domu zamieszczone w mediach społecznościowych na fotografiach, pasowały do szczegółów na marginesach niektórych zdjęć wyciekłych tajnych dokumentów.

Kiedy sprawa się wydała, miał zalecić usunięcie wszelkich materiałów pozostałym członkom grupy.


Morawiecki komentuje sprawę wycieku

Od zeszłego tygodnia media informują o publikowanych w internecie tajnych dokumentach amerykańskich służb wywiadowczych i wojska. Materiały zawierają m.in. wysoce wrażliwe informacje dotyczące wojny na Ukrainie oraz bliskich sojuszników USA, w tym Izraela czy Korei Płd. Są też dowodami na to, że USA szpiegowały swoich sojuszników.

Wyciek może wpłynąć na bezpieczeństwo USA i sprawić, iż sojusznicy będą bardziej ostrożni w dzieleniu się informacjami wywiadowczymi. Polski premier, Mateusz Morawiecki w rozmowie z "The Guardian", zaprzeczył, jakoby miało to wpłynąć na zaufanie jego kraju do zdolności Waszyngtonu do zachowania tajemnic. "Nie zamierzam zastanawiać się dwa razy" - powiedział Morawiecki dziennikowi "The Guardian" podczas imprezy Atlantic Council w Waszyngtonie. "Wierzę, że porażki się zdarzają i błędy się zdarzają, ale musimy być jak najbliżej naszych sojuszników w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych. Musimy się zjednoczyć także na tym froncie".

Także w wywiadzie dla NBC News szef rządu zapewnił, że Polska ma zaufanie do amerykańskich służb wywiadowczych mimo wycieku wrażliwych dokumentów. "To niefortunne, ale takie rzeczy niestety się zdarzają" - powiedział Morawiecki w programie Meet the Press. Dodał też, że Polska utrzymuje częste kontakty z amerykańskimi służbami, a on sam dwukrotnie spotkał się z koordynatorką służb, Dyrektor Wywiadu Narodowego Avril Haines. "Wiem, że zostaną wprowadzone nowe procedury, by uniknąć tych niefortunnych zdarzeń w przyszłości" - powiedział.

Przemawiając w Irlandii, prezydent USA Joe Biden starał się umniejszyć wpływ naruszenia. "Nie jestem zaniepokojony wyciekiem", podkreślał Biden. "Jestem zaniepokojony, że to się stało. Ale nie ma tam nic, o czym bym wiedział, co miałoby wielkie konsekwencje".

Cała sprawa kompromituje jednak służby wywiadowcze USA. Najważniejsze z pytań, jakie stawiają amerykańskie media dotyczy tego, jak ktoś tak młody i niestabilny emocjonalnie, o dość antyestablishmentowych poglądach, mógł uzyskać dostęp do strony zawierającej ściśle tajne informacje wywiadowcze. Równie szokujące jest to, w jaki sposób osoba ta była w stanie usunąć tajne materiały z zabezpieczonej strony bez wzbudzania podejrzeń. Pentagon zapowiedział, że dokona przeglądu swojej polityki w zakresie ochrony materiałów niejawnych, w tym aktualizacji list dystrybucyjnych i oceny, jak i gdzie dzielone są informacje wywiadowcze.

ja

(Zdjęcie; Członkowie Departamentu Policji w Dighton blokują drogę do domu podejrzanego o przeciek amerykańskiego wywiadu, fot. PAP/EPA/CJ GUNTHER, oraz Jack Teixeira na zdjęciu z Facebooka)


Czytaj także:



Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka