Media: kolumna Morawieckiego spowodowała wypadek na Ukrainie. Ambasada dementuje

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 53
Według "Wirtualnej Polski", samochód z kolumny premiera Mateusza Morawieckiego miał spowodować wypadek podczas wizyty na Ukrainie. Poszkodowany Ukrainiec pozostał sam bez wsparcia polskich władz. Ambasada w Kijowie dementuje rewelacje wp.pl, twierdząc, że pojazd należał do ataszatu obrony, a przyczyną było omdlenie kierowcy.

Do wizyty na terenie Ostrówek doszło w lipcu tego roku. Premier Mateusz Morawiecki wraz z historykiem Leonem Popkiem wbili drewniany krzyż na znak pamięci o pomordowanych w rzezi wołyńskiej przed 80. rocznicą "krwawej niedzieli". Wp.pl wraca do okoliczności podróży szefa rządu na Ukrainę. Według autora artykułu Mateusza Lachowskiego, doszło do niebezpiecznego incydentu na drodze.  


Wypadek w drodze na Ukrainę

Kolumna Morawieckiego, docierając do wsi Puźniki, uderzyła w samochód ukraińskiego obywatela z impetem - podaje wp.pl. 42-letni Oleh Liszczuk wypadł przez szybę auta i z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala. "Wirtualna Polska" zarzuca polskim władzom bezczynność. 

"Jak ustaliliśmy - poszkodowany usłyszał propozycję leczenia w Polsce. Tu przeszedł operację, a sprawę załatwiali przedstawiciele ambasady. Jak twierdzi Ukrainiec, to oni obiecali mu zabieg i rehabilitację. Dodaje, że na początku każdy się nim interesował. Urzędnicy pomogli w załatwieniu dokumentów dotyczących wyjazdu - ze względu na trwającą wojnę mężczyźni w Ukrainie nie mogą opuszczać kraju. Zorganizowali wyjazd także dla jego żony, której opłacili pobyt w hotelu. Na tym pomoc się skończyła" - czytamy w artykule wp.pl. 

- Przejechał jeden samochód, drugi, trzeci, czwarty, piąty… Pamiętam, że było ich kilkanaście. Wszystkie przejeżdżały obok, zazwyczaj przeciwległym pasem, bo stałem do nich przodem. Nie potrafię powiedzieć, który z samochodów - przedostatni czy ostatni - złapał pobocze od strony, na której stałem i poleciał prosto we mnie. To było czołowe zderzenie. Huk, uderzenie i nie pamiętam już nic. Straciłem przytomność - relacjonuje Lachowskiemu poszkodowany Ukrainiec. Autor zarzuca rządowi bezczynność i sugeruje, że gabinet Morawieckiego nie chciał, by o szczegółach wypadku dowiedziała się opinia publiczna. 


Ambasada Polski na Ukrainie dementuje  

Na doniesienia wp.pl zareagowała ambasada Polski na Ukrainie. - W odniesieniu do artykułu, który ukazał się dziś na Wirtualnej Polsce, informujemy, że samochód, którego kierowca spowodował wypadek, nie był częścią kolumny Premiera, należał do ataszatu obrony, którego pracownik najprawdopodobniej zasłabł za kierownicą - sprostowała. 

- Ambasada nie milczała na temat wydarzenia - tego samego dnia opublikowaliśmy komunikat na naszej stronie internetowej - dodano. 


W dniu 7 lipca placówka MSZ na Ukrainie podała taką informację: "7 lipca na Ukrainie doszło do wypadku samochodowego z udziałem pojazdu ataszatu obrony RP. Obecnie trwa wyjaśnianie przyczyn wypadku".


Fot. Premier Mateusz Morawiecki 7 lipca na Ukrainie/KPRM Krystian Maj 

GW



Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura