Fot. PAP/Radek Pietruszka
Fot. PAP/Radek Pietruszka

Tusk przed TVP. Awantura z Rachoniem na konferencji

Redakcja Redakcja Donald Tusk Obserwuj temat Obserwuj notkę 336
Przed siedzibą TVP odbyła się konferencja prasowa Donalda Tuska, w której lider KO przekazał, że posłowie i posłanki opozycji będą pojawiać się w programach Telewizji Polskiej. Spotkanie przerwał Michał Rachoń, na co Tusk oświadczył, że dziennikarz "wygląda nieestetycznie", a po wyborach każdy, kto zakłóca konferencje opozycji będzie odpowiadał karnie.

Politycy KO wracają do TVP

We wtorek przed siedzibą TVP odbyła się konferencja prasowa Donalda Tuska. – Zaczynamy ten dzień nietypowo. Pod fabryką kłamstw. To tutaj telewizja rządowa przygotowuje każdego dnia materiały, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, a mają wspierać partię rządzącą w kampanii – mówił lider KO. 

Tusk zapowiedział, że posłowie oraz posłanki Koalicji Obywatelskiej zaczną uczestniczyć w programach Telewizji Polskiej. – Uczestniczenie w programach telewizji rządowej wymaga nadzwyczajnej odporności i etycznej wytrzymałości. Zdecydowaliśmy, żeby nasze posłanki i posłowie przekroczyli próg tego miejsca i uczestniczyli w audycjach i programach propagandowych telewizji rządowej, żeby móc wykorzystać każdą okazję, żeby odbiorcy telewizji rządowej mogli usłyszeć prawdę – zadeklarował. 


Rachoń przerywa konferencję 

W pewnym momencie na konferencję Tuska przyszedł Michał Rachoń, dziennikarz TVP, który jest jednym z twórców serialu "Reset". W trakcie wypowiedzi Tuska głośno pytał go m.in. o nagrodę Karola Wielkiego, którą otrzymał szef PO. Tusk przerwał w pewnym momencie swoje oświadczenie. – Zakłócona konferencja prasowa to idealny pokaz tego, czym jest dzisiaj telewizja rządowa – wykrzyczał Tusk. 

– Tego typu ludzie, którzy zakłócają między innymi konferencje opozycji, będą także odpowiadać karnie po wygranych wyborach – zadeklarował. 

– Dziękuję temu człowiekowi za to, że pokazał w sposób idealny, na czym polega propaganda, na czym polega ten typ funkcjonariusza - nie dziennikarza - na usługach pisowskich, za bardzo duże oczywiście pieniądze. Przykro mi, że jesteście państwo jego ofiarami, ale przeżyjemy do 15 października, i wtedy rozliczymy tego typu gości z każdego łajdactwa – podsumował. 

Politycy PO wezwali na miejsce policję. Do Rachonia podszedł m.in. Michał Kołodziejczak, zagradzając drogę Rachoniowi do Tuska.  


MP

Fot. PAP/Radek Pietruszka

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka