Niektórzy politycy są oburzeni wystawą "Psy też ludzie" w Galerii Labirynt w Lublinie. (fot. Facebook)
Niektórzy politycy są oburzeni wystawą "Psy też ludzie" w Galerii Labirynt w Lublinie. (fot. Facebook)

Awantura po wystawie w Lublinie. Politycy oburzeni wernisażem w Galerii Labirynt

Redakcja Redakcja Sztuka Obserwuj temat Obserwuj notkę 73
Galeria Labirynt poinformowała na swojej stronie internetowej, że w piątek wieczorem w Bibliotece Azyl Galerii Labirynt w Lublinie odbędzie się wernisaż kontrowersyjnej wystawy pt. "Psy też ludzie". Na jej temat wypowiedzieli się m.in. minister edukacji Przemysław Czarnek oraz politycy Solidarnej Polski: wiceminister aktywów państwowych Jan Kanthak i członek zarządu województwa lubelskiego Bartłomiej Bałaban. — Ludzie! Was się trzeba bać i was się boją Polacy, boją się o swoje dzieci! — powiedział Czarnek. Warto przy tym wskazać, że minister edukacji wie o tej wystawie jedynie z opowieści.

Wystawa "Psy też ludzie"

Opisując wystawę podano, że "w Polsce fetysz to nadal temat tabu, szczególnie pup play, który jest na świeczniku w świecie polityki i mediów". Jak wskazano, tego typu aktywność błędnie pokazuje się jako zboczenie i porównuje do zoofilii. Pup play - wyjaśniono - jest praktykowany przez "osoby identyfikujące się jako mężczyźni, ale psiaki wymykające się schematom, witają w swoim gronie wszystkie dorosłe osoby, niezależnie od orientacji czy płci".

— Do wystawy zaprosiłem sześciu bohaterów, którzy na kreatywnych fotografiach, pełnych koloru i światła, zaprezentują się ze swojej psiej strony. W swoich pracach chcę pokazać fetysz jako sztukę. Sztukę, która może być pięknie brzydka i przykuwać uwagę — opisał autor wystawy Sylwester Iżowski.


Politycy komentują wystawę: "To skandal"

Wiceminister aktywów państwowych Jan Kanthak skomentował wystawę podczas konferencji prasowej przed Galerią Labirynt. Jak wskazał, przedstawiciele Solidarnej Polski dowiedzieli się od jednego z oburzonych mieszkańców Lublina.

Kanthak stwierdził, że "galeria sztuki jest od sztuki a nie od rzeczy, które nie licują z powagą instytucji, które są finansowane z podatków mieszkańców Lublina, bo mówimy tu o 2 mln zł".

— Uważamy, że jest to skandal, dehumanizowanie człowieka, zrównywanie człowieka ze zwierzętami — powiedział Kanthak. — Tego typu wystawy nie powinny znajdować się w instytucjach publicznych i nie powinny być finansowane z pieniędzy podatników — podkreślił. Odpowiadając na pytanie mediów zastrzegł, że "politycy nie są od tego, aby ustalać co ma być pokazywane na wernisażach i wystawach".

"To nie ma nic wspólnego ze sztuką"

Kanthak wskazał na pokazane podczas konferencji trzy zdjęcia mężczyzn w maskach w kształcie psiego pyska.

— Z pewnością to co tutaj prezentujemy nie ma nic wspólnego z przestrzenią artystyczną — powiedział wiceminister aktywów państwowych.

— Czy jeśli będziemy mówili, że to jest wolność wyrażania swojego światopoglądu, swoich przekonań to czy nie będziemy dawali przyzwolenia na dalszego rodzaju dziwactwa? Bo tak to należy nazwać — zapytał.

— Przecież słyszymy jakie są postulaty w Europie Zachodniej. Słyszymy niektóre postulaty o to, aby zalegalizować śluby kazirodcze, aby mężczyzna mógł wziąć ślub z dmuchaną lalką. To wszystko budzi u nas śmiech, niedowierzanie, ale widzimy jak to wszystko przyspiesza, w jakich czasach żyjemy — powiedział.

Politycy Solidarnej Polski atakują prezydenta Lublina

Wiceminister podkreślił, że 14 kwietnia to dzień rocznicy chrztu Polski. 

— Nie bez przypadku – w naszej ocenie – jest to, że na ten dzień została wybrana premiera tego rodzaju wystawy w Lublinie — zaznaczył Kanthak. Dodał, że tego typu sytuacje powinny być nagłaśniane ze względu na prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka (PO).

— Prezydent Żuk bardzo często próbuje uśmiechać się do elektoratu chrześcijańskiego, do ludzi, którzy mają przekonania chrześcijańskie, katolickie, o konserwatywnym światopoglądzie. Natomiast to co jest prezentowane w instytucjach, które są dotowane przez prezydenta Żuka zupełnie nie idzie (z tym) w parze, to jest zupełne zaprzeczenie — powiedział.

Zapytany przez media o ewentualną interwencją w ratuszu stwierdził, że interwencja była niejedna, ponieważ "to nie pierwsza wystawa w tej galerii, która budzi poważne wątpliwości".

"Znikomy margines społeczeństwa"

Z kolei członek zarządu województwa lubelskiego Bartłomiej Bałaban wyjaśnił, że prezydent Lublina ma wpływ na galerię poprzez wybór jej dyrektora. To on ma odpowiadać za sposób prezentowania w niej sztuki.

— Jeżeli wybieramy tego dyrektora to wiemy w jakim kierunku ten dyrektor będzie zmierzał, w jaki sposób będzie kierował instytucją. Instytucja miejska powinna odpowiadać wszystkim osobom, a nie pokazywać znikomy margines społeczeństwa — stwierdził Bałaban.


Czarnek: "Ludzie! Was się trzeba bać!"

Z kolei w czwartek minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek podczas debaty poprzedzającej głosowanie nad wotum nieufności stwierdził, że "na skrajnie lewacką Galerię Labirynt w Lublinie przeznacza się z pieniędzy miejskich 2 mln zł".

— Wiecie, na co? Wystawa fotografii mężczyzn wcielających się w psy oraz specjalny występ: taniec erotyczny w ubraniu lateksowym. Ludzie! Was się trzeba bać i was się boją Polacy, boją się o swoje dzieci! — grzmiał Czarnek.

— Gdyby oni kiedyś rządzili edukacją - rozwalą nam nasze dzieci, rozwalą nam naszą młodzież, całkowicie zdemoralizują. (…) Was się trzeba bać, bo promujecie zboczenia i dewiacje - i na to wam nie pozwolimy — zapewnił szef MEiN.

Dyrektor Galerii Labirynt komentuje sprawę

Dyrektor Galerii Labirynt Waldemar Tatarczuk po konferencji polityków Solidarnej Polski został zapytany przez dziennikarzy o wystawę. Odpowiedział, że została przygotowana przez Sylwestra Iżowskiego, który od lat zajmuje się fotografią artystyczną i przedstawia "pewną subkulturę, która funkcjonuje, o której niewiele wiemy i warto się o niej dowiedzieć".

Nawiązując do kwestii finansowych przyznał, że utrzymanie budynku galerii, oddziałów i wynagrodzenie pracowników kosztuje 2 mln zł. 

— Wystawa jest finansowana ze środków zewnętrznych i jej koszt to 1500 zł — podał.

Zapytany o zbieżność wernisażu z rocznicą chrztu Polski odparł, że trudno to skomentować.

— Nie widzę koincydencji — powiedział. W odpowiedzi na pytanie o kontrowersje, które wywołuje wystawa stwierdził, że nie zgłaszały się do niego żadne osoby oburzone. Komentarze polityków, którzy – jak wskazał – wypowiadają się na temat wystawy, której nie widzieli nazwał "kontrowersyjnymi", a czwartkową wypowiedź ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka w Sejmie – "skandaliczną".

Niezależność instytucji kultury

Rzecznik prasowy prezydenta Lublina Katarzyna Duma poinformowała z kolei, że obowiązujące w Polsce prawo wyraźnie mówi o niezależności instytucji kultury. Powołała się przy tym na art. 17 ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, zgodnie z którym to dyrektor instytucji kultury nią zarządza i reprezentuje na zewnątrz.

— Organizator, czyli w tym przypadku Miasto Lublin, sprawuje nadzór nad instytucjami w aspekcie finansowym, kadrowym oraz organizacyjnym, i nie wpływa na działalność twórczą oraz artystyczną pod kątem merytorycznym, co jest istotą samodzielności instytucji kultury, którą gwarantują przepisy prawa — podała Duma.

Wystawa już otwarta

Wystawa fotograficzna Sylwestra Iżowskiego pt. "Psy też ludzie" otwarta została w piątek o godz. 18:00 w Bibliotece Azyl Galerii Labirynt w Lublinie.

Jak poinformowano na stronie galerii, podczas wernisażu wystąpi Malamute Kori, tancerz i były striptizer.

— Pasjonat tańca, erotyki i wszystkiego związanego z seksualnością. W social mediach dzieli się swoją pasją, tańcem i aktorstwem, obserwuje go spore grono oddanych fanów. Zaprezentuje taneczną choreografię w stylu Erotic Modern Commercial do piosenki "Unholy" Sama Smitha — napisano.

RB

(na zdjęciu: jedna z fotografii dostępnych do obejrzenia na wystawie "Psy też ludzie" (tło), minister edukacji Przemysław Czarnek i wiceminister aktywów państwowych Jan Kanthak (P) / źródło: Facebook)

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura