Poszukiwania Grzegorza Borysa. Fot. PAP/Adam Warżawa
Poszukiwania Grzegorza Borysa. Fot. PAP/Adam Warżawa

Poszukiwanie zabójcy 6-latka. Sprawca mógł się zaszyć w lesie

Redakcja Redakcja Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 12
Służby od wczoraj poszukują Grzegorza Borysa, który zabił 6-letniego syna Olka. W sprawie pojawiły się nowe informacje, z których wynika, że mężczyzna mógł ukryć się w lesie. Został bowiem uchwycony przez monitoring.

Poszukiwana Grzegorza Borysa 

Po godz. 13. w piątek Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku ujawniła na swoich kanałach w social mediach wizerunek oraz dane mężczyzny poszukiwanego w związku z zabójstwem 6-letniego chłopca w mieszkaniu w Gdyni Fikakowie przy ul. Górniczej - to ojciec chłopca 44-letni Grzegorz Borys. Na zdjęciu mężczyzna jest m.in. w mundurze Marynarki Wojennej RP.

"Policjanci prowadzą poszukiwania 44-letniego Grzegorza Borysa podejrzewanego o zabójstwo 6-letniego chłopca. Informację o zdarzeniu otrzymaliśmy 20 października br. około 10. W przypadku uzyskania informacji na temat miejsca pobytu mężczyzny prosimy o niezwłoczny kontakt z Komendą Miejską Policji w Gdyni 47 74 21 222 (oficer dyżurny jednostki) lub na numer alarmowy 112" - podała Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku na swojej stronie na Facebooku.


Zabójca ukrywa się w lesie 

Policja informuje również, że w poszukiwania oprócz policji, żołnierzy, czy strażaków, zaangażowani są również strażnicy leśni. To właśnie ci ostatni mogą pomóc najbardziej. Jak się okazuje, działania służb skupiają się obecnie przede wszystkim na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego – to rozległy i zalesiony teren, którego powierzchnia wynosi 19 930 ha. 

"Fakt" ustalił, że w piątek wczesnym rankiem Grzegorza Borysa zarejestrowały kamery monitoringu, gdy biegł w kierunku lasu. W posiadaniu nagrania ma być już policja. Portal wyjaśnił, że mężczyzna około godz. 7:00 biegł w kierunku Źródła Marii znajdującego się na terenie kompleksu leśnego.


Poszukiwania na tym terenie mogą być również wyjątkowo trudne z racji, że mężczyzna potrafi odnaleźć się w lesie. – On był takim komandosem, który przez tydzień potrafił z tego lasu nie wychodzić. To trudny teren, są tam jakieś jamy, wąwozy, szanse na znalezienie go są minimalne. Ma ten las bardzo dobrze obcykany, do tego ciężko trenował, potrafił przebiec nawet 40 km za jednym razem – zdradził "Faktowi" jeden z mieszkańców osiedla, na którym doszło do zbrodni. Dodaje, że Borys może mieć tam kryjówkę. 

MP

Poszukiwania Grzegorza Borysa. Fot. PAP/Adam Warżawa

Czytaj dalej: 

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo