na zdjęciu: Marcin Palade. kadr z programu "Salon wyborczy" prod. Salon24.pl ©
na zdjęciu: Marcin Palade. kadr z programu "Salon wyborczy" prod. Salon24.pl ©

Opozycja przeliczy się na wsparciu Owsiaka? Palade: Kij ma dwa końce

Redakcja Redakcja Jastrzębowski wyciska Obserwuj temat Obserwuj notkę 47
Opozycja liczy, że Jerzy Owsiak w związku ze swoim nazwiskiem i działalnością byłby w stanie zmobilizować jakąś część wyborców. Nie wiem jednak, czy to będzie miało miejsce tak masowo, jak zakładają. Kij ma jednak dwa końce i paradoksalnie opozycji aktywność Owsiaka może się odbić czkawką – mówi Salonowi 24 Marcin Palade, socjolog polityki.

Palade: 

Marcin Palade był w środę gościem programu Sławomira Jastrzębowskiego. Socjolog polityki stwierdził, że na dziś nie jest pewne, kto wygra wybory, choć najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest sytuacja, w której żadna ze stron nie uzyska samodzielnej większości. Ostrzegł, żeby niespecjalnie przywiązywać się do sondażowych wyników z 15 października, bo niektórzy politycy mogą kłaść się spać zwycięzcami, a następnego dnia w południe nimi nie będą. (dalsza część tekstu pod materiałem wideo)

Całość tekstu pod materiałem wideo: 

Według eksperta zaskakujący jest spadek Konfederacji, która jeszcze niedawno była faworytem do zajęcia trzeciego miejsca, a dziś o podium rywalizuje z Lewicą i Trzecią Drogą. Poparcie dla tej ostatniej może rosnąć dzięki nieangażowaniu się w ostry spór, z kolei PiS kierując przekaz tylko do twardego elektoratu, może odstraszyć niezdecydowanych wyborców, właśnie na rzecz Trzeciej Drogi.


Palade: Przekaz do twardych elektoratów najważniejszy

Zdaniem Marcina Palade główne partie przed wyborami starają się zmobilizować najtwardszy elektorat. „Celem tego marszu było przede wszystkim utwardzenie twardych, czyli zmobilizowanie tych najtwardszych wyborców, żeby na ostatniej prostej do głowy nie przyszło im to, że mogliby porzucić matkę partię w tej końcówce właśnie przed rozstrzygnięciem, które będzie 15 października”.

Zdaniem gościa Sławomira Jastrzębowskiego Koalicji Obywatelskiej nie udało się przyciągnąć marszem umiarkowanych wyborców, tak samo, jak nie udało się to Prawu i Sprawiedliwości konwencją w Katowicach. „To był przekaz tylko i wyłącznie do twardych wyborców. […] Z całą pewnością nie będzie żadnej progresji sondażowej wynikającej z tego, że udało im się przechować chociaż jednego niezdecydowanego” – podkreślił.

Palade: Kij ma dwa końce. Określenie się Owsiaka może  zaszkodzić opozycji

Marcin Palade odniósł się też do kampanii Jerzego Owsiaka, w której promuje plakaty „Wygramy z sepsą”, a podczas Marszu Miliona Serc powtórzył to hasło, co według niektórych sugerowało, że porównuje partię rządzącą do choroby. „Jest to przekonanie celebrytów, salonowców, że jak jestem popularny, to ja tutaj mogę, że tak powiem, wszystko i odwrócę losy. Zobaczymy po 15 października […] to jest bardzo wyrazista kampania" — stwierdził gość Sławomira Jastrzębowskiego. Podkreślił jednak, że nie ma pewności czy działanie Owsiaka przyniesie zamierzony skutek.

Jerzy Owsiak od zawsze był wprawdzie sympatykiem obozu liberalnego, czy lewicowego, ale tak bardzo tego nie pokazywał. „Nigdy nie wystąpił w sposób tak jednoznaczny jak teraz, nie zaangażował się politycznie”. Zdaniem Marcina Palade, choć założenie było jasne – akcje charytatywne, pomoc dzieciom i popularność WOŚP, wysoka pozycja w rankingu osób z zaufaniem w Polsce miały przełożyć się na wynik wyborczy, ale według eksperta wcale nie musi się tak stać.

Palade jest zdania, że Owsiak „w związku ze swoim nazwiskiem, swoją osobą, swoją twarzą, swoją działalnością, całym kształtem działalności byłby w stanie zmobilizować jakąś część wyborców. Ja tylko nie wiem, czy to będzie miało miejsce tak masowo, jak oni zakładają. Kij ma dwa końce. Dla części wyborców, którzy do tej pory nie byli sceptyczni wobec tego, co robi Jerzy Owsiak, fakt, że on w sposób tak jednoznaczny opowiedział się politycznie w tym sporze, może sprawić, że część Polaków uzna, że granica została przekroczona, pewna bariera pękła, wobec tego mogą zagłosować trochę przeciwko Owsiakowi” – zaznaczył socjolog.


PiS ostrym przekazem może wzmacniać Trzecią Drogę?

Według Marcina Palade z sondaży wynika, że „poparcie dla PiS-u jest w granicach 36-37 proc. Koalicja Obywatelska ma 29, 30, 30,5 proc. Potem jest bardzo równo. Koło 5, 6, 7 punktów procentowych różnicy na korzyść PiS-u. No i potem jest bardzo zacięty bój. Trochę nieoczekiwanie, bo przecież jak popatrzymy na sondaże jeszcze dwa miesiące temu, to Konfederacja bardzo wyraźnie prowadziła w tej batalii o trzecie miejsce z Lewicą i Trzecią drogą. Natomiast w tej chwili Konfederacja wyraźnie osłabła w sondażach" – podkreślił gość programu Sławomira Jastrzębowskiego.

Zgodził się z prowadzącym, że Konfederacja ma gen autodestrukcji, jak „wszystko mocno prawicowe”. „Wszyscy się poczuli Napoleonami, ministrami, premierami, marszałkami. […] nie zaskakuje mnie to, ponieważ polską politykę, a szczególnie psychiatryk na prawicy, obserwuje już ponad 30 lat. Natomiast zmierzam do tego, że ten bój o trzecie miejsce będzie toczyć się do samego końca między Konfederacją, Lewicą i Trzecią Drogą. W tej chwili te notowania są między 9 a 11 procent, więc na tym etapie nie jesteśmy w stanie stwierdzić, kto na tym trzecim miejscu będzie” – podkreślił Marcin Palade, dodając, że to, kto znajdzie się na podium, jest kluczowe pod względem układu sił po wyborach. Zdaniem Palade wystąpienie Włodzimierza Czarzastego podczas Marszu Miliona Serc pokazało, że Lewica może liczyć na dobry wynik.

Socjolog odniósł się też do zaskakującego wzrostu poparcia dla Trzeciej Drogi. Jak przyznał, formacja nie angażując się w „nawalanki”, paradoksalnie zyskuje. „Co już zrozumiała Koalicja Obywatelska, a jeszcze nie zrozumiało Prawo i Sprawiedliwość. KO mając świadomość tego, jak istotna jest rola Trzeciej Drogi, jej obecności w następnym parlamencie, żeby ewentualnie złożyła się większość anty-PiS-u, wyciszyła właśnie tę ostrość. Natomiast Prawo i Sprawiedliwość dalej gra na bardzo ostrą polaryzację […] Dwie trzecie (wyborców – red.) jest zagospodarowane przez PiS i Koalicję Obywatelską, jest jedna trzecia tych, którzy mówią: my nie chcemy ani PiS-u, ani Koalicji Obywatelskiej. Po tych wyborców próbuje sięgnąć Trzecia Droga” – zaznaczył.


„Mogą się kłaść 15 października zwycięzcami, a 16 października wynik będzie inny”

Gość Sławomira Jastrzębowskiego przestrzegł też przed zbytnim przywiązywaniem się do sondażowych wyników, które pojawią się 15 października, po zamknięciu lokali wyborczych, czyli o 21.00. Przypomniał, że na Słowacji wyniki sondażowe rozminęły się z oficjalnymi. W Polsce niektórzy politycy mogą w nocy z 15 na 16 października kłaść się spać jako zwycięzcy, a rano czy w południe po podliczeniu głosów ze wszystkich okręgów wyborczych, po podziale mandatów we wszystkich okręgach może się okazać, że ta większość będzie trochę inna.

[…] Myślę, że będziemy wiedzieli już bardzo dużo 16 października do południa, kiedy już będą spływały wyniki z okręgów wyborczych. W dużej mierze będziemy wiedzieli, jaki jest rozkład mandatów i kto będzie, jeśli będzie, bliżej większości – podkreślił Marcin Palade.

Dodał, że jego zdaniem zmiana ordynacji wyborczej, mogąca zwiększyć frekwencję w małych miejscowościach, choć korzystna dla rządzących, nie spowoduje rewolucyjnej zmiany. „To nie jest tak, jak sobie wyobrażają rządzący, że to wywróci wszystko, ale to jest kwestia tego, że to miałoby zwiększyć frekwencję o punkt czy dwa punkty, co dotyczy obszarów wiejskich, małomiasteczkowych, gdzie tradycyjnie przeważa bardzo Prawo i Sprawiedliwość. Należy się spodziewać, że to może zwiększyć wynik PiS-u, na przykład o pół punktu procentowego. Co może być absolutnie kluczowe, bo te 5 głosów w jednym okręgu, 200 w drugim, 600 w trzecim może spowodować przesunięcie, czyli wyjęcie mandatu ze strony opozycji i danie go Prawu i Sprawiedliwości, co finalnie może oznaczać, że komuś się jednak uda zdobyć ponad 231 mandatów. Chociaż ja tutaj dalej pozostaję przy zdaniu, które głoszę od kilku miesięcy, że ani obecna opozycja, ani Prawo i Sprawiedliwość pod warunkiem, że Konfederacja utrzyma te 9-10 procent, co się przekłada na około 40 mandatów, nie będzie dysponowała po 15 października większością" – podkreślił gość Sławomira Jastrzębowskiego.

(Maks)

na zdjęciu: Marcin Palade. kadr z programu "Salon wyborczy" prod. Salon24.pl ©

Czytaj dalej:



Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka