Tragiczny wypadek na moście Dębnickim w Krakowie. Jest nagranie z monitoringu

Redakcja Redakcja Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 27
Na oficjalnym profilu Krakowa opublikowano nagranie z monitoringu, na którym widać chwile przed tym, jak doszło do tragicznego wypadku w nocy na moście Dębnickim. Samochód dachował, w środku byli czterej młodzi mężczyźni. Żaden nie przeżył.

Ustalenia ws. wypadku

Jak ustalili śledczy, renault megane jadący z al. Krasińskiego w kierunku mostu Dębnickiego uderzył w rejonie skrzyżowania z ul. Zwierzyniecką w słup sygnalizacji, zjechał, dachował po schodach przy moście, na dole, na bulwarze Czerwieńskim, uderzył w murek zaporowy.

Według nieoficjalnych informacji nadmierna prędkość mogła być jedną z przyczyn wypadku. Monitoring pokazuje też mężczyznę, który tuż przed wypadkiem próbował przejść przez jezdnię, ale się wycofał.


Nagranie z monitoringu

Na twitterowym profilu Krakowa pojawiło się nagranie zmontowane z zapisów kamer miejskiego monitoringu.

"W nocy kierowca przy dużej prędkości stracił panowanie nad samochodem (być może hamował, ponieważ zauważył pieszego wchodzącego na jezdnię w niedozwolonym miejscu), uderzył bokiem w mur i dachował na schodach. W wypadku zginęło 4 młodych mężczyzn. Dochodzenie prowadzi policja i prokuratura. Dla przestrogi i z prośbą o zachowanie bezpieczeństwa na drogach publikujemy film z monitoringu" - czytamy w opisie.

Część mostu Dębnickiego wyłączona jest z ruchu ze względu na prowadzone tam prace remontowe. Z nagrania wynika, że kierowca jechał z dużą prędkością i stracił panowanie nad autem.

Jeszcze przed uderzeniem w słup sygnalizacji świetlnej, kierowca potrącił słupki ustawione przez drogowców w pobliżu prac remontowych.

Zginęło czterech młodych mężczyzn

- Czwórka mężczyzn prawdopodobnie zginęła na miejscu. Od zmarłego kierowcy będzie pobrana krew, która wskaże, czy był trzeźwy, gdy kierował pojazdem - powiedział RMF FM młodszy inspektor Sebastian Gleń z małopolskiej policji.

Auto było zakleszczone, strażacy musieli użyć narzędzi hydraulicznych, by wydostać ofiary. Reanimacja podjęta na miejscu okazała się bezskuteczna.

- Przeprowadziliśmy oględziny, zabezpieczyliśmy monitoring, ustaliliśmy świadków, pierwszych, którzy znajdowali się w pobliżu miejsca wypadku. Część z nich ruszyła na pomoc ofiarom - relacjonował Gleń.

Policja wstępnie ustaliła, że ofiary to osoby w wieku 24, 24, 23 i 20 lat. Wszyscy to mieszkańcy powiatu wielickiego. Jedna z ofiar to syn Sylwii Peretti, popularnej uczestniczki programu "Królowe Życia".


ja

(Zdjęcie; materiały Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie)


Czytaj także:


Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości