fot.  PAP/EPA/OLIVIER HOSLET
fot. PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

Donald Tusk: Kasy z KPO nie przywiozę w walizkach. Padła jednak obietnica

Redakcja Redakcja Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 96
Tuż po zaprzysiężeniu w Pałacu Prezydenckim premier Donald Tusk udał się na pierwszą wizytę zagraniczną do Brukseli, gdzie weźmie udział w szczycie UE–Bałkany Zachodnie oraz w posiedzeniu Rady Europejskiej. Od nowego szefa rządu oczekuje się, że "przywiezie" zaliczkę z Krajowego Planu Odbudowy. W piątek szef rządu spotka się w tej sprawie z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen.

Donald Tusk w kwestii Ukrainy: Nie jestem tak potężny czy wpływowy, jak chciałbym być

- Polska wróciła do Europy. Dla mnie to najważniejsza chwila w moim życiu politycznym. To nie było łatwe - przyznał Tusk w rozmowie z dziennikarzami przed rozpoczęciem szczytu.

- Dla mnie to szczególny moment, z powodu kontekstu geopolitycznego. Trochę mi smutno, że nic się nie zmieniło, sytuacja jest nawet gorsza, szczególnie kiedy mówimy o Ukrainie i rosyjskiej agresji - powiedział premier.

Tusk przypomniał, że jako szef Rady Europejskiej miał reputację osoby z "obsesją Rosji". - Wolałbym nie mieć racji, ale ją miałem. Moją rolą dzisiaj jest wzmocnienie europejskiej determinacji - myślę o Europie jako takiej, ale mówię też o niektórych państwach członkowskich, które trzeba przekonać, że skuteczne wsparcie Ukrainy jest czymś, co jest rzeczą najważniejszą - powiedział premier odpowiadając na pytanie zagranicznych dziennikarzy.


Przyznał, że nie jest w stanie pogodzić się z apatią, czy zmęczeniem tematem Ukrainy. - Jest to dla mnie coś nie do przyjęcia, bo mówimy nie tylko o Ukrainie, o wojnie, o rosyjskiej agresji, mówimy o naszej przyszłości - podkreślił Tusk. - Jestem przekonany - nie tylko dlatego, że jestem Polakiem, bo dla nas jest to coś kluczowego - że jest to tak samo ważne dla całej społeczności - dodał premier.

Przyznał ze smutkiem, że "nie jest tak potężny czy wpływowy, jak chciałbym być", ale będzie prowadził rozmowy dotyczące  podtrzymania wsparcia Ukrainy przez społeczność międzynarodową.

- To, czego dzisiaj potrzebujemy to wzmocnienie przekonania, że Ukraina może tę wojnę wygrać, że my możemy tę konfrontację, nie tylko przeciwko Rosji, ale tym wszystkim, którzy są przeciwko naszym fundamentalnym wartościom, wygrać. Mamy tutaj partnerów, może trochę trudniejszych niż inni. Będę starał się przekonywać, aby zrobili coś bardziej pozytywnego - powiedział Tusk.

Tusk: Nie przywiozę pieniędzy z KPO do Polski w walizkach

Polskich dziennikarzy bardziej od kwestii ukraińskiej interesowała sprawa wypłat z Krajowego Planu Odbudowy. Donald Tusk był pytany wprost, czy "przywiezie" z tej wizyty zaliczkę 5 mld euro z KPO, jak zapowiadał w swoim expose.

- To pytanie jak rozumiem jest metaforą, wiadomo, że w walizkach nie przywiozę jej do Polski. Wszystko jest na dobrej drodze. Państwo obserwowali te nasze wysiłki od pierwszych dni po wyborach i jedno jest pewne - że wszystkie instytucje wiedzą, że w Polsce następuje w tej chwili renesans rządów prawa i nikt nie ma co do tego wątpliwości - odpowiedział premier.


Podkreślił, że sprawa została "zabagniona" przez poprzedni rząd, ale liczy na jej pozytywne rozwiązanie po spotkaniu z Ursulą von der Leyen.

- Nie chcę wyprzedzać faktów przed spotkaniem z szefową Komisji, ale wydaje się, że jesteśmy na ostatniej prostej, żeby rozwiązać ten dylemat. (…) My mamy gotowe ustawy, ale oczywiście wiadomo, że one będą wymagały na końcu akceptacji prezydenta (Andrzeja) Dudy, który był jednak jednym ze współautorów tego problemu, jaki mamy dzisiaj do rozwiązania z pieniędzmi europejskimi – stwierdził Donald Tusk na briefingu prasowym w Brukseli.

- Powiedziałbym: na 90 proc. uda się ten proces przyspieszyć na tyle, że będę mógł w piątek wam powiedzieć: "mamy to" - zadeklarował szef rządu.

Tusk również pytany był przez dziennikarzy o wypłatę pieniędzy z Funduszu Spójności. - Sytuacja jest analogiczna do funduszy z KPO, więc to nie wymaga jakichś odrębnych działań - odpowiedział.

- Ale proszę was o cierpliwość. 24 godziny. Wolę z wami rozmawiać wtedy, kiedy będą już efekty na stole. W piątek będą już efekty na stole - zapewnił premier.

Co będzie się działo podczas szczytu UE

Premier Tusk w czwartek i piątek będzie reprezentował Polskę w zaplanowanym na dwa dni posiedzeniu Rady Europejskiej. Wśród tematów dwudniowego szczytu Rady znajduje się kwestia Ukrainy, a unijni przywódcy omówią najnowsze wydarzenia związane z rosyjską wojną napastniczą i dalsze wsparcie UE dla tego kraju i jego mieszkańców.

Premier spotka się z delegacjami Albanii, Bośni i Hercegowiny, Czarnogóry, Macedonii Północnej, Kosowa i Serbii. W planach jest także spotkanie (prawdopodobnie zdalne) z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.


Liderzy unijni omówią także sytuację na Bliskim Wschodzie oraz będą rozmawiać o unijnej polityce rozszerzenia, negocjacjach akcesyjnych nowych państw.Na posiedzeniu Rady Europejskiej unijni liderzy mają omówić również kwestię wzmacnianie unijnego bezpieczeństwa oraz zdolności obronnych UE i jej krajów, w szczególności zwiększenia inwestycji w sektorze zbrojeniowym.

Wśród tematów jest także długofalowy budżet UE na lata 2021–2027. Będzie to kontynuacja rozmów, które rozpoczęły się podczas ostatniego szczytu w październiku.

ja

Na zdjęciu szefowa KE Ursula von der Leyen wita entuzjastycznie Donalda Tuska, fot.  PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka