W co warto zainwestować? Złoto, lokaty, obligacje, mieszkania

Redakcja Redakcja Inwestycje Obserwuj temat Obserwuj notkę 9
Jeszcze rok temu szanse na to, że inflacja znajdzie się poniżej 3 proc. były niewielkie. Teraz stała się faktem. Niektórzy dzięki niej sporo zarobili. Wyjaśniamy więc, w co warto zainwestować swoje oszczędności.

Lokaty z oprocentowaniem

Prawie 0,5 proc. – tyle realnie zarobił przeciętny posiadacz rocznej lokaty, która skończyła się we wrześniu br. Jeśli we wrześniu 2024 roku założyliśmy roczną lokatę z oprocentowaniem 4,17 proc. (dane NBP), to z 10 tys. zł. mogliśmy liczyć po potrąceniu 19 proc. „podatku Belki” na 338 złotych odsetek. Jeśli w tym czasie ceny standardowego koszyka dóbr i usług wzrosły o 2,9 proc., to i tak za posiadany kapitał wraz z odsetkami powinniśmy móc kupić więcej o prawie 0,5 proc. niż w dniu zakładania lokaty. Wynik niski, ale dodatni.

Warto pamiętać, że w ostatnich latach przeciętna roczna lokata rzadko dała realnie zarobić, zwłaszcza po wprowadzeniu podatku bankowego. Ostatnio realne zyski z przeciętnych rocznych lokat pojawiły się w 2024 roku. Wtedy też powodem było znacznie szybsze od prognoz hamowanie inflacji. Jeśli dalej sytuacja będzie się rozwijała równie pozytywnie, a zamrożenie cen prądu obniży spodziewaną ścieżkę inflacji o około 0,5 pkt proc., to jeszcze przez kilka miesięcy kończące się roczne lokaty powinny dawać skromny realny zarobek. Sytuacja znowu może się odwrócić i to nawet bez ponownego przyspieszenia inflacji, bo banki w oczekiwaniu, a potem w odpowiedzi na kolejne cięcia stóp procentowych, będą obniżały oprocentowanie lokat. 


Obligacje skarbowe

Wiele osób inwestuje w obligacje skarbowe. Inflacja, która szybko wyhamowała i ma pozostać na umiarkowanym poziomie to dobra prognoza dla tych, którzy posiadają trzyletnie papiery skarbowe o stałym oprocentowaniu, ale gorsza dla tych, którzy w poprzednich latach wybrali papiery co najmniej czteroletnie, bo od drugiego roku oszczędzania ich oprocentowanie zależy od inflacji.

- Jeśli ktoś, kto rok temu kupił trzyletnią obligację skarbową, godził się na całkiem przyzwoite oprocentowanie na poziomie 5,95 proc. Kupując te papiery za kwotę 10 tysięcy złotych możemy się dziś cieszyć naliczeniem odsetek w kwocie 595 złotych. Nawet po potrąceniu „podatku Belki” daje to prawie 492 złote odsetek. Jeśli w międzyczasie ceny standardowego koszyka dóbr i usług wzrosły o 2,9 proc., to za posiadany kapitał wraz z odsetkami powinniśmy móc kupić więcej (o prawie 1,9 proc.) niż w dniu zakupu tych papierów. To przyzwoity wynik. Warto dodać, że papier jest trzyletni, a więc jeśli kupiliśmy go rok temu, to inwestycja potrwa jeszcze dwa lata. Gdybyśmy chcieli zakończyć inwestycję wcześniej, to musielibyśmy w przypadku tych konkretnych papierów zapłacić prowizję w kwocie 1 zł za każdą kupioną obligację (cena emisyjna 100 zł za sztukę) – wyjaśnia Bartosz Turek, analityk rynku nieruchomości. 

Niższa inflacja oznacza spadek oprocentowania papierów, co najmniej czteroletnich. Ich oprocentowanie po pierwszym okresie odsetkowym wyznaczane jest poprzez dodanie marży zysku (w przypadku bieżących obligacji to od 1 do 2,5 pkt. proc.) do najświeższego znanego odczytu inflacji. W niemal wszystkich październikowych emisjach obligacji cztero- i dziesięcioletnich możemy mówić o spadku oprocentowania o około 1/4. Jednak posiadacze detalicznych papierów zarobili często nawet co najmniej 2-3 proc. „ponad inflację”, a osoby, które podjęły większe ryzyko – jeszcze więcej. 

Zakup złota - to się opłaca

Szczególne powody do zadowolenia mogą mieć osoby, które kupiły złoto. W przeliczeniu za złotego uncja we wrześniu 2024 roku wyceniana była średnio na 10 tysięcy złotych, a we wrześniu już ponad 13 tysięcy i przekroczeniu 14 tysięcy na przełomie września i października. Nawet po potrąceniu inflacji daje to przeciętnemu posiadaczowi królewskiego kruszcu ponad 30 proc. realnego zysku. To prawie 10 razy więcej niż stopa inflacji.

Zadowolony może być ktoś, kto rok temu zainwestował w największe spółki notowane na rodzimym parkiecie. Biorąc za bazę indeks WIG20 w wersji uwzględniającej też dywidendy jego średnia wycena we wrześniu 2025 roku była o ponad 1/4 wyższa niż rok wcześniej. Nawet po potrąceniu podatku od zysków kapitałowych i uwzględnieniu inflacji można było zarobić ponad 18 proc. w ciągu roku.  


Wynajem mieszkań 

- Nie ma jeszcze danych na temat cen transakcyjnych mieszkań w trzecim kwartale 2025 roku i wrzesień. Gdyby jednak przygotować analogiczne wyliczenia dla danych, które już znamy, to mogłoby się okazać, że teoretyczny zysk właściciela wynajmowanego mieszkania wyniósłby nawet ok. 5 proc. Z danych NBP wynika, że w drugim kwartale ceny mieszkań z rynku wtórnego 7 miast, po uwzględnieniu jakości sprzedawanych lokali, były o ponad 4 proc. wyższe niż rok wcześniej – podsumowuje Bartosz Turek. 

Fot. Pexels 

Tomasz Wypych

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj9 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Gospodarka