"Naszym celem jest odzyskanie uznanych granic, a Moskwy – zgładzenie naszego państwa". Fot. PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO
"Naszym celem jest odzyskanie uznanych granic, a Moskwy – zgładzenie naszego państwa". Fot. PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO

Jeśli Ukraina przegra. „Polska nie będzie już miała możliwości myśleć nad gospodarką”

Redakcja Redakcja Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 65
W drugim roku rozpętanej przez Rosję wojny Ukraińcy są pełni wiary w zwycięstwo. Naszym celem jest odzyskanie uznanych granic, a Moskwy – zgładzenie naszego państwa. Nie mamy innego wyjścia, musimy walczyć – powiedział PAP ukraiński publicysta Witalij Portnikow. Jak dodał: „Jeśli Ukraina tę wojnę przegra, to Polska nie będzie miała możliwości, by zastanawiać się nad kwestiami ekonomicznymi”.

"Rosyjscy przywódcy są przekonani, że wojna powinna zakończyć się odtworzeniem Związku Radzieckiego"

– W drugim roku wojny Ukraińcy są pełni wiary w to, że wojna powinna zakończyć się dotarciem Sił Zbrojnych Ukrainy do uznanych międzynarodowo granic państwowych. I oczekują, że tak się stanie. Rosyjscy przywódcy są tymczasem przekonani, że wojna powinna zakończyć się zniszczeniem Ukrainy jako państwa i odtworzeniem Związku Radzieckiego – wyjaśnił.

Ocenił, że z tego powodu wojna będzie nadal trwała, a Ukraińcy będą nadal zmuszeni, by walczyć. – Od początku było wiadomo, że będzie to długi proces i uprzedzałem, że należy się do tego przygotować, bo będzie to ciągnęło się latami. Nie ma realnego politycznego rozwiązania tego konfliktu – podkreślił Portnikow.


Linia frontu na Ukrainie liczy około 1,5 tys. km

Linia frontu na Ukrainie liczy około 1,5 tys. km. Wojska rosyjskie, które rozpoczęły otwartą inwazję na to państwo 24 lutego 2022 r. codziennie ostrzeliwują rakietami całe terytorium państwa. Pociski spadają nawet w najbardziej oddalonych na zachód punktach, w tym przy granicy z Polską.

Zdaniem Portnikowa Ukraińcy prowadzą teraz walkę o swoją egzystencję i nie mają prawa do zmęczenia i opuszczenia rąk. – To jest bitwa o istnienie, dlatego trzeba doprowadzić ją do końca – zaznaczył.

Publicysta zwrócił jednocześnie uwagę, że mimo zmęczenia wojną, które widać zarówno na Ukrainie, jak i na świecie, cenne jest to, że zachodnie rządy coraz wyraźniej widzą potrzebę wspierania Kijowa. – To jest osiągnięcie, bo mówimy o wojnie, która wchodzi teraz w trzeci rok – powiedział.

Rosja Władimira Putina ma zasoby, by „spokojnie istnieć jeszcze przez wiele lat”

Pytany, czy w Rosji mogą nastąpić wydarzenia, które doprowadzą do zakończenia wojny ocenił, że Rosja Władimira Putina ma zasoby, by „spokojnie istnieć jeszcze przez wiele lat”.

– Oczywiście, jak w każdym systemie totalitarnym, może tam dojść do kataklizmu czy jakiegoś przewrotu. Jednak oczekiwać tego oznacza nie znać historii. Wielu miało nadzieję, że bolszewicy upadną kilka lat po dojściu do władzy, a oni przetrwali 70 lat w o wiele mniej korzystnej sytuacji, w której Rosja jest dzisiaj – zaznaczył.

– Dlatego nie spodziewałbym się żadnych zmian w Rosji w nadchodzących dziesięcioleciach. Ukraina i jej sąsiedzi muszą przygotować się do współistnienia z Rosją, która jest, a nie z Rosją, którą wyobrażamy sobie w naszych fantazjach – podkreślił.


"Polityczne i militarne poparcie Polski dla Ukrainy trwa"

Mówiąc o stosunkach z Polską publicysta ocenił, że mimo nieporozumień gospodarczych Warszawa kontynuuje wsparcie dla Kijowa.

–Polityczne i militarne poparcie Polski dla Ukrainy trwa. A z punktu widzenia interesów gospodarczych sądzę, że w Polsce nie ma zrozumienia tego, że jeśli Ukraina tę wojnę przegra, to Polska nie będzie miała możliwości, by zastanawiać się nad kwestiami ekonomicznymi – skomentował Portnikow.

KW

Źródło zdjęcia: "Naszym celem jest odzyskanie uznanych granic, a Moskwy – zgładzenie naszego państwa". Fot. PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka