na zdjęciu: portal podatkowy Ministerstwa Finansów. fot. PAP/Marcin Bielecki
na zdjęciu: portal podatkowy Ministerstwa Finansów. fot. PAP/Marcin Bielecki

Podatek Belki drenuje portfele Polaków. Czy będzie można go uniknąć?

Redakcja Redakcja Podatki Obserwuj temat Obserwuj notkę 9
Coraz więcej osób narzeka na „podatek Belki”, który zabiera im i tak już niewielki zysk z oszczędności. Podatek był jednym z tematów kampanii wyborczej, zastrzeżenia ma również Rzecznik Praw Obywatelskich.

Skąd się wziął podatek Belki

Podatek Belki jest potoczną nazwą podatku od dochodów kapitałowych. Jego nazwa pochodzi od nazwiska ówczesnego ministra finansów Marka Belki. Podatek ten jest zryczałtowany i płacą go osoby fizyczne. Wprowadzono go w 2002 roku. Początkowo obejmował wyłącznie odsetki od depozytów i lokat bankowych. Od 2004 roku objęto nim także wszelkie dochody, związane z inwestycjami kapitałowymi. 

Kwota podatku od 2004 roku pozostaje niezmienna i wynosi 19 proc. Jest to podatek pobierany od osób fizycznych wyłącznie od zysków kapitałowych, a więc pieniędzy, jakie wypracowały nasze środki. Każda osoba fizyczna, pomnażająca środki finansowe na lokatach, kontach oszczędnościowych czy obligacjach, musi liczyć się z podatkiem Belki. Warto podkreślić, że to podatek wyłącznie od zysku, jaki wypracowały nasze pieniądze, a nie od całości zgromadzonego kapitału. Podatek zapłacimy od przychodów, jakie wypracowały nasze pieniądze, np. z lokat i depozytów bankowych, obligacji, od papierów wartościowych, z funduszy kapitałowych, z pracowniczych funduszy emerytalnych, czy z dywidend. Jednocześnie wysoka inflacja powoduje, że wielu Polaków zainteresowało się inwestowaniem swoich oszczędności, aby zapobiec utracie ich wartości. 

– Ten trend przybiera na sile, obecnie dużo więcej osób interesuje się inwestowaniem, niż miało to miejsce jeszcze kilka lat temu. Polacy wciąż jednak nadganiają pod tym względem bardziej rozwinięte, zachodnioeuropejskie gospodarki. Tym, co mogłoby skłonić ich do większego zainteresowania tematem inwestycji, byłoby złagodzenie 19-proc. podatku od zysków kapitałowych, czyli tzw. podatku Belki. W Polsce przydałaby się kwota wolna, która umożliwiłaby drobnym inwestorom inwestowanie bez tego podatku – ocenia ekonomista dr Wojciech Świder.

Aby zachęcić Polaków do inwestowania trzeba dać im realne korzyści, jakie to ze sobą niesie i pokazywać, że nieinwestowane oszczędności tracą na sile nabywczej przez mechanizm inflacji. 


Rośnie zainteresowanie inwestycjami

- Ta inflacja była ostatnio bardzo wysoka, więc Polacy już wiedzą, z czym ona się wiąże, wiedzą, że ona uszczupla ich oszczędności, dlatego zainteresowanie inwestowaniem jest już w tej chwili dość duże jak na nasze warunki. Wcześniej duży odsetek Polaków w ogóle nie interesował się tym tematem, a jeśli ktoś już chciał lokować swoje środki, to były to albo lokaty w banku, albo nieruchomości przy większym kapitale. Natomiast teraz rzeczywiście wiele osób interesuje się akcjami czy obligacjami detalicznymi. Widzę, że ten trend przybiera na sile – mówi agencji Newseria Biznes ekonomista dr Wojciech Świder z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. 

Ekspert ocenia, że poza uwarunkowaniami gospodarczo-ekonomicznymi tym, co mogłoby skłonić Polaków do większego zainteresowania tematem inwestycji byłoby złagodzenie 19-proc. podatku od zysków kapitałowych, czyli tzw. podatku Belki, który obowiązuje w Polsce od 20 lat. Został wprowadzony przez Marka Belkę, ministra finansów w rządzie Leszka Millera, jako sposób na łatanie dziury budżetowej. Objęte są nim m.in. zyski z lokat bankowych, obligacji czy akcji.

- To jest podatek majątkowy, więc powstaje pytanie, czy podatki majątkowe powinny obejmować osoby, które nie mają dużego majątku. Moim zdaniem nie. Oczywiście w polskim systemie jest miejsce dla podatków majątkowych, natomiast jeżeli dana osoba ma mały majątek i chce sobie inwestować małe lub średnie kwoty, to uważam, że tu podatku Belki być nie powinno. Podatek Belki nie jest dużym źródłem dochodów dla budżetu państwa, który zyskuje dzięki niemu ok. 4–5 mld zł w porównaniu do chociażby ok. 260 mld zł rocznie z VAT. Dobrym pomysłem jest wprowadzenie kwoty wolnej od tego podatku i rzeczywiście o tym ministerstwo teraz mówi. Ostatnio mówiło się o tym, żeby inwestycje do 100 tys. zł rocznie były z tego podatku zwolnione, co moim zdaniem ma sens, ponieważ koszty budżetowe byłyby dosyć niskie, a wielu osobom pomogłoby to po prostu oszczędzać, inwestować i w ten sposób przeciwdziałać inflacji -podkreśla dr Wojciech Świder.


Czy jest szansa na podwyższenie kwoty wolnej od podatku Belki

Kwotę wolną od podatku Belki w wysokości 100 tys. zł miała w swoich obietnicach wyborczych Koalicja Obywatelka. Jej wprowadzenie oznaczałoby, że dopóki oszczędności nie wypracują zysku sięgającego 100 tys. zł w roku, nie byłby od nich pobierany podatek. W styczniu minister finansów Andrzej Domański zapowiedział, że projekt zmian w tej sprawie pojawi się w lutym. Zapowiedział również budowanie nowego systemu zachęt do oszczędzania i inwestowania.

- Kwota wolna przy podatku Belki byłaby sensownym rozwiązaniem. Uważam, że to faktycznie zwiększyłoby zainteresowanie inwestowaniem, chociaż nie byłby to skok drastyczny. – W Polsce mamy przecież instrumenty do inwestowania długoterminowego, gdzie podatku Belki być nie musi, takie jak IKE, IKZE i PPK, czyli pracownicze plany kapitałowe, które prowadzi się wspólnie z pracodawcą. Te środki są inwestowane przez fundusze cyklu życia i tam nie obowiązuje podatek Belki, o ile dotrzymamy do 60. roku życia i potem wypłacimy te środki zgodnie z harmonogramem. Ale rzeczywiście przydałaby się w Polsce ta kwota wolna, która umożliwiłaby drobnym inwestorom inwestowanie bez19-procentowego podatku - podsumowuje dr Wojciech Świder. 

na zdjęciu: portal podatkowy Ministerstwa Finansów. fot. PAP/Marcin Bielecki

Tomasz Wypych

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka