Ukraiński premier uderza w Polskę. Jest komentarz Morawieckiego

Redakcja Redakcja Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 311
Premier Ukrainy Denys Szmyhal opublikował wpis na Twitterze, w którym wzywa do niezakłóconego eksportu wszystkich ukraińskich produktów rolnych do UE. Gorzkie słowa padły pod adresem Polski. Tymczasem premier Mateusz Morawiecki mówi stanowcze nie dla otwarcia granic dla ukraińskiego zboża.

Ukraiński premier opublikował antypolski tweet

"Rosja zakłóciła inicjatywę zbożową, niszcząc infrastrukturę naszych czarnomorskich portów i po raz kolejny prowokując światowy kryzys żywnościowy. W tym krytycznym czasie Polska zamierza nadal blokować eksport zboża UA do UE. To nieprzyjazne i populistyczne posunięcie, które poważnie wpłynie na globalne bezpieczeństwo żywnościowe i gospodarkę Ukrainy" - napisał Szmyhal.

Ukraiński premier wezwał "naszych partnerów i Komisję Europejską do zapewnienia niezakłóconego eksportu wszystkich ukraińskich produktów rolnych do UE. To akt solidarności nie tylko z Ukrainą, ale ze światem, który polega na naszym zbożu" - podkreślił.


Oburzenie po słowach Szmyhala

Ton, w jakim przekazał informacje Denys Szmyhal oburzył internautów. W komentarzach nie tylko Polacy wytykają mu roszczeniowość i brak dobrej woli w znalezieniu sensownych rozwiązań w celu eksportu ukraińskiego zboża na świat. Zdaniem części z nich ukraiński premier podgrzewa i tak już napiętą atmosferę w Polsce i chce zrozumieć sytuacji sąsiadów, którzy mu tak bardzo pomagają.

Komentatorów zdenerwował również fakt, że polityk stawia Polskę niemal na równi z Rosją, a nie wspomina o innych państwach europejskich, takich jak Słowacja czy Rumunia, które również nie wpuszczają ukraińskiego zboża na swój rynek.

"Panie premierze, takimi tweetami sam pan szkodzi Ukrainie bardziej niż rosyjska propaganda. Polska nie blokuje tranzytu, tylko dostaw zboża na rynek krajowy, co bardzo kosztuje polskich rolników. Jak chcesz, aby rządy światowe pomogły Ukrainie, jeśli wy, ich społeczność, sprzeciwiacie się temu. Zapomnieliście już, jak wiele Polska zrobiła dla Ukraińców? Czy jakieś państwo zrobiło więcej w przeliczeniu PKB na jednostkę ludności?" - to komentarz napisany po ukraińsku.

Komentarz polskiego rządu

Na czwartkowej konferencji prasowej w Katowicach premier Mateusz Morawiecki ocenił, że premier Ukrainy "nie do końca we właściwy sposób" odczytuje intencje polskiego rządu. - My na tranzyt się zgadzaliśmy i zgadzamy, i nie ma żadnego problemu z tranzytem. Polska nie tylko nie przyczyni się do destabilizacji na rynkach globalnych, ale wręcz my pomagamy w wywiezieniu za granicę ukraińskiego zboża - powiedział Morawiecki.

Dodał, że jeśli pojawią się możliwości, to po kolejnych żniwach Polska będzie pomagać w tranzycie na tyle, na ile da radę. A- le nie dopuścimy do destabilizacji naszego runku wewnętrznego. Tutaj o to chodzi" - powiedział szef polskiego rządu.


O wpis Szmyhala był też pytany podsekretarz stanu w MSZ RP Paweł Jabłoński.

- Widziałem ten wpis i mogę powiedzieć tak: uważam, że to nie jest zbyt dyplomatyczna wypowiedź, nie jest to zbyt rozsądna wypowiedź. Polska Ukrainie pomaga w ogromnym stopniu, w ogromnym stopniu tego wsparcia udziela. Natomiast wszystko co robimy dla Ukrainy, jak i dla innych sojuszników, robimy zawsze dlatego, że to jest realizacja naszego interesu narodowego, naszego interesu państwowego. Zawsze się tym kierujemy - podkreślił Jabłoński w rozmowie z dziennikarzami po zakończeniu spotkania ministrów spraw zagranicznych państw UE, które odbyło się w czwartek w Brukseli.

- Wspieramy Ukrainę w bardzo szerokim zakresie. Ale zawsze wspieramy Ukrainę w takim stopniu, jak jest to korzystne dla Polski. Jeżeli mamy tematy w których się nie zgadzamy - tych tematów trochę jest - to też nie wahamy się jasno o tym mówić. Będziemy o tym oczywiście rozmawiali, natomiast myślę, że sposobem prowadzenia polityki nie powinny być agresywne wpisy na Twitterze, a raczej przeanalizowanie tego, co Polska rzeczywiście dla Ukrainy zrobiła. Myślę, że każdy, kto to śledzi, wie, jak ta sytuacja wygląda - zaznaczył polski dyplomata.

Zapewnił, że Polsce zależy na tym, by relacje z Ukrainą były jak najlepsze, ale wymaga to wzajemności.

- Musimy chronić interes naszych rolników, naszych przedsiębiorców, naszych konsumentów. To jest naczelna zasada, którą się kierujemy. Nie chciałbym używać słów o wojnie handlowej. Mamy swego rodzaju spory, to nie jest wielką tajemnicą. My zawsze będziemy naszego interesu bronić. Jeśli ktoś będzie obiecywał dostęp do polskiego rynku nie konsultując tego z polskim rządem, no to może się okazać, że te obietnice po prostu się nie spełnią - ostrzegł Jabłoński.

Polska zamknie granice dla ukraińskiego zboża

17 lipca wygasła umowa umożliwiająca bezpieczny eksport ukraińskiego zboża z portów czarnomorskich po ich zablokowaniu przez siły rosyjskie. Porozumienie, w zawarciu którego pośredniczyły ONZ i Turcja, zostało podpisane 22 lipca 2022 roku i było kilkakrotnie przedłużane. 17 lipca MSZ Rosji oświadczyło, że nie widzi możliwości kontynuowania tej inicjatywy.

Unijny zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji obowiązuje do 15 września. Dozwolony jest tranzyt zbóż przez terytoria tych krajów.

W środę premier poinformował, że jeśli Komisja Europejska nie przedłuży zakazu wwozu zboża z Ukrainy do tych pięciu krajów, to Polska sama zamknie swą granicę na te towary. Zapowiedział, że jeśli pojawią się sygnały destabilizacji na innych rynkach rolnych, dotyczące innych produktów rolnych, rząd RP zablokuje ich napływ. - Nigdy nie zostawiamy rolników samych sobie. Tak będzie też tym razem w kontekście zarówno owoców miękkich, owoców twardych i jakichkolwiek perturbacji, jakie się pojawią - zadeklarował Morawiecki.

ja

Czytaj dalej:


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka