Wirtualna Polska w artykule Sylwestra Ruszkiewicza ujawniła kulisy interpretacji przepisów akcyzowych, które stawiają w uprzywilejowanej pozycji jednego producenta. Sprawa dotyczy Philip Morrisa i jego nowego produktu VEEV InPrime, pierwszego e-papierosa w Polsce wykorzystującego technologię indukcyjną.
Jak ustaliła WP, 6 sierpnia 2025 roku Ministerstwo Finansów przygotowało wewnętrzne pismo, w którym uznało, że wkłady do tego urządzenia nie podlegają nowej, 40-złotowej akcyzie na jednorazówki i kartridże. Uznano bowiem, że nie zawierają one systemu grzewczego, a jedynie płytkę ferromagnetyczną podgrzewaną polem elektromagnetycznym. Oznacza to, że opodatkowaniu podlega wyłącznie płyn, z dużo niższą stawką 0,96 zł za mililitr.
Dziennikarze WP podkreślają, że w praktyce oznacza to preferencyjne traktowanie jedynego e-papierosa indukcyjnego na rynku. Podczas gdy po wrześniowej podwyżce ceny jednorazowych e-papierosów i klasycznych podów sięgnęły 65–90 zł, wkład do produktu PMI kosztuje ok. 20 zł. To przewaga konkurencyjna, jakiej nie ma żadna inna firma.
Jak rząd chciał walczyć z e-papierosami
Warto przypomnieć, że cała nowelizacja akcyzy była elementem szerszej polityki rządu Donalda Tuska wobec e-papierosów. Początkowo Ministerstwo Zdrowia chciało wprowadzić całkowity zakaz sprzedaży tzw. jednorazówek, uznając je za urządzenia wciągające młodzież w nałóg. Ostatecznie zakazu nie uchwalono, a inicjatywę przejął resort finansów, który sięgnął po narzędzie fiskalne. Wprowadzono więc dodatkową akcyzę w wysokości 40 zł, obejmującą zarówno jednorazowe e-papierosy, jak i wymienne wkłady z płynem i grzałką. Celem – jak podkreślano – było ograniczenie atrakcyjności cenowej tych produktów, zwłaszcza dla nieletnich. Efekt był natychmiastowy: ceny wzrosły ponad dwukrotnie, a dostępność spadła. Problem w tym, że na rynku szybko pojawiło się urządzenie z technologią indukcyjną, które zyskało przewagę właśnie dzięki luce w przepisach.
Pytania o konflikt interesów
Śledztwo WP ujawnia także możliwe powiązania personalne w resorcie finansów. Za akcyzę odpowiada wiceminister Jarosław Neneman i dyrektor departamentu akcyzowego Edyta Białas-Giejbatow. Wcześniej współpracowali w branży doradztwa podatkowego, m.in. w kancelarii BBGTAX, która składała zgłoszenia lobbingowe zgodne z interesami Philip Morrisa. Neneman współtworzył również raport, w którym ostrzegano przed zakazem sprzedaży mentolowych wkładów, rozwiązanie wówczas kluczowe dla tego koncernu.
To właśnie te powiązania sprawiają, że pojawiają się pytania o konflikt interesów i o to, czy luka akcyzowa nie została stworzona świadomie. Jeden z urzędników cytowanych przez WP mówi wprost, że nowe przepisy wyglądają jak „lex Philip Morris”.
Salon24 pisał o luce wcześniej
Temat nierównego traktowania urządzeń pojawiał się także w publikacjach Salon24. W artykule „Akcyza w zawieszeniu. Luka w prawie i kłopot Nenemana” zwracaliśmy uwagę, że projekt nowelizacji ustawy, która mogłaby uszczelnić system i wprowadzić jednakową akcyzę na e-papierosy, nadal figuruje w wykazie prac rządu, ale prace legislacyjne nie ruszyły. Jak podkreślaliśmy, każdy tydzień zwłoki oznacza utratę dla budżetu potencjalnych milionów złotych. Opisaliśmy też paradoks nowej regulacji: zamiast ograniczyć dostępność e-papierosów, na rynku pojawił się sprzęt, który stał się najtańszą opcją dla konsumentów, w tym młodzieży.
Z kolei artykuł „Poseł oskarża Ministerstwo Finansów. Nowe przepisy mają faworyzować jeden koncern” relacjonował interwencję posła Konfederacji Grzegorza Płaczka, który pisał o „lex Philip Morris” i wskazywał, że przepisy faktycznie faworyzują jedno rozwiązanie technologiczne.
Polityczne konsekwencje
Ustalenia Wirtualnej Polski zbiegły się z kryzysem politycznym wokół resortu. Polska 2050 wycofała rekomendację dla Nenemana, co osłabiło jego pozycję w rządzie. W kuluarach coraz częściej mówi się, że opóźnienia w zamknięciu luki akcyzowej mogły być jednym z powodów tej decyzji.
Ministerstwo Finansów zapowiedziało nowelizację przepisów i objęcie akcyzą także produktów indukcyjnych, ale projektu wciąż nie przedstawiono. Zarówno ustalenia Wirtualnej Polski, jak i wcześniejsze publikacje Salon24 pokazują, że sprawa ma nie tylko wymiar fiskalny, ale też polityczny – i stawia poważne pytania o przejrzystość procesu stanowienia prawa w Polsce.
red
Inne tematy w dziale Gospodarka