Protest w Berlinie. Fot. EPA/CLEMENS BILAN
Protest w Berlinie. Fot. EPA/CLEMENS BILAN

Propalestyńskie demonstracje na całym świecie. Są ranni i zatrzymani

Redakcja Redakcja Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 95
W sobotę w największych europejskich miastach i USA odbyły się propalestyńskie demonstracje. Uczestnicy domagali się przede wszystkim zawieszenia broni w Strefie Gazy. W Berlinie doszło do ataku na policjantów, a w Londynie aresztowano 11 osób. W Wielkiej Brytanii pojawiła się nowa forma okazywania solidarności z Palestyńczykami.

Atak na policjantów 

W Niemczech odbyło się kilka demonstracji. Największa była w Duesseldorfie, która zgromadziła około 17 000 osób. Wydarzenie to przebiegało jednak spokojnie, powiedział rzecznik policji. Wniesiono kilka oskarżeń o podżeganie do nienawiści. Plakaty relatywizujące Holokaust zostały skonfiskowane jeszcze przed rozpoczęciem wydarzenia, informuje portal tagesschau.de.

Tysiące osób wzięło udział w propalestyńskiej demonstracji w centrum Berlina. Policja mówi o 8 500 uczestnikach. Protesty były skierowane w szczególności przeciwko izraelskim działaniom wojskowym w Strefie Gazy. Protest poparło kilka grup lewicowych. Demonstranci skandowali m.in. "Wolność dla Palestyny". Nie zabrakło jednak oskarżeń wobec Izraela o "ludobójstwo" i "apartheid".

Po zakończeniu tej demonstracji wiele osób zgromadziło się w zamieszkałej przez liczną społeczność arabską dzielnicy Neukoelln, przy Sonnenallee, gdzie w ciągu ostatnich kilku tygodni dochodziło do licznych starć z policją. Rzeczniczka policji powiedziała portalowi dziennika "Bild", że doszło tam do ataku pirotechnicznego na radiowóz. Dwóch policjantów doznało urazów. Według informacjitabloidu ucierpiało także dwoje dzieci oraz mężczyzna i kobieta.


Zatrzymani i nowy pomysł protestu 

Propalestyńskie demonstracje odbywały także się w Londynie i innych brytyjskich miastach w każdą sobotę od czasu wybuchu wojny między organizacją Hamas a Izraelem. W Londynie na Trafalgar Square zgromadziło się według policji ok. 30 tys. osób, co jest znacząco mniejszą liczbą niż przed tygodniem i dwoma, ale wynikało to z odmiennej formuły, którą przyjęto. Jak poinformowali organizatorzy, tym razem postanowiono zamiast jednej dużej manifestacji przeprowadzić szereg mniejszych, w poszczególnych dzielnicach.


Londyńska policja metropolitalna oświadczyła wczesnym wieczorem, że aresztowano do tej pory 11 osób, z czego jedną za wyrażanie poparcia dla zakazanej organizacji, czyli Hamasu, jedną za napaść na funkcjonariusza, a jeszcze jedną za zakłócanie porządku publicznego. Powodów aresztowania ośmiu pozostałych na razie nie podano.

Podobne demonstracje z żądaniem natychmiastowego zawieszenia broni w Strefie Gazy odbyły się w kilku innych brytyjskich miastach - m.in. w Manchesterze, Liverpoolu, Leeds, Sheffield, Edynburgu, Glasgow, Cardiff i Belfaście, choć w Manchesterze miało miejsce także czuwanie w ramach solidarności z izraelskimi zakładnikami uprowadzonymi przez bojowników Hamasu.

Oprócz manifestacji w ten weekend w Wielkiej Brytanii pojawiła się nowa forma okazywania solidarności z Palestyńczykami - blokowanie dworców kolejowych. Pierwszy taki przypadek miał miejsce w piątek wieczorem na londyńskiej stacji King's Cross, gdzie aresztowano z tego powodu pięć osób. W sobotę po kilkaset osób blokowało dwie największe stacje kolejowe w Szkocji - Glasgow Central i Edynburg Waverley, a także londyńską stację Charing Cross. Wprawdzie te protesty nie spowodowały wstrzymania ruchu pociągów, ale dostęp do nich był bardzo utrudniony.

Protesty w Hiszpanii i USA  

Tysiące osób wzięły w sobotę udział w propalestyńskich manifestacjach również w Waszyngtonie i wielu miastach Hiszpanii. "Palestyna będzie wolna!” – skandowali demonstranci w czarno-białych chustach. Na Pennsylvania Avenue, która prowadzi do Białego Domu, rozwinięto wielką flagę palestyńską.

Wzdłuż ulicy ułożono małe białe worki na ciała z imionami dzieci zabitych przez izraelskie rakiety. Propagowano plakaty i transparenty, wzywające do natychmiastowego zawieszenia broni. Pojawiały się hasła "Biden nas zdradził” czy "W listopadzie będziemy pamiętać” – w nawiązaniu do przyszłorocznych wyborów prezydenckich w USA.

W stolicy Katalonii z kolei organizatorzy potępili bierność społeczności międzynarodowej i rządu wobec "zbrodni wojennych". Powiewali flagami palestyńskimi i wznosili okrzyki: Gazo, nie jesteś sama". W Barcelonie największa dotąd demonstracja propalestyńska miała miejsce dwa tygodnie temu - uczestniczyło w niej 20 tys. osób.

MP

Protest w Berlinie. Fot. EPA/CLEMENS BILAN

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka