Zmienia się nasz stosunek do śmierci, także do pochówku i czczenia pamięci zmarłych. Fot. PAP/Adam Warżawa
Zmienia się nasz stosunek do śmierci, także do pochówku i czczenia pamięci zmarłych. Fot. PAP/Adam Warżawa

Prochy bliskich w domu? Ze względów finansowych to korzystne, ale samolubne

Redakcja Redakcja Obyczaje Obserwuj temat Obserwuj notkę 6
Zmienia się nasz stosunek do śmierci, także do pochówku i czczenia pamięci zmarłych. Coraz więcej z nas zamiast tradycyjnego pogrzeb u wybiera kremację, także coraz więcej osób chce, aby prochy bliskich zamiast na cmentarzu były w domu albo w miejscu, które kojarzyły się ze zmarłym. Wprawdzie proch ludzki nie stwarza żadnego zagrożenia bakteriologicznego, ale w polskich przepisach nie ma przyzwolenia na przechowywanie urny w jakimkolwiek miejscu poza cmentarzem. Czy tak powinno być? Rozmawiamy o tym z Katarzyną Supą, niezależnym ekspertem, branży pogrzebowej, autorką bloga Celebruj Wspomnienia, redaktor naczelną magazynu „THANOS”, oficjalnego magazynu wydawanego przez Światową Federację Organizacji i Przedsiębiorców Pogrzebowych FIAT-IFTA.

W Polsce coraz częściej odzywają się głosy przekonujące, że powinno pozwolić się na trzymanie urny z prochami zmarłego w domu albo na rozsypywanie ich na łące, w lesie, czy w morzu. Co Pani, na co dzień, stykająca się ze wszystkim aspektami pochówku bliskich uważa na ten temat?

Katarzyna Supa: W polskich realiach, zgodnie z obowiązującym prawem pogrzebowym, zatrzymanie urny w domu nie jest oczywiście możliwe, podobnie jak rozsypywanie prochów. Niemniej prowadząc takie rozważania warto spojrzeć na to zagadnienie szeroko. Niektóre osoby powiedzą - oczywiście, że to dobrze mieć naszych bliskich zmarłych blisko, bo zapewnia nam to komfort psychiczny, bo wciąż czujemy z nimi więź, łatwiej jest nam pielęgnować wspomnienia. Ale są też głosy psychologów, którzy twierdzą wręcz przeciwnie. Jeśli zmarła bliska osoba wciąż jest tak blisko, to proces układania życia na nowo bez niej będzie dużo, dużo trudniejszy. Wszystko zależy tak naprawdę od konstrukcji psychicznej i emocjonalnej osoby, która kogoś straciła i decydowałaby się zatrzymać urnę w domu. Każdy z nas bowiem inaczej doświadcza żałoby, inaczej ją oswaja. 


Czy to tylko kwestia dyskutowana w Polsce, czy również w innych krajach trwa taka dyskusja?

Sprawa godnego upamiętnienia naszych bliskich to jedna z najważniejszych kwestii bez względy na kulturę, wyznawaną religię, czy miejsce zamieszkania. W Europie, w 17 krajach Unii Europejskiej akceptowane jest przechowywanie ludzkich prochów poza cmentarzem, w tym również rozsypywanie prochów. Temat, który pan poruszył, miałam okazję omawiać na konferencji organizowanej przez Węgierskie Stowarzyszenia Przedsiębiorców Pogrzebowy MATESZSZ, bo właśnie na Węgrzech około 70 proc. pogrzebów organizowanych jest z kremacją i znakomita większość rodzin decyduje się zabrać urnę do domu.

Dla przedsiębiorców pogrzebowych nie jest to oczywiście korzystne rozwiązanie ze względów biznesowych i to był główny powód dla poszukiwania sposobu, by zachęcić rodziny do składania urn na cmentarzach. Także kolejny aspekt rozważań nad przechowywaniem urn w domu to aspekt finansowy. Zatrzymanie urny w domu oznacza niższe koszty dla rodziny niż zakup miejsca na cmentarzu.


Mam nadzieję, że nie tylko o koszty i pieniądze tutaj chodzi.

 Oczywiście. Chciałabym zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt, często pomijany i zadać czytelnikom kilka pytań - czyż trzymanie urny w domu jest nieco samolubne? Czy nie zwłaszcza zmarłego dla wąskiej grupy ludzi, pozbawiając innych członków rodziny, przyjaciół i znajomych możliwości obcowania z jego miejscem spoczynku, co wpływa na ich doświadczenie żałoby. Co więcej, pojawia się pytania o to, co stanie się z urną po śmierci osoby, która ją przechowuje. Czy urna powinna być przekazywana z pokolenia na pokolenie? Czy prochy powinny zostać rozsypane? Czy można je pochować na cmentarzu? Co dalej? Z tym pytaniem chciałabym zostawić czytelników. Posiadanie formalno-prawnej możliwości przechowywania urny w domu to jedna strona medalu, druga jest bardziej emocjonalna i indywidualna. 

W mojej ocenie w Polsce chętniej niż przechowywać urnę w domu, chcielibyśmy móc rozsypywać prochy oraz korzystać z leśnych cmentarzy. Kwatery leśne – Lasy Pamięci - powstały już w na dwóch poznańskich cmentarzach – na Junikowie i Miłostowie. Na pierwszym z nich, otwartym w grudniu ubiegłego roku, pochowanych zostało już kilkanaście osób. To kwatera wśród drzew, na której prochy w biodegradowalnych urnach są chowane w ziemi bez wskazania konkretnego miejsca. Są tam jedynie dwie kamienne tablice, na których, jeśli rodzina sobie tego życzy, można umieścić dane zmarłego. Docelowo w Lasach Pamięci rodziny zmarłych będą mogły rozsypać prochy swoich bliskich, jeśli tylko polskie prawo na to pozwoli. Myślę, że wiele osób ma nadzieję, że niedługo będzie to możliwe.

Rozmawiał Tomasz Wypych

Źródło zdjęcia: Zmienia się nasz stosunek do śmierci, także do pochówku i czczenia pamięci zmarłych. Fot. PAP/Adam Warżawa

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości