Oprawa kibiców Legii podczas meczu z AZ Alkmaar. Fot. Salon24
Oprawa kibiców Legii podczas meczu z AZ Alkmaar. Fot. Salon24

UEFA i jej "podwójne standardy". To nie stanęło na drodze do sukcesu Legii

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 14
W czwartek przy Łazienkowej odbyło się wielkie święto piłkarskie. Stołeczna Legia pokazując klasę na boisku i poza nim, pokonała AZ Alkmaar 2:0 i awansowała do 1/16 finału Ligi Konferencji Europy. To było coś więcej niż mecz, a to z powodu ostatnich decyzji UEFA. Europejska organizacja ukarała klub za wybryki kibiców w Anglii. Do tej pory jednak nie ma jasnego stanowiska dotyczącego skandalu w Holandii. Czy to oznacza, że jedni mogą a drudzy nie?

Legia Warszawa toczyła w czwartek bój o awans do 1/16 finałów Ligi Konferencji Europy. Podopieczni Kosty Runjaicia potrafili przeczekać ciężkie chwile w pierwszych minutach spotkania i do bólu skutecznie wykorzystali stworzone sytuacje. Fenomenalnymi asystami przy dwóch bramkach pochwalił się Josue. Dzięki temu zwycięstwu, stołeczny klub mógł cieszyć się z drugiego miejsca, premiowanego awansem do dalszej fazy rozgrywek. Legioniści pierwszy raz od sezonu 2016/17 zagrają na wiosnę w europejskich pucharach.

Walka nie tylko na boisku 

Legioniści przystępowali do tego meczu mocno podrażnieni. Skumulowały się dwie sytuacje. Po pierwsze UEFA zdążyła nałożyć na klub drakońską karę, po incydencie z kibicami przed meczem w Birmingham. Wojskowi otrzymali zakaz sprzedaży biletów kibicom na pięć kolejnych meczów wyjazdowych w rozgrywkach pod egidą UEFA, a także zmuszeni są zapłacić 100 tysięcy euro grzywny. Po drugie z kolei, klub nadal czeka na ustosunkowanie się europejskiej federacji do wydarzeń w Alkmaar, kiedy to holenderska policja zaatakowała m.in. prezesa Dariusza Mioduskiego, a dwóch piłkarzy, którzy stanęli w obronie szefa (Josue i Radovan Pankov) zostało aresztowanych. 


Kibice tuż przed gwizdkiem pokazali, co sądzą o decyzji UEFA. Na oprawie można było zobaczyć Aleksandera Ceferina z gazetą, na której widniał napis "It's time to ban Legia" (Czas zakazać Legii - tłumaczenie red.). Sami piłkarze również chcieli coś udowodnić, zdradził to w pomeczowej rozmowie Yuri Ribeiro, strzelec pierwszej bramki dla Legii. – W Alkmaar wydarzyły się rzeczy, które nie powinny mieć miejsca. Nie walczyliśmy tylko za Legię, za drużynę, ale za całą Polskę, bo wydarzenia w Alkmaar nie były związane tylko z Legią – powiedział. 

Nieco spokojniej do sytuacji podszedł rzecznik Legii Warszawa Bartosz Zasławski. – Zależy nam na tym, żeby o Legii Warszawa w kontekście europejskich pucharów mówiło się przede wszystkim w aspekcie sportowym. Jesteśmy klubem piłkarskim. Jesteśmy po to, żeby grać w piłkę. Tworzymy świetną atmosferę. Wielu angielskich dziennikarzy z czołowych tytułów, takich jak Daily Mail, Guardian, The Sun, którzy byli obecni w Warszawie, po meczu pisali nam, że takiej atmosfery nie przezyli. Mimo że przecież co tydzień są na meczach najlepszej ligi świata na najlepszych stadionach. Bardzo doceniali to, w jaki sposób zostali przyjęci w Warszawie. To jak organizujemy mecze u siebie jest naszą najlepszą odpowiedzią. Otrzymujemy bardzo wysokie noty ze strony UEFA – powiedział, pytany przez Salon24.pl 

"Podwójne standardy" UEFA

Jak więc można tłumaczyć decyzje podejmowane przez UEFA? Federacja, która zawsze powtarza, że stara się dbać o bezpieczeństwo i z poszanowaniem respektować wszelkie zasady, kara Legię za wydarzenia w Birmingham, gdzie kibice wcześniej zostali poniekąd sprowokowani decyzją władz Aston Villi o zmniejszeniu ilości wejściówek, a nadal nie ustosunkowuje się do wydarzeń w Alkmaar, które przypomnijmy wydarzyły się dużo wcześniej. 

Można w tym przypadku mówić o "podwójnych standardach". Ale co się dziwić? Polskie kluby od zawsze są na celowniku UEFA. Warto tutaj przypomnieć, że tylko w tym sezonie europejskich rozgrywek Legia Warszawa i Raków Częstochowa kilkukrotnie były karane przez Komisję Kontroli, Etyki i Dyscypliny UEFA. Podsumowując, ciśnie mi się na myśl, że Polska koniecznie musi iść w kierunku Zachodu i stać się "bardziej postępowa", to w przyszłości może okazać się skuteczne i europejskie władze piłki nożnej przestaną karać polskie kluby... 

W kąciku muzycznym chciałbym polecić władzom UEFA jeden, dobrze znany utwór w Polsce w wykonaniu Kazika "Twój ból jest lepszy niż mój". 

Mateusz Pacak 

Oprawa kibiców Legii podczas meczu z AZ Alkmaar. Fot. Salon24

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport