(Szef MEiN Przemysław Czarnek. Fot. PAP/Piotr Nowak)
(Szef MEiN Przemysław Czarnek. Fot. PAP/Piotr Nowak)

Krwawa Niedziela. Czarnek żąda od Ukraińców sprawiedliwości

Redakcja Redakcja Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 107
Szef MEiN Przemysław Czarnek, nawiązując do ofiar rzezi wołyńskiej wskazał, że Polska oczekuje sprawiedliwości wobec ofiar. – Ci, którzy ich pomordowali już nie żyją i nikt z nas nie zamierza wyciągać konsekwencji wobec dzisiejszych pokoleń Ukraińców, ale żądamy sprawiedliwości wobec tych, którzy nie zostali pochowani – podkreślił.

Czarnek: Żądamy od dzisiejszych Ukraińców sprawiedliwości wobec ofiar rzezi wołyńskiej

Minister edukacji i nauki uczestniczył w Chełmie w uroczystościach 80. rocznicy Krwawej Niedzieli. Odsłonił tablicę z nazwą skweru im. Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej, który znajduje się w centrum miasta przy ul. Gdańskiej.

W swoim wystąpieniu podkreślił, że jest to miasto graniczące z Ukrainą, w którym jednocześnie mieszka wielu świadków rzezi wołyńskiej. "Chełm jawi się jako miejsce, które z jednej strony będzie w sposób niezwykle godny czciło pamięć wszystkich tych, którzy do tej pory jeszcze nie doczekali się właściwego, porządnego, ludzkiego pochówku, a z drugiej strony aspiruje i ma ogromną szansę – myślę, że największą w Polsce – żeby stać się prawdziwym centrum pojednania, pojednania w prawdzie" – zwrócił uwagę szef MEiN.

"Pojednania, w którym z jednej strony będziemy się domagać sprawiedliwości wobec ofiar - bo przecież ci, którzy ich pomordowali już nie żyją i nikt z nas nie zamierza wyciągać konsekwencji wobec dzisiejszych pokoleń Ukraińców, to byłby absurd. Ale od dzisiejszych Ukraińców żądamy sprawiedliwości wobec tych, którzy nie zostali pochowani" – apelował minister Czarnek.


Jego zdaniem ciągle jest potrzeba przypominania Ukraińcom: "my nic więcej od was nie chcemy, jak tylko tego, żebyśmy mogli wszystkich ekshumować, pochować, postawić pomnik i każdego roku móc czcić ich pamięć tam na miejscu, w tych miejscowościach, w których zostali bestialsko pomordowani przez nacjonalistów z OUN-UPA, banderowców".

"Tego tylko chcemy, to nie jest zbyt wiele jak na pomoc, której udzielaliśmy, udzielamy i będziemy udzielać narodowi ukraińskiemu dla wolności naszej i waszej" – stwierdził szef MEiN.

Rosyjscy zbrodniarze nie różnią się niczym od tych, którzy mordowali Polaków na Wołyniu 

Następnie Czarnek uczestniczył w otwarciu wystawy poświęconej ofiarom rzezi wśród duchowieństwa oraz w prezentacji wizualizacji Muzeum Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej oraz Centrum Prawdy i Pojednania powstającego w Chełmie.

Nawiązując do napaści Rosji na Ukrainę stwierdził, że zbrodniarze, których wpuścił Putin nie różnią się – według niego - niczym od tych, którzy mordowali Polaków na Wołyniu w 1943 roku. "Wpuścił zbrodniarzy do Buczy, Irpienia, Krematorska, Mariupola i wielu innych miejsc na Ukrainie. Wpuścił i wymordował tam dziesiątki tysięcy kobiet, dzieci, starców, porzucał ich również w dołach śmierci" – przypomniał szef MEiN.

W jego przekonaniu, 24 lutego 2022 roku jest datą zwrotną w kontekście upamiętnienia przez nas ofiar na Wołyniu. "Sto tysięcy rozszarpanych, wbijanych na widły, szarpanych siekierami, wrzucanych żywcem o ognia ludzi, nie ma godnego pochówku i upamiętnienia" – mówił Czarnek.

W jego opinii żaden naród i w żadnych okolicznościach nie może przejść obojętnie wokół tego i nie może przestać domagać się godnego pochówku dla ofiar ludobójstwa. "Także po 24 lutego 2022 roku albo może właśnie szczególnie po tej dacie, kiedy sami doświadczyliście tego ze strony zbrodniarza i ludobójcy Putina" – mówił minister edukacji.


"Nikt nie stawiał Ukraińcom żadnych warunków"

Odnosząc się do pomocy udzielanej od początku wojny Ukraińcom podkreślił, że w pierwszej kolejności byli oni przyjmowani na wschodzie Polski, m.in. w Dorohusku, Hrubieszowie, Tomaszowie Lubelskim, Lubyczy Królewskiej. "W miejscach, które były bezpośrednio doświadczone również zbrodniczą działalnością banderowców. Nikt nie stawiał Ukraińcom żadnych warunków, wszyscy pomagali i pomagają do dzisiaj" – zapewnił Czarnek.

Wyjaśnił, że Centrum Prawdy i Pojednania w Chełmie ma służyć również temu, aby relacje młodych Polaków i Ukraińców "raz na zawsze były oparte na fundamencie prawdy, przebaczenia i zrozumienia tego, że nigdy, nikt nie może walczyć nawet o tę najcenniejszą wartość, jaką jest suwerenność, niepodległość i życie metodami absolutnie niegodnymi jakiegokolwiek człowieka, metodami ludobójczymi".

Muzeum Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej 

Do 2027 roku w Chełmie na terenie kompleksu dawnych carskich budynków ma powstać Muzeum Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej oraz Centrum Prawdy i Pojednania im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W listopadzie ub.r. dzięki dotacji z rezerwy Prezesa Rady Ministrów, chełmski samorząd kupił kompleks dawnych carskich budynków przy ul. Hrubieszowskiej 102. Dofinansowanie wyniosło ok. 4 mln zł, a resztę stanowił wkład własny miasta. Chełmski ratusz podał wcześniej, że w ramach inwestycji Miasto Chełm zobowiązało się do przygotowania koncepcji oraz dokumentacji technicznej przedsięwzięcia. Pozostała część inwestycji ma zostać zrealizowana przez resort kultury.

80 lat temu, 11 i 12 lipca 1943 r. Ukraińska Powstańcza Armia (UPA) dokonała skoordynowanego ataku na ok. 150 miejscowości zamieszkałych przez Polaków w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim i łuckim dawnego województwa wołyńskiego. Wykorzystano fakt gromadzenia się w niedzielę 11 lipca ludzi w kościołach. "Krwawa niedziela" jest uważana za szczytowy moment ludobójstwa dokonywanego przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1943-1945. W wyniku ludobójczych działań na Wołyniu zginęło ok. 100 tys. Polaków.

Sprawcami ludobójstwa - Rzezi Wołyńskiej byli członkowie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów - B (frakcja Bandery), podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia oraz zachęcona przez nich ludność ukraińska, stanowiąca sąsiadów Polaków, często związanych z nimi więzami krwi. Bezpośrednią odpowiedzialność za wydanie zbrodniczego rozkazu ponosi główny dowódca UPA Roman Szuchewycz. OUN-UPA nazywała swoje działania "antypolską akcją", zmierzającą do uczynienia z Ukrainy obszaru zamieszkałego wyłącznie przez Ukraińców.

MP

(Szef MEiN Przemysław Czarnek. Fot. PAP/Piotr Nowak)

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka