Lekarka na morfinie opiekowała się pacjentami. Zapadł wyrok

Redakcja Redakcja Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 19
Sąd Okręgowy w Olsztynie skazał lekarkę za kradzież morfiny z oddziału i jej zażycie na dyżurze, a jej przełożonego, zastępcę dyrektora szpitala, za zbagatelizowanie tego zdarzenia. Poinformował o tym sędzia Adam Barczak, Rzecznik Sądu Okręgowego w Olsztynie. Lekarka Małgorzata K. została skazana na karę 10 tys. zł grzywny za to, że 27 października 2020 roku podczas pełnienia dyżuru w szpitalu ukradła ampułkę morfiny. Sąd orzekł wobec oskarżonej także środek karny w postaci zakazu wykonywania zawodu lekarza na okres 4 lat. Prokuratura zarzucała lekarce także, że pełniąc dyżur po zażyciu morfiny naraziła na niebezpieczeństwo życie i zdrowie wielu pacjentów. Sąd ocenił tę sytuację inaczej.

Wyrok sądu ws. lekarki 

- Sąd zwrócił uwagę, że oskarżona sprawowała opiekę tylko nad trojgiem pacjentów. Stan tych pacjentów był ciężki, ale stabilny, tj. podczas dyżuru na szczęście nie wystąpiła sytuacja nagłego pogorszenia stanu zdrowia któregokolwiek z pacjentów wymagająca interwencji personelu, w szczególności lekarza. W realiach tej sprawy, co prawda mamy do czynienia ze sprowadzeniem przez lekarza niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia pacjentów na oddziale intensywnej terapii.

Jednak z uwagi na to, że tego dnia na oddziale było zaledwie trzech pacjentów nie sposób w tych warunkach uznać, że to sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia dotyczyło "wielu osób", a tylko w takiej sytuacji można by mówić o zaistnieniu zarzuconego jej przestępstwa z art. 165 par. 1 Kodeksu karnego - podał sędzia Adam Barczak.

Prokuratura zarzucała lekarce kradzież znacznie większej ilości środków narkotycznych z oddziału. W akcie oskarżenia wskazano, że od 2 września 2020 r. do 27 października 2020 r., pełniąc dyżur w szpitalu na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii, dokonała kradzieży środków odurzających w postaci między innymi 346 ampułek morfiny oraz 2 ampułek fentany. 


Kradzież morfiny

- Sąd wskazał, że oskarżona niewątpliwie ukradła jedną ampułkę morfiny z zasobów szpitalnych. Brak było jednak dowodów na to, że wszystkie przypisane jej w zarzucie leki zostały przez nią skradzione. Dostęp do tych leków mieli nie tylko lekarze, ale i personel pielęgniarski – każda z tych osób mogła je wynosić. Poza tym ewidencja leków nie była ścisła. Zdarzało się, że z opóźnieniem nawet kilkudniowym uzupełniano rejestry pobranych i zużytych leków - podał sędzia Barczak, argumentując, dlaczego nie ukarano lekarki za kradzież większej ilości leków.

To, że lekarka zażyła morfinę zauważył personel medyczny i poinformował ordynatora oddziału. Przełożony natychmiast odsunął Małgorzatę K. od pracy i napisał notatkę służbową do zastępcy dyrektora szpitala Jacka G. Tego zaś prokuratura oskarżyła o ukrycie i podrobienie zaadresowanej do niego notatki służbowej informującej o odsunięciu Małgorzaty K. od dyżuru i powodach tej decyzji. Wspomniana notatka powinna była niezwłocznie trafić do dyrektora szpitala w celu podjęcia dalszych czynności, między innymi powiadomienia organów ścigania o zaistniałym zdarzeniu.

Jacek G. został skazany na 7,5 tys. zł grzywny i orzekł zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk administracyjnych w publicznych i niepublicznych placówkach służby zdrowia na okres 2 lat. W uzasadnieniu wyroku podano, że kary wymierzone obojgu oskarżonym są adekwatne do stopnia winy i stopnia społecznej szkodliwości popełnionego przez nich czynu.

Zdaniem sądu, orzeczone wobec oskarżonych kary grzywny oraz środki karne będą dla nich z jednej z strony dotkliwe, a z drugiej strony będą stanowić dla nich nauczkę na przyszłość i spełnią swoje cele zapobiegawcze. Wyrok nie jest prawomocny. 


Fot. zdjęcie ilustracyjne/Pixabay 

Tomasz Wypych 

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości