Jednym z istotnych zagrożeń są te dotyczące cyberprzestrzeni. Fot. PAP/EPA/GAVRIIL GRIGOROV / SPUTNIK / KREMLIN POOL/Pixabay/Canva
Jednym z istotnych zagrożeń są te dotyczące cyberprzestrzeni. Fot. PAP/EPA/GAVRIIL GRIGOROV / SPUTNIK / KREMLIN POOL/Pixabay/Canva

Największe zagrożenia dla Polski. "Społeczeństwo musi w końcu zrozumieć"

Redakcja Redakcja Bezpieczeństwo Narodowe Obserwuj temat Obserwuj notkę 37
Oczywiste jest, że agencje wywiadowcze państw, które prowadzą w stosunku do Polski nieprzyjazną politykę monitorują to, co się pojawia w serwisach społecznościowych. Uświadomienie sobie tego zagrożenia ma ogromne znaczenie. Społeczeństwo musi wiedzieć, że publikowanie zdjęcia np. kolumny wojskowej może wyrządzić realną szkodę - mówi Salonowi 24 Kamil Basaj, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.

W przygotowaniu jest projekt ustawy ostro zaostrzającej kary za szpiegostwo, w najcięższych przypadkach przewidująca nawet dożywocie. Jak ocenia Pan te zapowiedzi?

Kamil Basaj: Propozycje zmian legislacyjnych podnoszących karalność i wymiar kar za działanie na szkodę Rzeczypospolitej oceniam pozytywnie. Proporcjonalnie do stanu bezpieczeństwa państwa wzrasta aktywność zewnętrznych aktorów państwowych, którzy wykorzystują różne techniki do tego, aby destabilizować bezpieczeństwo Polski. Robią to przy użyciu różnego rodzaju aparatu narzędziowego.

Jednym z tych elementów są aktywa osobowe. A więc osoby, które są wyznaczone do wykonywania zadań związanych z pozyskiwaniem informacji, także działań o charakterze aktywnym, mających potencjał wyrządzania szkody. I w tym katalogu należy umieścić także działania, które na rzecz obcego wywiadu realizuje osoba, wprowadzająca w błąd, stosująca techniki manipulacji, które mają negatywny wpływ na proces decyzyjny w danym państwie i wyrządzają temu państwu szkodę.



Co do zaostrzenia samych kar za organizowanie, nadzorowanie działalności wywiadowczej, terrorystycznej, świadome szpiegostwo, chyba nikt nie ma wątpliwości. Są też jednak zapowiadane zapisy o tym, że nieświadome przekazywanie informacji może być zagrożone karą. Tymczasem w obecnych czasach chyba trudno jest uniknąć przekazania czegoś na przykład w mediach społecznościowych. Nie obawia się pan, że ten przepis może być nadużywany?

Nie widzę daleko idących zagrożeń. Trzeba rozróżnić dwie rzeczy. Czym innym jest działanie będące wyraźnym elementem operacji wpływu z zewnątrz, a czym innym wprowadzenie niepożądanej informacji z własnej woli do przestrzeni publicznej. To dwie różne kategorie działania, które da się rozróżnić. Istnieją różne metodyki rozpoznania i oceny takich operacji. Podejrzewam, że w sensie procesowym to też będzie rozróżniane w oparciu o wspomniane metodyki. To jest kwestia rozmowy o szczegółach, natomiast jest jeszcze za wcześnie, żeby doszukiwać się tutaj zagrożeń.



Obok klasycznego szpiegostwa problemem są zagrożenia w cyberprzestrzeni. Na ile poważny to problem?

Oczywiście zagrożenie wywiadowcze ze strony obcych państw w cyberprzestrzeni stale rośnie. Ono jest wprost proporcjonalne do tego, jak zasoby informacji, którymi może być zainteresowany przeciwnik państwa polskiego, są przenoszone do cyberprzestrzeni. A one trafiają tam wprost proporcjonalnie do nawyków informacyjnych, które współczesne społeczeństwo posiada i rozwija. I cyberprzestrzeń staje się w niektórych obszarach wiodącym, a w pozostałych bardzo ważnym obszarem wymiany informacji. Zarówno prywatnych, jak i związanych z funkcjonowaniem systemów, w których funkcjonuje administracja państwowa. To jest temat bardzo rozległy.

Ale nie ulega wątpliwości, że cyberprzestrzeń jest w tej chwili jedną z wiodących domen prowadzenia tego typu operacji. Nie ulega też wątpliwości, że to zjawisko będzie eskalowało z uwagi na to, że współczesny świat zmierza w kierunku cyfryzacji wszelakich usług. W związku z tym rozwiązania systemowe, które gwarantują nam dostęp do wielu usług przy wykorzystaniu internetu, zawsze będzie na celowniku aparatu wywiadowczego innych państw. Mają one odpowiednie środowisko w cyberprzestrzeni, strukturę techniczną. Swoje cele realizują przy zastosowaniu odpowiedniej techniki, która ma na celu złamanie zabezpieczeń systemów, w których znajdują się informacje i dane, którymi służby są zainteresowane. To są działania nieco inne, niż te realizowane przez agenturę w terenie. Absolutnie nie są one mniej groźne i w żadnym wypadku nie można ich pomijać.

Działacze opozycji z okresu PRL wspominają nieraz, że najgorszym agentem był dla nich nie ten, który donosił o ich działalności politycznej, ale ten, który podawał dane z ich życia, w tym tak błahe, jak ulubione potrawy, co się jadło na śniadanie. I dziś nie potrzeba siatek agentów, bo wiele informacji ludzie sami podają w serwisach społecznościowych?

Na pewno to, jakie informacje są w zainteresowaniu aparatu wywiadowczego obcego państwa zależy od tego, jaki cel operacji chce osiągnąć za pomocą pozyskanych informacji. Oraz tego, na jaki użytek są mu te informacje potrzebne. Z pewnością jest tak, że z perspektywy wywiadu obcego państwa informacje dotyczące jakichś wrażliwości wybranych osób czy wrażliwości społecznych też są krytycznie istotne. Bez wątpienia znajdujemy się w sytuacji, gdy w wyniku zbrojnej napaści Federacji Rosyjskiej na Ukrainę stan bezpieczeństwa Polski jest naruszony.

W stosunku do naszego kraju również są prowadzone operacje, obliczone na wyrządzanie szkody. I to chyba dobry moment, żeby zaapelować do czytelników, aby każdy się zastanowił nad wprowadzeniem w swoim życiu takiego lekkiego reżimu kontrwywiadowczego. Zwrócił uwagę na bezpieczeństwo swoich informacji w cyberprzestrzeni. Ale również na to, czy dzieląc się publicznie informacjami, nie przekazujemy takich, które potencjalnie mogą być w zainteresowaniu obcego aparatu wywiadowczego.


Tylko tu jest pytanie, jakie informacje publikowane przez nas w mediach społecznościowych mogą zainteresować obce służby, czego się wystrzegać?

To jest chociażby kwestia publikowania zdjęć dotyczących ruchu jednostek wojskowych czy ćwiczeń wojskowych. Nawyki informacyjne młodych ludzi często są takie, że oni chcą taką informację pokazać, wyeksponować, zrobić sobie selfie czy po prostu podyskutować na temat takiego zdarzenia.

Z perspektywy obcego państwa taka trywialna informacja zawiera w sobie już znacznie więcej wrażliwości, które działają na niekorzyść polskiego systemu bezpieczeństwa. Apelowałbym więc o większą świadomość tego, że działania publicznie, które są podejmowane często w dobrej wierze, mogą zawierać informacje wrażliwe w zakresie elementów krytycznych ważnych dla bezpieczeństwa państwa. Czyli tych, które w perspektywie przeciwnika są celem operacji. On na ich temat będzie zbierał informacje z każdego możliwego źródła.

Oczywiste jest, że agencje wywiadowcze państw, które prowadzą w stosunku do Polski nieprzyjazną politykę monitorują to, co się pojawia w serwisach społecznościowych. Uświadomienie sobie tego zagrożenia ma ogromne znaczenie. Społeczeństwo musi wiedzieć, ze publikowanie zdjęcia np. kolumny wojskowej może wyrządzić realną szkodę.

Wszyscy kojarzą zagrożenie typowo ze strony Rosji. Czy są inne kierunki, które realnie mogą nam szkodzić?

Oczywiście, że najbardziej zagrażają nam służby państw, które w stosunku do Polski prowadzą wrogą politykę. Z pewnością będzie to Federacja Rosyjska, Republika Białorusi. Ale zamykanie się w narodowości danego państwa jest na pewno niewystarczające. Jednym z elementów legendowania aktywności wywiadowczej jest posługiwanie się osobami, które mają w pewnym sensie wzbudzać wiarygodność.

Nie będą to często obywatele państw zagrażających bezpośrednio. Ale mogą to być obywatele innego kraju, prowadzący działalność na rzecz Rosji. Wspomnę chociażby o obywatelach Hiszpanii, zatrzymanych jakiś czas temu przez polskie służby kontrwywiadowcze na Podkarpaciu.


Jak osoba, którą wykorzystały obce służby może rozpoznać, że mogła nieświadomie stać się elementem gry wrogiego wywiadu i co powinna zrobić, gdy zorientuje się, że tak się stało?

Jeśli taka operacja będzie prowadzona, czy hipotetycznie byłaby prowadzona w sposób profesjonalny, to prawdopodobieństwo tego, że osoba nieprzeszkolona się zorientuje, jest niestety niewielkie. Natomiast jeśli w stosunku do takiej osoby ktoś będzie podejmował czynności, działania, które wzbudzą jego niepokój, zwłaszcza jeśli taka osoba jest teoretycznie w posiadaniu informacji, których zainteresowaniu może być obce państwa, obcy wywiad, czy też ma kontakt z osobami, które takie informacje posiadają, to w mojej ocenie powinna absolutnie z dobrą wolą zgłosić taką wątpliwość do polskich służb. To w ich ocenie pozostanie określenie tego, czy dane zdarzenie ma faktycznie potencjał jakiejś operacji, czy to jest zdarzenie o charakterze przypadkowym.

Na pewno nasza czujność w sytuacji, w której się znajdujemy, powinna być podniesiona. Trzeba rozumieć, że czasami prozaiczne relacje, mogą mieć z perspektywy obcego wywiadu charakter manipulacyjny. Być skierowane po to, żeby np. wejść w obszar towarzyski danej osoby. Po to, żeby przenikać potem głębiej. Świadomość tego typu operacji to już jest dużo, bo podnosi pewną wrażliwość, ostrożność, a tej ostrożności nigdy nie jest za wiele.

Jednym z istotnych zagrożeń są te dotyczące cyberprzestrzeni. Fot. PAP/EPA/GAVRIIL GRIGOROV / SPUTNIK / KREMLIN POOL/Pixabay/Canva

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo