źródło zdjęcia: Pixabay
źródło zdjęcia: Pixabay

Zabawki nie spełniają norm. Obecne są w nich groźne związki chemiczne

Redakcja Redakcja Handel Obserwuj temat Obserwuj notkę 1
Prawie, co trzecia skontrolowana zabawka nie spełnia norm jakościowych lub rejestracyjnych, od których zależy dopuszczenie jej do sprzedaży.

Takie dane podał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta na podstawie raportów z 16 wojewódzkich inspektoratów Państwowej Inspekcji Handlowej, które przyjrzały się rynkowi zabawek w Polsce. Inspektorzy sprawdzili oznakowanie ponad 200 modeli, a eksperci w specjalistycznym laboratorium zbadali skład chemiczny surowców, z jakich powstają, szczególnie pod kątem obecności ftalanów, które tylko w znikomych stężeniach mogą znajdować się w surowcach używanych do produkcji akcesoriów dla dzieci. 


Inspektorzy w sklepach

Kontrole różnego typu zabawek trwają przez cały rok. Firmy, których produkty są sprawdzane, wybiera się na podstawie bieżącego monitoringu PIH, wyników wcześniejszych inspekcji, ale również sygnałów od klientów, których wiele napływa do inspekcji. W czasie ostatniej kontroli inspektorzy mieli zastrzeżenia do zabawek dostępnych nie tylko w sklepach, ale również w hurtowniach i u importerów. Sprawdzono 69 sklepów detalicznych, 34 markety wielkopowierzchniowe, 35 hurtowników i 3 importerów. Inspektorzy weryfikowali, czy zabawki posiadają prawidłową, wymaganą przepisami, dokumentację techniczną, przede wszystkim deklarację zgodności, dane identyfikacyjne producenta lub importera, informacje identyfikujące zabawkę, znak CE (w skrócie: potwierdzenie zgodności z europejskimi regulacjami) oraz dokładną instrukcję w języku polskim. 


Kontrola UOKiK 

Większość ze skontrolowanych 220 modeli zabawek pochodziła z Chin, z krajów Unii Europejskiej było 19, a z Polski tylko 9. Zakwestionowano 62, czyli prawie 30 proc., z czego w 69 proc. stwierdzono więcej niż jedną niezgodność z przepisami. W 31 przypadkach deklaracja zgodności została sporządzona nieprawidłowo albo nie było jej wcale. To ważny dokument, jego brak powoduje, że nie można mieć pewności, czy zabawka spełnia jakiekolwiek obowiązujące wymagania. W przypadku kolejnych 28 nie umieszczono żadnych danych na temat producenta, a w kolejnych 14 nie było informacji na temat importera, co w przypadku reklamacji, zastrzeżeń lub chęci uzyskania informacji, mogło powodować problemy w dochodzeniu praw przez konsumenta, a także utrudnienia dla organów kontroli.

Było również 18 zabawek, w których nie zamieszczono ostrzeżeń lub umieszczano je w sposób nieprawidłowy. Dodatkowo w 9 przypadkach nie dołączono instrukcji oraz ostrzeżeń w języku polskim. Jako przykład nieprawidłowej informacji UOKIK podaje źle oznakowaną symbolem CE gumową kaczkę, która oprócz tego nie miała również żadnej informacji o producencie. 

Obecność ftalanów 

PIH skontrolowała również zabawki na obecność ftalanów. To duża grupa związków chemicznych, nie posiadających smaku oraz zapachu, z których kilka może być stosowanych przy produkcji kosmetyków, a w przypadku wyrobów z plastiku jako składnik zwiększających jego miękkość lub elastyczność plastiku. Badania wykazały, że mogą być niebezpieczne dla zdrowia, powodując zaburzenia płodności, uszkodzenia nerek, wątroby, rozwój astmy i prawdopodobnie nowotworów. Dlatego im mniej ich w zabawkach, tym lepiej.

Niestety, w czasie kontroli znaleziono 26 zabawek, w których obecność ftalanów została przekroczona. W niektórych stężenie było wyższe kilkaset procent od obowiązujących norm. Największe stężenia wykryto w skakance, lalce i piłce. Pocieszające jest to, że udział zabawek zawierających szkodliwe związki chemiczne systematycznie spada. W 2019 roku było ich 28 proc., a w 2022 roku - 12 proc.


W efekcie kontroli 8342 niebezpieczne zabawki zostały wycofane z obrotu i zniszczone. Wystawiono także 22 wnioski o wszczęcie postępowań administracyjnych do Prezesa UOKiK, czego efektem może być nałożenie kar, a w przypadku 48 modeli zabawek, w których stwierdzono wyłącznie niezgodności formalne, wystąpiono do przedsiębiorców o podjęcie dobrowolnych działań naprawczych.

Fot. ilustracyjna/Pixabay

Tomasz Wypych

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka